28
22.09.2013, 14:30Lektura na 6 minut

[Retro Action] Splinter Cell PL

Dziesięć lat temu jednym z najciekawszych tekstów lipcowego numeru CD-Action była recenzja polonizacji (tak, robiliśmy takie rzeczy w 2003!) Splinter Cella. Autorem był... g[]m. Czemu tak dziwnie zapisana ksywa? Sprawdźcie sami.


CD-Action

Jest rok 2003.

W odpowiedzi na narastaj[]c[] liczb[] wypadków korzystania z wyszukanych technik szyfrowania cyfrowego w celu ukrycia dzia[]a[] stanowi[]cych zagro[]enie dla ludno[]ci i infrastuktury przemys[]owej Stan[]w Zjednoczonych, Agencja Bezpiecze[]stwa Narodowego (NSA) zainicjowa[]a er[] nowych metod gromadzenia informacji.

Jest rok 2003. W odpowiedzi na narastającą liczbę gier lokalizowanych przy wykorzystaniu wyszukanych technik podmiany tekstów pisanych i głosów aktorów, stanowiących próbę oddania obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej produktów jak najbliższych oryginałowi Play-It (PI) zainicjowało erę nowych metod wybijania się ponad przeciętność. Nie trzeba wiele dobrej woli, by dostrzec, z jakim skutkiem. Już pierwszy poddany nowej metodzie - Splinter Cell - poruszył odbiorców przyzwyczajonych do standardowych, poprawnych spolszczeń!

Najpierw przyszedł list od Czytelnika o skomplikowanym nicku "Ginnungagap", z tematem: "Splinter Cell UWAGA!". Pierwsze zdanie brzmiało, jak następuje:

"Polska wersja gry jest skaszaniona".

Los sprawił, że tuż obok listu leżało charakterystyczne, czarno-zielone pudełeczko z napisem Tom Clancy's Splinter Cell i "kapslem" PL, więc nie pozostało nic innego, jak zweryfikować ten zarzut. Początki były jednak trudne. Po nadinstalowaniu wersji polskiej na wersję angielską Splinter Cella menu startowe stwierdziło, że nie mam oryginalnej gry - i odesłało z kwitkiem na pulpit (teraz już wiem, że chciało dla mnie dobrze...). Pierwsze niepowodzenie nie złamało mnie i już po wyczyszczeniu do czysta rejestrów i ponownym zainstalowaniu Splinter Cell PL v. 1.1 pozwoliło się uruchomić. Do tego czasu znałem już na pamięć żółtą naklejkę z pudełka i napis “Nasze gry to super cena, profesjonalna wersja językowa i... zawsze coś eXtra”.

Formalnie tym czymś eXtra w przypadku Splinter Cell PL jest "szpiegowska" minilatarka, jednak Play-It stanęło na wysokości zadania i dorzuciło również "eXtrasy" inne, niedostępne dla odbiorców produktu oryginalnego. Pierwszym jest słabo czytelna w rozdzielczości 640 x 480, wylewająca się z okienek czcionka ekranowa. Stało się tak, gdyż font oryginalny zamieniony został w menu standardowym ogromnym, niepogrubionym i z trudem anti-aliasingowanym Arialem. Zwykle zabiegi tego typu mają na celu uniknięcie problemów z dorabianiem polskich znaków diakrytycznych - Arial to przecież czcionka, którą ma każdy Windows świata. Tym jednak większa zasługa ekipy technicznej Play-It, ponieważ teksty w menu gry pisane są stylem, jakiego próbkę znaleźć można w pierwszym akapicie tego tekstu. Innymi słowy, specyficznie polskie litery - ą, ę, ń - zastąpione są uniwersalnym - []. Ma to, jak mniemam, podkreślać dodatkowo nieco niecodzienny temat gry i jej niesamowity klimat.

Kolejne specyficznie polskie novum spotkać można już w trakcie pierwszego (i naturalnie każdego następnego) filmiku. Okazało się bowiem, że bohaterowie gry - specjaliści od agresywnego szpiegostwa, są znakomitymi brzuchomówcami! Wyobraźcie sobie tylko Lamberta śmiejącego się ze ściśle zawartymi ustami czy kamienną twarz Fishera wygłaszającego "zaustnie" kąśliwe kwestie. Po krótkim dochodzeniu stało się jasne, że ten niezwykły efekt osiągnąć można w prościutki sposób: usuwając kompletnie zawartość katalogu 'lipsynch'. Ciekawy zabieg uzyskano także eliminując tabelę przyporządkowania nazw plików do osób, dzięki czemu wcześniej zwyczajny żołdak, wypowiadający zupełnie standardowe ‘yes sir’ staje się tajemniczym ELITE47, którego "tak jest" znaczyć może przecież wszystko! Nietrudno zauważyć też, że znakomicie ułatwia to dotarcie do źródeł plików dźwiękowych, więc jeśli z jakiegoś tajemniczego powodu nie możesz żyć bez tego ‘jes-sera’ - możesz go znaleźć niemal natychmiast!

Profesjonalna wersja językowa Splinter Cell PL nie objęła, na szczęś... niestety tekstów mówionych. Nasz brzuchomówca-amator mówi nadal głosem Micheala Ironside'a, który jednak - prócz tego, że brzmi świetnie - ma tę cechę, że jest mniej lub bardziej niezrozumiały dla przeciętnego gimnazjalisty. Play-It, mając świadomość, że znajomość angielskiego wśród potomków Piasta jest nadal marna - a więc nigdy dość okazji, by się go uczyć - nie zapewniło podpisów w animacjach pomiędzy misjami. To jednak - znów, tylko podkreśla tajemniczość działań Agencji.

Ostatni gwóźdź do trumny wbił PT Naczelny, który po krótkich testach Splinter Cell PL zgłosił veto odnośnie wysokiej oceny w recenzji (wersji angielskiej). Stwierdził, że gra jest “zabugowana” jak nieszczęście i nie rozumie jak można było ją tak wysoko ocenić. Problem w tym, że my – grając w wersję angielską – owych bugów nie widzieliśmy... po prostu nie występowały!

Trudno zatem nie odnieść wrażenia, że tłumaczenie robione było na podstawie wersji alfa gry i ktoś później po prostu zapomniał, że Ubi Soft w tym czasie grę dokończył i odrobaczył. Iluzję tę (mam nadzieję, że to faktycznie tylko złudzenie) potwierdza niejako fakt, że w polskiej wersji gry znalazłem dwa profile beta testerów (5tqer i gyhdktj), dzięki czemu od razu poczułem się jak w latach 80, w których na pracowicie skopiowanej chwilę wcześniej kasecie z grami znaleźć można było sygnaturki “crackerów” - np. “cracked by Lifter” (daaawne czasy ? – Lifter). Muszę jednak przyznać, że świadomość, iż ktoś grał w tę grę przede mną, jest bardzo krzepiąca. Sam nie musi się już obawiać ciemności - ktoś zgłębił je przed nim.

Trzecia z obietnic złożonych na pudełku dotyczy przystępnej superceny. Nie jestem przekonany, czy te 129 złotych, których zażądają od was w większości sklepów za grę wydaną w taki sposób, rzeczywiście zasługuje na tak pozytywne określenie. No chyba, że oznacza to, iż owa cena jest super – wysoka? Trzeba przyznać, że faktycznie jest stanowczo za wysoka – w stosunku do tego, co nam za nią zaoferowano.

Co przy tym ciekawe - zarzuty, jak łatwo zauważyć, dotyczą wyłącznie technicznej strony polonizacji. Same teksty przetłumaczone zostały na cztery z plusem - są zarazem wierne i w miarę naturalne. Są też elementy, jakie wykonane zostały w sposób wręcz wzorcowy. Należą do nich kolorowa instrukcja i plansze pomiędzy misjami, w których dziwnym trafem udało się wykorzystać oryginalny krój czcionki i nie zgubić przy tym żadnego ogonka czy pałeczki. Tyle tylko, że by wyłuskać te elementy poprawne - trzeba stosować reflektory-szperacze.

Nic więc dziwnego, że jak na tę chwilę Splinter Cell PL jest najpoważniejszym konkurentem dla Conflict: Freespace’a w walce o tytuł najgorszego spolszczenia w historii gier na PC. Jest też zarazem świetnym argumentem dla tych, którzy twierdzą, że rodzimi wydawcy, mimo ich najszczerszych chęci, nie są w stanie sprostać temu zadaniu w należyty sposób. W tym przypadku trudno się z nimi nie zgodzić, gdy mówią, że lepiej zapłacić więcej, ale mieć pewność, że wszystko będzie tak, jak wymyślili to twórcy - niż mniej, ale za mniej.

PS Z innej beczki – ciekawi jesteśmy jak wielu “łowców baboli” zasypie nas e-mailami “a we wstępie do Kaszanka Zone w 07/03 wcięło wam polskie fonty!!!”?

 

ocena: 2

Plusy:
• dobre tłumaczenie tekstów
• kolorowa instrukcja

Minusy:
• brzuchomówcy
• brak polskich znaków w menu i niektórych oknach
• brak podpisów w przerywnikach filmowych
• rozmaite śmieci sugerujące, że "wersja 1.1" mimo wszystko nie jest wersją finalną produktu...
•ogólne niechlujstwo


Redaktor
CD-Action
Wpisów1103

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze