35
31.05.2011, 09:03Lektura na 4 minuty

Call of Duty: Modern Warfare 3 - zapowiedź

Byliśmy (w Londynie), widzieliśmy (Call of Duty: Modern Warfare 3) i nie wahamy się o tym napisać (słowami Grega). Jak podobały się nam (a dokładniej: jemu) dwie misje z teogorcznego CoD-a?


Hut

Co tu dużo mówić: gigantyczny wyciek, o którym mogliście poczytać tutaj okazał się prawdą, a prezentacja – skromna bo skromna, ale cóż, niewolnicy Koticka tak już mają – potwierdziła, że 8 listopada przyjdzie nam zagrać w trzecią część najgłośniejszej serii z Price’em i Soapem, którzy powrócą by wyrównać rachunki z Makarowem.

Rzecz jasna – wendetta naszych znajomych i polowanie na psychopatę, który zmasakrował ludzi na moskiewskim lotnisku (hmm… strzelałem tam – więc to chyba też o mnie poniekąd, nie?) to nie jedyne nasze zajęcie. Przyjdzie oczywiście powalczyć z ruskimi – tak z regularnymi oddziałami, jak z terrorystami. By to zobrazować, twórcy bez zbędnych słów pokazali zgromadzonym na sali dziennikarzom dwie misje: kontrofensywę na Wall Street oraz akcję SAS-u w Londynie, gdzie dzielni poddani królowej próbują przeszkodzić złym ludziom w rozpyleniu broni chemicznej.

Akcja na najsłynniejszej giełdzie świata to dość typowa, choć naszpikowana reżyserowanymi scenami przeprawa na dach budynku, gdzie Rosjanie bronią zagłuszarki – a ta uniemożliwia skoordynowanie obrony i kontrnatarcie na pełną skalę. Trzeba więc się przebić przez tabuny komandosów ze Specnazu, podłożyć ładunki, a następnie… polatać w śmigłowcu, grzejąc jak wszyscy diabli z piekieł gorejących do rosyjskich maszyn, które siedzą nam na ogonie. Misja ta to typowa drużynowa naparzanka – jesteś częścią zespołu i poruszasz się z chłopakami zgodnie z prawidłami, które instruktorzy wbili pod czachę na szkoleniu Delta Force. Będzie od groma skryptów (nie ma co jednak kręcić nosem – niektóre sceny, jak choćby otwierająca misję, robią wrażenie!), trochę ciężkiego sprzętu, broń ze zmiennym celownikiem i sporo strzelania. Kwintesencja Modern Warfare!

Działania w Londynie to – w porównaniu do poukładanej według planu działań chłopaków z Delty misji na Wall Street – chirurgiczne cięcia sił specjalnych w połączeniu w totalną improwizacją, gdy przyjdzie gnać wojskowymi samochodami w tunelach metra i ostrzeliwać terrorystów uciekających jednym z pociągów metra. Nie powiem – ta misja przypadła mi do gustu zdecydowanie bardziej. Szybka akcja, cały czas na krawędzi śmierci i wyścig z czasem: zdążymy, czy cała ta trucizna jednak trafi do płuc londyńczyków? Ci, którzy przeczytali streszczenie gry już wiedzą…

Niezależnie, która misja była lepsza, a która gorsza - muszę przyznać, obydwie pod względem grafiki prezentowały się kozacko... ale jakby podobnie do tego, co pokazała "dwójka". Największe zmiany? Cóż, na pewno wybuchy. Efekty eksplozji nieco podkręcono, fale uderzeniowe są bardziej sugestywne, a jak np. granat wpadnie w jakąś stertę rupieci, widać czasem podnoszone wybuchem papiery, kawałki szmat itp. Wygląda to dość ciekawie, a animacje wspomnianych obiektów są bardzo naturalne. Najwyraźniej twórcy stawiają nie na rewolucję, a na ewolucję i dopieszczanie detali w niezłym przecież silniku Modern Warfare 2.

Czy pokazano coś jeszcze? Nie licząc rozpoczynających prezentację przebitek z poprzednich części gry - nie. Twórcy byli też nad wyraz oszczędni w słowach i nie odnieśli się do przecieku na temat gry, który miał miejsce wcześniej. Zasadniczo cała prezentacja sprowadziła się do ogólników i zapewnień, że świetnie im się pracuje nad trzecią odsłoną gry i stworzyli coś naprawdę wielkiego. Dosłownie w kilku zdaniach zapowiedzieli powrót trybu Spec Ops - ale w nieco zmienionej formie. Padło też kilka słów o pozostałych misjach: przyjdzie nam poszaleć na terenie Rosji, Afryki, w wielu dużych miastach świata. Szczegółów rzecz jasna nie zdradzono, a prowadzący po zakończonej prezentacji ulotnili się niczym oddział SAS-u i nie było możliwości pogadać choćby chwilę.

Czy warto czekać na CoD-a? Cóż, na pewno będzie to hit. Jeśli widziało się dwie poprzednie części to grzechem będzie nie zobaczyć kolejnej. Można narzekać na stada wrogów, które, napędzane skryptami, pchają się pod lufę, można się wkurzać, że to odcinanie kuponów i biadolić, że kiedyś to dopiero były Call of Duty – ja jednak jestem pewien: zagram. W końcu nic lepszego nie dostaniemy – czy może?
 


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze