31
7.12.2010, 08:44Lektura na 7 minut

Recenzja cdaction.pl ? Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu

Spektakularne szarże polskiej husarii dziesiątkującej przerażonych wrogów i płonące ruskie sioła na drodze biało-czerwonych do Moskwy. Taki widok - tylko w rosyjskim filmie „1612”. martin przekonał się, że w (również rosyjskim) Polskim Imperium już ich nie uświadczymy.


CD-Action

Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu
Wersja testowana: PC, j. polski
Wydawca: Cenega
Oficjalna cena: 79,99 zł (wersja podstawowa), 159,99 zł (edycja kolekcjonerska)

Aż ciśnie mi się na usta, spopularyzowane niedawno przez jednego z polityków słowo – za przeproszeniem – kondominium. Oto bowiem Cenega zlokalizowała na nasz rynek stworzoną przez odpowiedzialne m.in. za średniawą 9 Kompanię studio Lesta Games, strategię Reign: Conflict of Nations (chociaż gra ma również drugi angielski tytuł – Empire: Time of Troubles, co jest bezpośrednim tłumaczeniem z rosyjskiego oryginału ???????: ??????? ?????). Nie była to jednak lokalizacja tradycyjna a w jej trakcie gra przekształciła się w Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu, czyli najbardziej patriotyczną strategię w dziejach. I trzeba przyznać, że jak na tytuł rodem zza Buga, to polskich akcentów w niej nie brakuje – są rodzime grody, postaci historyczne, husaria a nawet nawiązujące do dziejów naszego kraju misje. Nad (dosłownym) spolszczeniem gry czuwał pisarz szlacheckiej fantastyki, Jacek Komuda. I chociaż literatury jegomościa w kontuszu nie trawię, a poglądy na gry uważam za co najmniej dziwne (kiedyś ogłosił on GTA grą dla dresiarzy, którą jego szlachecka ręka nie tknie), to w patriotycznym uniesieniu po polecany przez niego tytuł sięgnąłem. Skończyłem jak ten dawny polski szlachcic, co to najpierw siekał szabelką a potem myślał w jakiej $%&#@ sytuacji się znalazł.§

Zastał Polskę drewnianą…
Od razu zaznaczę, że gra nie posiada żadnego rodzaju multiplayera. Singiel tymczasem oferuje nam cztery rodzaje rozgrywki: Swobodną, Księstwa, Królestwa i Mocarstwa. W pierwszych dwóch rozgrywkę rozpoczynamy w roku 1350, w pozostałych nieco później przy czym zabawa nigdy nie trwa dłużej niż do 1650 roku. W zależności od trybu, różnią się wymogi zwycięstwa – osiągamy je obejmując naszym panowaniem od 15 do 40 regionów świata gry, czyli Europy Środkowo-Wschodniej od Śląska aż po księstwa moskiewskie (od północy mamy fragment Szwecji, na południu mapa sięga po Rumunię i Morze Czarne). Przypomina to trochę „polską” mapę w dodatku do Medieval II: Total War – Królestwach.

Polskie Imperium można zresztą w wielu aspektach porównywać do serii Total War. Pochwalić w grze należy spory wybór frakcji, rozbudowane drzewka rozwoju technologicznego, ale zganić jeszcze bardziej uproszczoną (a więc to możliwe!) dyplomację, czy tępą sztuczną inteligencję przeciwników (to jednak też…). Tym co Polskie Imperium mocno odróżnia od Total Warów jest sposób prowadzenia rozgrywki na mapie strategicznej oraz bitwy.

Pauza – przyjaciel czy wróg?
Prowadząc naszą frakcję ku wielkości i chwale – a nie wątpię, że w większości przypadków będzie to Polska – zarządzamy państwem za pośrednictwem mapy strategicznej, na której rozmieszczone są miasta oraz podobizny naszych jednostek-bohaterów: króla, jego namiestników, dowódców armii, czy kupców. Wszystko brzmi znajomo, z tym wyjątkiem, że całość zabawy prowadzona jest w czasie rzeczywistym. Twórcy egzekwują to jednak bez większej konsekwencji i np. automatycznie włączają pauzę po otwarciu przez nas okna dyplomacji, czy panelu ratusza lub koszar (służą one odpowiednio: rozbudowie miasta i najmowaniu wojsk) w menu danego miasta. Im dłużej gramy, tym bardziej przekonujemy się jak niewygodna i uciążliwa jest rozgrywka w czasie rzeczywistym. Mając coraz większą liczbę prowincji nie byłem w stanie w pełni kontrolować tego, co dzieje się w państwie, ponieważ zamiast rozwojem czy planowaniem wojen, zajmowałem się jedną słabą jednostką wroga, która jeździła w kółko po moich ziemiach i plądrowała wsie. Do rozgrywki jaką oferuje Polskie Imperium zdecydowanie lepiej pasowałby system turowy – jego namiastkę możemy natomiast uzyskać raz za razem włączając i wyłączając pauzę.

Niestety, tylko część rozkazów jesteśmy w stanie wydawać przy zatrzymanym czasie, czemu dodatkowo nie sprzyjają kuriozalne rozwiązania zastosowane przez twórców. Wszystkie jednostki możemy schronić w miastach, tak by nie zostały zabite lub pojmane przez wroga. Dopóki jednak pozostają w jego murach nie mamy dostępu do umiejętności, które każdy podwładny rozwija wraz ze zdobytym doświadczeniem. Najboleśniej odczułem to podczas oblężenia stolicy. Aby użyć umiejętności negocjacji i przekonać wrogą armię do odstąpienia musiałem najpierw wyprowadzić króla z miasta (co zresztą umożliwiała jedna z jego umiejętności, inne jednostki pozostawały uwięzione w grodzie), wcisnąć pauzę nim dopadnie stojący obok wróg, wydać rozkaz postaci i odcisnąć pauzę by sprawdzić czy fortel odnosi skutek. Jeśli nie, miałem mniej więcej ułamek sekundy by znów wcisnąć pauzę, skierować króla do miasta i odcisnąć ją modląc się, by koronowany zdążył nim trafi do niewoli. Mało kuriozalne? Idźmy więc dalej.

Do boju!
Wyszkolonych w mieście żołnierzy na front możemy wysłać tylko pod wodzą oficera, wspominanej już postaci-bohatera. Ten pomysł akurat bardzo mi się spodobał. Szkoda tylko, że aby dowódca mógł zabrać wojska z miasta w którym przebywa musi najpierw wyjść z grodu – dopiero wtedy otworzyć możemy panel wymiany jednostek. Jeszcze zabawniej jest gdy skierujemy daną armię (dowódcę + żołnierzy) do miasta by zregenerowała siły – do miasta wchodzi wyłącznie dowódca, wojacy zostają zaś na mapie strategicznej i czekają na dalsze rozkazy… Dodać też warto, że pozbawionych dowódcy żołnierzy możemy przemieszczać pomiędzy miastami.

Sporo już o Polskie Imperium napisałem ale nie wspomniałem jeszcze o bitwach. A tych jako takich w grze po prostu nie ma. Nasze armie to wyłącznie kwadratowe ikonki w „kieszeni” dowódcy. Same starcia to z kolei jedno okno, w którym widzimy statystki siły obu stron oraz sześć taktyk (trzy defensywne i trzy ofensywne). Wybór odpowiedniej powinien wpływać na późniejszy wynik bitwy, bo np. rozkażemy wojskom walczyć do ostatniego żołnierza lub wycofać się gdy przeciwnik zyska przewagę. W rzeczywistości nie widać pomiędzy nimi większych różnić a rezultaty starć (obliczane automatycznie lub po „emocjonującej” bitwie ikonek w tabelce) są losowe, często przypadkowe. Rozwiązaniu z Polskiego Imperium daleko do podobnego, ale przejrzystszego i lepiej funkcjonującego systemu walki z Europy Universalis. To wielki minus dla gry, która właściwie opiera się na wojnie – a przynajmniej tak zachowuje się bardzo agresywna sztuczna inteligencja naszych sąsiadów, którzy co rusz wypowiadają nam wojny niezależnie od statusu stosunków dyplomatycznych.  

Co z tą Polską?
Polskiemu Imperium daleko jest do dobrej strategii. Ładna dla oka mapa strategiczna, czy nastrojowa muzyka to za mało by zapewnić dobrą zabawę. Grze brakuje przemyślanych rozwiązań, wiele jej elementów (jak dyplomacja, czy przede wszystkim bitwy) są przesadnie uproszczone, na dodatek niefunkcjonalne. Ciągłe manipulowanie pauzą i kurioza gry szybko frustrują, co jest jedynym – oprócz nudy – rodzajem emocji towarzyszących rozgrywce. Marnego obrazu całości nie zmienia nawet sprawnie dodany przez Cenegę patriotyczny duch, który ???????: ??????? ????? przekształcił w Polskie Imperium. Jeśli już ktoś uprze się, by poprowadzić Polskę ku chwale, to dużo lepszym wyborem będzie wydane jakiś czas temu Mount & Blade: Ogniem i Mieczem. To też nie jest produkcja idealna, ma swoje wady i niedoróbki, ale możemy w niej przynajmniej wziąć udział w husarskiej szarży wsłuchując się w przejmujący łopot przytwierdzonych do naszej zbroi skrzydeł. Do boju Polsko!

Ocena: 4/10

---

Plusy:

  • patriotyczne akcenty
  • ładna mapa strategiczna
  • klimatyczna muzyka

  • Minusy:

  • szybko się nudzi
  • uproszczone mechanizmy rozgrywki (np. dyplomacja)
  • liczne kurioza utrudniające grę
  • czas rzeczywisty nie pasuje do rozgrywki jaką oferuje Polskie Imperium
  • brak bitew z prawdziwego zdarzenia
  • schematyczna, dążąca wyłącznie do wojny na wyniszczenie sztuczna inteligencja
  • brak trybu multiplayer

  • PS. Jeszcze ciekawostka: jeśli przyjdzie wam wypełniać misje treningowe na początku rozgrywki Swobodnej lub Księstw – nie wypełniajcie ich. Przynajmniej nie wszystkie. Jeśli nie najmiecie na czas dowódcy wojsk – dostaniecie go za darmo, jeśli nie najmiecie dwóch oddziałów – będzie kolejny gratis.

    ---

    Autor recenzji prowadzi bardzo ciekawego bloga o grach, który nieodmiennie polecamy. Press Emter.


    Redaktor
    CD-Action
    Wpisów1103

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze