16
11.03.2010, 19:43Lektura na 4 minuty

Beta: Splinter Cell: Conviction ? wrażenia. "Uważaj, za tobą!"

Wreszcie się dorwaliśmy! Choć nowa gra z Samem Fisherem zapowiedziana była wieki temu, od tamtej pory zmieniono całkowicie założenia rozgrywki, a potem kilka razy przesuwano datę premiery. Ale w kwietniu Splinter Cell pojawi się już na pewno – a my graliśmy w jego betę.


Phnom

§Fani poprzednich odsłon może będą odrobinę zawiedzeni, jako że poza skradaniem się, unikaniem wzroku strażników i cichym skręcaniem im karków możliwe jest też w Splinter Cell: Conviction bardziej masowe i głośniejsze załatwianie przeciwników. Moim zdaniem to dobrze, że gra nie będzie odstraszać tych, którzy lubią szybszą akcję. A i trzeba jasno napisać, że granie w stylu Rambo nie jest wcale łatwe, bo agent nie jest jakoś bardzo wytrzymały na strzały, a wrogowie – często w dużej liczbie – umiejętnie zachodzą go z różnych stron. 

Na pewno fanom widowiskowej akcji (i każdemu ze skłonnościami sadystycznymi) spodobają się rzeczy, które można zrobić z przesłuchiwanym lub złapanym w charakterze żywej tarczy przeciwnikiem. Rozwalanie głowy takiego delikwenta o ściany, szyby i różne wystające elementy scenografii, przypalanie na piecyku czy skręcanie karku mogą dostarczyć niemało perwersyjnej przyjemności.

Fajnie się sprawdzają reklamowane przez Ubisoft nowinki. Strzelanie z pistoletu z tłumikiem w światła zwraca uwagę strażników, ale i stwarza cień, w którym jesteś dla nich niewidoczny. Ten stan niewidzialności gra pokazuje przez zmianę świata na czarno-biały – kolorowi są tylko wrogowie i elementy interaktywne, np. wielki żyrandol, który da się zestrzelić, by pogrzebać pod nim przechodzącego przeciwnika. Te zmiany barw świetnie wyglądają i są w pełni intuicyjne, dużo bardziej niż jakiekolwiek wskaźniki.

Dobrze też wygląda mark & execute, czyli podobny do tego z najnowszego Call of Juarez system oznaczania przeciwników i szybkiej ich likwidacji po wciśnięciu jednego przycisku. Na początku można się tak pozbyć maksymalnie dwóch wrogów, ale po ulepszeniach broni za punkty zdobywane głównie za ciche akcje – nawet czterech.

Do tego dochodzą jeszcze typowe dla serii gadżety, takie jak wyłączające światła i ogłuszające przeciwników granaty EMP, kamerki potrafiące eksplodować w twarz strażnika przywabionego dobywającą się z nich muzyczką, miny itd.

Wszystkie te elementy i systemy (oraz last known position, czyli przyciągający wrogów „duch” w miejscu, w którym ostatnio cię widziano) jeszcze lepiej działają w Prologu. Co to takiego? To specjalne 4 kooperacyjne misje (na ok. 5-6 godzin) wprowadzające do fabuły kampanii singlowej. W nich dwóch graczy kieruje Amerykaninem Archerem i Rosjaninem Kestrelem. Świetnie bawiliśmy się z enkim, kiedy przy jednym telewizorze na split screenie (graliśmy na X360, na PC ten tryb będzie się dało rozgrywać tylko w sieci) wzajemnie komentowaliśmy swoje poczynania, ostrzegaliśmy przed zagrożeniem i uzgadnialiśmy plany. Co chwilę padały teksty w stylu: „Uważaj, za tobą!”, „Ja odciągnę jego uwagę, a ty go zajdź od tyłu” czy głupio komentowane przez resztę redakcji: „Spuść się na niego”.

W tym trybie efektowniej też wyglądają dwójkowe egzekucje z użyciem mark & execute. A dodatkowych emocji dostarcza przytrafiająca się czasami konieczność postawienia na nogi w ciągu 60 sekund postrzelonego kumpla. Albo strącenia gościa, który złapał kompana i trzyma go jako żywą tarczę. W tej sytuacji dwójkowa akcja wygląda tak, że więziony odwraca uwagę, np. uderzając wroga, a drugi strzela tamtemu w łeb. W ogóle biorąc pod uwagę dostępne w becie misje, to projekt zadań oraz konstrukcja rozgrywki wydawały się lepiej przemyślane właśnie w przypadku kooperacyjnej niż singlowej kampanii.

No dobrze, a jakie są minusy? Po becie nie potrafię powiedzieć, czy misje będą wystarczająco zróżnicowane, bowiem momentami było dość schematycznie. Do tego dochodzi kwestia poziomu trudności – wydaje się, że pod tym względem potrzebne są szlify. Na pewno przydałoby się również trochę więcej efektownych animacji walki wręcz (jak powietrza brakowało mi znanego z Uncharted 2 złapania za fraki gościa nadchodzącego zza winkla i trzepnięcia nim z zamachem o ścianę). Dla weteranów shooterów chcących przechodzić grę „na Rambo” Conviction może być też trochę zbyt mało złożony w trakcie walk.

Więcej wrażeń z gry zarówno we wspomniane, jak i nieopisane tu tryby (tzw. Deniable Ops) znajdziecie w kolejnym, specjalnym numerze CD-Action, który w kioskach pojawi się 13 kwietnia.

Wrzuciliśmy też sporo nowych obrazków do naszej GALERII.


Redaktor
Phnom
Wpisów83

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze