YouTube wchodzi na rynek gier i udostępnia 37 małych tytułów

Coraz więcej molochów technologicznych dostrzega potencjał w grach wideo i pragnie rozszerzyć o nie swoje usługi. Dowodem na to może być choćby Netflix, który od pewnego czasu nie tylko testuje swoją usługę gry w chmurze, ale i planuje przeniesienie świetnego roguelike'a Hades na iOS. W świat gier pragnie wkroczyć także YouTube i, jak mówi przysłowie, lepiej późno niż wcale.

Już na samym początku zaznaczę, że nie ma co nastawiać się na obecność w usłudze dużych produkcji z segmentu AAA. Aby móc w ogóle skorzystać z funkcji grania na YouTubie, wymagane będzie spełnienie dwóch warunków: opłacenie abonamentu YouTube Premium oraz korzystanie z mobilnej lub desktopowej aplikacji. Oznacza to mniej więcej tyle, że korzystając z przeglądarki, w gry na YouTubie nie zagramy. Jak podaje serwis Droid Life, wybrani użytkownicy YouTube Premium od zeszłego tygodnia zaczęli otrzymywać zaproszenie do skorzystania z funkcji „Playables”, w ramach której mogą zagrać w jedną z 37 minigier.

Jakie produkcje oferowane są w ramach rzeczonego „Playables”? Jak już zostało wspomniane, nie mamy co liczyć na duże tytuły. Na YouTubie zagramy m.in. w Angry Birds Showdown, Brain Out, Daily Solitaire, The Daily Crossword i 8 Ball Billiards Classic. Niewątpliwą zaletą jest fakt, że żadnej z przytoczonych produkcji nie musimy uprzednio pobierać.

Co ciekawe, gry znikną z YouTube'a wraz z dniem 28 marca 2024 roku, a przynajmniej taka informacja zawarta została na stronie benefitów YouTube Premium. Jeśli opłacacie abonament i otrzymaliście zaproszenie, możecie sami zdecydować, czy „Playables” są ciekawym dodatkiem, czy też można przejść obok nich obojętnie.

Będąc już w temacie YouTube'a, warto przypomnieć o tym, że blokowanie przez serwis adblocków może być nie do końca zgodne z literą prawa. Sama platforma doczekała się także wielu innych funkcji oprócz będących tematem tego newsa gier. Niezdecydowane osoby mogą zdać się na łaskę algorytmu, który wybierze dla nich odpowiednie materiały do oglądania. YouTube zapowiedział także promowanie newsów pochodzących z wiarygodnych źródeł, a spora część pracowników uważa Shortsy za krok w złym kierunku.