29.04.2024, 16:43Lektura na 5 minut

Another Crab’s Treasure – recenzja. Toż to disneyowski soulslike!

A co, gdybym wam powiedział, że da się przedstawić Bloodborne’a w podwodnym świecie wyglądającym jak część uniwersum „Gdzie jest Nemo”? Też bym nie uwierzył, ale Another Crab’s Treasure było naprawdę blisko tego celu.


Arkadiusz „Cascad” Ogończyk

Rozprawianie o ramach podgatunku RPG akcji zwanego soulslike’ami męczy już nawet najbardziej zacietrzewionych górali. Trudno jednak pominąć, jak ogromny impakt na całą branżę miał sukces Demon’s Souls – tak duży, że dziś tytuły korzystające z podobnych mechanik tworzone są również przez mniejsze, niezależne studia. Another Crab’s Treasure opowiada o wyprawie kraba pustelnika, któremu skradziono ukochaną muszlę.

Żeby ją odnaleźć, rusza w nieprzyjazne okolice zaśmieconej Wielkiej Rafy Koralowej. Czeka na niego napędzane rządzą bogacenia się królestwo, w którym nie ma miejsca na troski małego skorupiaka. To satyra w stylu Orwellowskiego „Folwarku zwierzęcego” obserwowana z perspektywy trybiku starającego się zdobyć pieniądze, by odzyskać dom. W turbokapitalistycznej wersji podwodnego państwa nie jest to proste – trzeba więc chwycić w szczypce widelec, znaleźć coś, co chwilowo zastąpi nam skorupę, i ruszyć w drogę pełną niebezpieczeństw.

Another Crab’s Treasure
Another Crab’s Treasure

Surimi deluxe

Ekipa Aggro Crab stworzyła produkcję, w której sterowanie przypomina gry typu Souls, zapożyczając z nich także podstawowe założenia. Mamy podobne uniki, możliwość blokowania i ograniczoną liczbę przedmiotów leczących. Sposób i tempo zabawy w bliźniaczy sposób skupiają się na utrzymywaniu uwagi na pojedynczych wrogach i wyczekiwaniu na moment, kiedy po wykonaniu swojego ataku będą wrażliwi na nasze uderzenia. Istotną różnicę stanowi brak wskaźnika kondycji (staminy), równoważony jednak wytrzymałością naszej muszli.

Główny bohater, Kril, dysponuje umiejętnością wskakiwania w różne puszki, nakrętki czy inne rzeczy, które przez pewien czas zastępują mu skorupę. Przedmioty te mają własny pasek wytrzymałości i – poza walorami estetycznymi – mechanicznie wpływają na szybkość poruszania się kraba oraz przede wszystkim są jego tarczą. W przypadku potyczek z bossami przeważnie znajdziemy kilka takich obiektów rozrzuconych po okolicy, by po pęknięciu jednego od razu wskakiwać w następny (robimy to w locie, jednym przyciskiem). Poszukiwanie nowych skorup i wypróbowywanie przypisanych do nich specjalnych ataków to jedno z najciekawszych rozwiązań w Another Crab’s Treasure.

Another Crab’s Treasure
Another Crab’s Treasure

Cała gra składa się z półotwartych przestrzeni, które wpychają nas na ścieżki wypełnione przeciwnikami i skarbami. Ponieważ przekaz historii jest antykonsumpcyjny i proekologiczny, podkreśla się obsesję, jaką na punkcie śmieci mają mieszkańcy podwodnego królestwa, widzący w nich coś niezwykle cennego: walutę, sprzęt i fundamenty kolejnych budynków. Tak mocno zaślepia ich ta wizja, że nie dostrzegają zagrożenia. Ten wykręcony świat całkiem sprytnie nawiązuje do upadłych, oszalałych dystopii z produkcji FromSoftware, ale nie spodziewajcie się po nim zbyt wiele. Dominuje tu lekkie i proste podejście, którego nie powinno się stawiać obok tytułów tokijskiego studia.

To samo tyczy się projektu poziomów czy pojedynków z przeciwnikami – Another Crab’s Treasure to miły, acz mały hołd dla dzieł FromSoftware, a nie coś, co może stanowić dla nich faktyczną konkurencję czy alternatywę. W tym podejściu jest dużo sensu, ponieważ przygodę Krila da się traktować jako Soulsy dla najmłodszych – takie z odrobiną skakania, disneyowską stylistyką i dokładnym wytłumaczeniem mechanik tego typu gier (oraz błądzeniem raz na jakiś czas). Na pewno znajdzie się spore grono osób, którym takie podejście przypasuje i które nasycą się nim na tyle, że nie będą potrzebowały sięgać po bardziej hardkorowe produkcje z tego gatunku.

Another Crab’s Treasure
Another Crab’s Treasure

Wodny świat

Większość osób w przypadku takich tytułów najbardziej zainteresowana jest poziomem wyzwania. Aggro Crab stworzyło wymagającą grę, ale taką, która ma także specjalne suwaki służące do ustawiania trudności poszczególnych elementów rozgrywki. Od siły ciosów przeciwników, przez długość okienka na odbicie wrogiego ataku, aż po czas naszej niewrażliwości po wykonaniu uniku. Wpływamy więc na to, jak dużo ryzyka (a co za tym idzie nauki i skupienia) będzie wymagać od nas dotarcie do końca tej historii.

Można zmienić ją w duże wyzwanie, w którym mimo przyjaznej dla oka stylistyki często doświadczymy porażki (ale jak zwykle da się to zbalansować poprzez nabijanie poziomów doświadczenia), albo włączyć tyle asyst, że będzie to bardziej liniowa gra akcji niż regularny pojedynek ze swoimi umiejętnościami. Warto podkreślić, że zmian w balansie rozgrywki dokonywać można w dowolnym momencie, co na pewno przypadnie do gustu wielu graczom niemającym cierpliwości do walk z większymi przeciwnikami.

Another Crab’s Treasure
Another Crab’s Treasure

W tym kolorowym uniwersum zawalonym mikroplastikiem i żądzą zysku jako mały krab radzimy sobie bardzo dzielnie, nawet pomimo tego, ilu przeciwników należy pokonać na drodze do swego celu. To wesoła gra, która najwięcej zyskuje dzięki swej oprawie graficznej. Podziwianie zakątków rafy koralowej daje sporo frajdy, a napotkani bohaterowie wydają się jakby wyjęci z ery pierwszego i drugiego PlayStation, kiedy pojawiało się jeszcze dużo trójwymiarowych platformówek z charakterystycznym kreskówkowym podejściem do tworzenia postaci. Krilowi na pewno byłoby na rękę (szczypce?), gdyby ukazał się w tamtej epoce, bo w obecnej jego wyprawę wyjątkowo łatwo przegapić. To zrozumiałe: lekkie gry, które nie przekazują sobą o wiele więcej niż próba zabawy poważniejszą formą, nie prezentują się tak seksownie jak ociekające ambicją molochy, którymi wypełnione są nasze backlogi.

Nieco ponad 12 godzin, jakie można spędzić na pokonywaniu podwodnych przeciwności i przeskakiwaniu ze skorupy w skorupę, to jednak miło spędzony czas. Another Crab’s Treasure jest dopracowane, pozbawione większych wad i stworzone z dużą fantazją – po prostu na tym szkielecie doświadczałem już takich wzlotów (i upadków), że trudno, by wesoły Kril chowający się w puszce po napoju gazowanym podczas pojedynku z konikiem morskim mógł cokolwiek dodać do tej formuły i się w niej wybić. To dobra gra, w której wszystko jest zrobione dobrze – tylko by przeskoczyć na kolejny poziom, musiałaby generować więcej emocji.

W Another Crab's Treasure graiiśmy na PC.

Ocena

Another Crab’s Treasure zgrabnie łączy podstawy soulslike’a z przystępnością i otwartością na nowych, także młodszych graczy. To pogodna opowieść w ciekawej scenerii. Zasługuje na to, by przynajmniej jej spróbować.

7
Ocena końcowa

Plusy

  • oprawa graficzna
  • ciekawi przeciwnicy
  • zgrabny system walki
  •  możliwość dostosowania poziomu trudności

Minusy

  • w swej prostocie traci część uroku reprezentowanego gatunku 
  • szkoda, że bez polskiej wersji językowej
  • mało czytelna mapa

4
zdjęć


Redaktor
Arkadiusz „Cascad” Ogończyk

Szukam serca w najbardziej niszowych i przegapionych grach oraz pęknięć w pomnikach wielkich hitów. Życie tak dobre, że mam wyrzuty sumienia. Publikuję w CDA od 2020.

Profil
Wpisów24

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze