12
10.11.2009, 17:15Lektura na 2 minuty

Raport finansowy EA. Jeszcze większe straty, masowe zwolnienia, Need for Speed od studia Cirterion i powrót do Medal of Honor

Activision pomimo kryzysu radzi sobie świetnie, a Bobby Kotick śpi z misiem wypchanym pięniędzmi. Jego największy konkurent – Electronic Arts – jest w dużo gorszej sytuacji. Ma ogromne straty. I zwalnia. Masowo.


Piotrek66

Jak dowiedzieliśmy się z opublikowanego właśnie raportu finansowego firmy, EA w drugim kwartale 2010 roku fiskalnego (zakończonego 30 września) zanotowała stratę na poziomie 391 milionów dolarów, większą niż w analogicznym okresie roku ubiegłego (kiedy to wynosiła 310 milionów dolarów). Kiepsko wyglądają również przychody wygenerowane przez sprzedaż gier – do kasy koncernu wpłynęło w ostatnim kwartale „jedynie” 788 milionów zielonych, o 106 milionów mniej niż rok temu.

Takie wyniki odbiły się – i to w znaczący sposób – na „Elektronikach”. Pomimo niedawnego przejęcia firmy Playfish (transakcja opiewała na kwotę 300 milionów dolarów), specjalizującej się w produkcjach społecznościowych (czyt. „każualowych"), firma dokonała masowych zwolnień – z pracą pożegnało się półtora tysiąca osób (dla porównania – ostatnia tak duża restrukturyzacja obejmowała tysiąc pracowników). Cięć dokonano w studiach Tiburon, Visceral Games, Black Box oraz Mythic (w tym przypadku zwolniono 80 osób, prawie połowę całego zespołu).

Są jednak również przyjemniejsze wieści. Frank Gibeau, prezes EA Games, zapewnił, że w nadchodzących miesiącach powinniśmy usłyszeć więcej o planach dotyczących „ożywienia” głównych marek koncernu, w tym serii Medal of Honor. Oczywiście to nie pierwszy raz, kiedy wspomina się o nowej odsłonie jednego z największych konkurentów Call of Dutyniedawno pojawiły się w sieci plotki, jakoby kolejna część miałaby przenieść się w bliższe nam czasy, ale wygląda na to, że już niedługo pojawią się pierwsze konkrety na ten temat.

Zadowoleni powinni być też fani serii Need for Speed. Raport potwierdza, że kolejna jej odsłona po Shifcie powstanie w studiu Criterion (czyli u twórców Burnouta Paradise). I trafi na półki sklepowe w przyszłym roku. Nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać kciuki za to, by seria, która niedawno przekroczyła sto milionów sprzedanych egzemplarzy, zachowała dobrą passę i w 2010 roku. I że dzięki temu Electronic Arts poprawi swoje przyszłoroczne wyniki. Bo ostatnio bardziej lubimy Elektroników, niż kierowane przez Lorda Koticka imperium zła o nazwie Activision.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze