Spider-Man 2 sprzedał się w 10 milionach kopii i zaczął przynosić zyski

Pamiętacie, jak w grudniu Insomniac Games padło ofiarą ataku hakerskiego, a wśród wykradzionych danych znajdowało się także wiele poufnych informacji? Dzisiejszy nagłówek w połączeniu z liczbami z wewnętrznej prezentacji studia może prowadzić do pewnych wniosków.

Wszyscy wiemy, jak to jest z językiem marketingu. Spider-Man 2 w ciągu 24 godzin od premiery sprzedał się w 2,5 mln egzemplarzy, co czyniło go najszybciej sprzedającą się grą w historii PlayStation Studios. Takie hasła świetnie wyglądają i niosą się po sieci jak szalone, ale prawdziwy sukces można mierzyć dopiero faktycznymi zyskami, jakie przynosi dany tytuł.

Tu przechodzimy do wspominanej prezentacji. Przykładowo według zawartych w niej danych 314 minut scenek przerywnikowych kosztowało 40 milionów dolarów. Cały budżet na grę wynosił początkowo łącznie 270 milionów, ale ostatecznie przekroczono go o kolejne 30 mln. Wyliczono w niej również, że gra powinna sprzedać się w 7,2 mln kopii, by wyjść „na zero”. 

Jeśli zatem podzielimy wspomniane 300 mln przez „wymaganą” liczbę kopii gry, wyjdzie nam, że od każdej sprzedanej sztuki do kieszeni wydawcy wpada 41 dolarów zysku. Są to oczywiście przybliżone szacunki, a nie prawda wyryta w kamieniu, ale daje nam to jakiś pogląd na to, ile studia bądź wydawcy zarabiają na swoich produktach przy nowym standardzie cenowym wynoszącym 70 dolarów za grę. W sumie to on już nie taki „nowy”, ale sam dalej jeszcze do tego nie przywykłem.

Wróćmy do sprzedaży Spider-Mana 2. 12 listopada, czyli 22 dni po premierze, poszło 6,1 mln kopii. Dziś Insomniac podało do informacji, że Spider-Man 2 przekroczył 10 milionów sprzedanych kopii. Potężny tytuł AAA przynosi więc już zyski, można się rozejść. A szacunki na temat tego, na jaki konkretnie dochód się to przekłada, pozostawiam wam. To zresztą fajny materiał do programu „Szalone liczby”, w którym można by to szybko oszacować z Dusią i Januarym. Gdyby jeszcze istniał.

Insomniac zdaje sobie sprawę z tego, jak napompowane są dzisiejsze budżety, i przyszłe gry zamierza tworzyć za 350 milionów dolarów bądź mniej. Miles Morales kosztował podobno 90 milionów i również sprzedał się w 10 milionach kopii, a prace nad nim trwały dwa lata krócej niż nad Spider-Manem 2. Może właśnie gry średnich rozmiarów stanowią jakiś rodzaj remedium na finansowe bolączki współczesnej branżuni.