IEM Katowice 2024: Team Spirit zwycięża. Wbrew wszystkim
FaZe Clan na deskach. Tytuł MVP zgarnia donk. Publika rozczarowana. To najdziwniejszy finał, na jakim byłem.
Mam wrażenie, że większość gromadzących się od piątku w katowickim Spodku fanów esportowych emocji niedzielny finał wyobrażała sobie zupełnie inaczej. I dało się to odczuć, kiedy Team Spirit odbierał trofeum po zasłużonej wygranej.
Trzy do zera i pozamiatane
Team Spirit wygrał zasłużenie – to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Urodzony w 2007 roku donk miał wieczór życia i swoimi akcjami pociągnął swoją drużynę w stronę pucharu równie łatwo jak przedszkolanka gromadkę polegających na jej doświadczeniu dzieci. Wiem, że to porównanie może być krzywdzące dla jego kolegów z drużyny, jednak pozwólcie, że przytoczę wam fragment zasłyszanej rozmowy. Stojąc w kolejce do toalety, przysłuchiwałem się, co tam inni sobie gadają na temat IEM-u. Jeden z udręczonych parciem na pęcherz osobników w pewnym momencie stwierdził: – Co z tego, że FaZe Clan ma świetnych graczy, skoro Donk nap******* tak, że nie są w stanie nic zrobić. I muszę wam powiedzieć, że wypowiedź ta była równie wulgarna, co lapidarna: autor tej sentencji trafił w punkt jak nikt inny.
Bywało, że młody Rosjanin miał tak druzgocącą przewagę, iż z FC nie było czego zbierać. Zresztą, rzućcie okiem na zalinkowany materiał – słowa są zbędne. Na Nuke Rosjanin zdobył 32 fragi, na Mirage – 24, Overpass z kolei zamknął z 26 położonymi przeciwnikami. Całościowo dało mu to 1,05 fraga na rundę i oszałamiające K/D ratio na poziomie 2,05. IEM zaś, według organizatora, ukończył z rekordowym ratingiem 1.70, pozostawiając daleko w tyle całą esportową konkurencję w katowickim turnieju. Nie tylko w tym roku, ale i również przez wszystkie jego lata trwania. Dla porównania typowy wynik z czołówki all-time to lekko ponad 1.3, drugi najlepszy rezultat wynosi zaś 1.51. Przepaść. Nic dziwnego, że FaZe Clan był bezradny i ostatecznie przegrał 0:3. Ale to akurat nie przeszkodziło zgromadzonej w Spodku publice oklaskiwać ich bardziej niż zwycięzców.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2024/02/11/e756aff9-eb85-4002-86a8-7a0e96bcd164.jpeg?preset=medium)
Osobliwy finał
Jak już wspomniałem – to najdziwniejszy finał, jaki miałem okazję obserwować w Katowicach. Złożona z Rosjan i jednego Ukraińca drużyna Team Spirit od początku miała pod górkę. Dało się oczywiście słyszeć oklaski i słowa uznania kierowane do nich – ale na ogół były zagłuszane burzą dopingu przeznaczonego dla członków FaZe Clanu. Trybuny bezapelacyjnie były z nimi. Nawet gdy stało się jasne, że z Katowic nie wyjadą z trofeum, to wciąż mogli liczyć na publikę. Mało tego! W momencie, gdy Team Spirit był dekorowany medalami, między ścianami katowickiej hali wciąż wybrzmiewała skandowana przez zgromadzonych na trybunach ksywka „karrigan” należąca do kapitana FaZe Clanu.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2024/02/11/a6626ff1-059e-4165-b3d1-75ae575efdb1.jpeg?preset=medium)
Przy tym wszystkim zwycięzcy… trochę nie wiedzieli, co ze sobą zrobić i na przemian łazili po scenie i ustawiali się do zdjęć, gdy pojawił się ktoś z organizatorów i pokazał palcem, gdzie mają stanąć. Niby się cieszyli, ale jakoś tak… skromnie – kontrast pomiędzy tym, co widziałem teraz, a tym, co pamiętam z poprzednich lat, był naprawdę duży. Trochę ich jednak rozumiem, prawdę mówiąc: trudno okazywać radość w ekspresyjny sposób, gdy ludzie na trybunach skandują imiona pokonanych przeciwników. Najbardziej chyba emocjom dał się ponieść sh1ro. Wspomniany wcześniej donk zaś może i by nawet chciał powiedzieć coś ciekawego, tylko najwyraźniej organizator nie zadbał o tłumacza bezpośrednio na scenie, a z angielskim siedemnastolatek radzi sobie jeszcze dość umiarkowanie. Pewnie się wyrobi, teraz po prostu będzie musiał dla własnego dobra. Nie zmienia to jednak faktu, że wyszło to wszystko trochę tak, jakby z rezultatu na dobrą sprawę nie cieszył się w zasadzie nikt: ani Team Spirit, ani FaZe Clan, ani publiczność.
![](https://cdn.cdaction.pl/images/2024/02/11/ad3d11b5-cc85-44a8-abef-13278eea131b.jpeg?preset=medium)
Oczywiście koloryzuję – ale tylko trochę. To był dziwny finał. Całą imprezę jednak zaliczyłbym do udanych. Nasza relacja już wkrótce, a tymczasem łapcie garść fotek z ostatniego dnia IEM Katowice 2024.
zdjęć
Czytaj dalej
Gdyby mnie ktoś zapytał, ile pracuję w CD-Action, to szczerze mówiąc, nie potrafiłbym odpowiedzieć. Zacząłem na początku studiów i... tak już zostało. Teraz prowadzę działy sprzętowe właśnie w CD-Action oraz w PC Formacie. Poza tym dużo gram: w pracy i dla przyjemności – co cały czas na szczęście sprowadza się do tego samego. Głównie strzelam i cisnę w gry akcji – sieciowo i w singlu. Nie pogardzę też bijatyką, szczególnie jeśli w nazwie ma literki MK, a także rolplejem – czy to tradycyjnym, czy takim bardziej nastawionym na akcję.