Guitar Hero: Seria może niebawem powrócić

Kto nie chciałby zostać gwiazdą rocka? Być może właśnie takie pytanie zadano w firmie Harmonix około 20 lat temu, kiedy zaczęto produkcję pierwszej części Guitar Hero. Gra w udawane granie dostała też własny kontroler w kształcie gitary, który lata po wydaniu ostatniej odsłony służył dziwnym celom, jak np. przechodzeniu Dark Souls (choć wykorzystanie w tym celu Ringa Fita było chyba bardziej karkołomnym zadaniem). Seria gier muzycznych zakończyła żywot po 6 głównych odsłonach, a późniejsze projekty już nie powtórzyły jej sukcesu.

Reboot z 2015 roku stworzony już przez innych twórców nie przyjął się najlepiej i Activision, czyli ówczesny właściciel studia tworzącego Guitar Hero, sprzedał je Ubisoftowi. Po rebrandingu firma zajmuje się obecnie VR-owym Assassins’s Creedem. Mniej więcej 2 lata później oryginalni developerzy także trafili pod młotek i znaleźli się pod skrzydłami Epic Games, gdzie nie mają czasu myśleć nad brzdąkaniem na gitarze, ponieważ rozwijają Fortnite’a. Wydawać by się mogło, że to koniec historii, ale nie – szef Activision Blizzard zorganizował spotkanie z pracownikami, na którym omawiał kwestię przejęcia firmy przez Microsoft. Na początku trochę zachwalał giganta z Redmond:

Chyba nie muszę wam tłumaczyć do czego to zmierza w kontekście Guitar Hero?

Kotick już rok temu wypowiadał się publicznie o możliwym powrocie mniej lub bardziej zapomnianych gier po wtedy, kiedy Activision Blizzard zostanie oficjalnie częścią Microsoftu. Trudno powiedzieć jak miałoby wyglądać Guitar Hero w 2023 roku stworzone przy wsparciu SI, ale bez trudu mogę sobie wyobrazić, że zasila ofertę Game Passa – przed laty była to niezła gra imprezowa i nic nie wskazuje na to, by teraz miało być inaczej.