Gry według CDA: "Gra, w której sequel chętnie bym zagrał"

mon

Mam to szczęście, że sequele gier, które lubię, akurat zobaczę (Mass Effect 2 przybywaj!). Ale jeśli mogę puścić swobodnie wodze fantazji, to wymyśliłabym sobie sequel nietypowy, bo gry MMO - Age of Conan: Hyborian Adventures. Marzy mi się oczywiście, że sequel ten zmieniłby in plus to, co w Hyborian Adventures po wielu godzinach zabawy zaczęło mi boleśnie doskwierać. O ile do grafiki, systemu walki, realizmu, designu czy muzyki w grze nic w sumie nie mam (bo gra miejscami całkowicie mnie rozbrajała), o tyle do systemu questów i fabuły mam już tzw. "halo". Idź, zabij, przynieś - i to wszystko? Nie, dziękuję. W to się długo grać nie da, co dość szybko doprowadza do sytuacji, w której wypowiedzi NPC przewijasz bez czytania. I nic nie tracisz. Zatem tak, marzy mi się Age of Conan z fabułą z prawdziwego zdarzenia, bo książki czytałam, filmy widziałam i je lubię (tak, dokładnie - filmy ze Schwarzeneggerem ;) ). A gra? Meh. Dodatkiem tego już nie naprawią. Chcę Age of Conan 2: The Real Adventure! [Jeśli gra ma nie bazować na "idź, zabij, przynieś", to już nie będzie MMORPG. ;)  - dop. Monk]

enki

Pierwsza myśl - Test Drive Unlimited 2. Druga myśl - "chwila, ale i tak sequel przecież będzie". Trzecia myśl - FUEL 2. Nie wiem, gdzie leżą granice technologii wymyślonej przez Asobo Studio na potrzeby FUEL, ale świat bez wątpienia byłby lepszy, gdyby takie cudo się nie zmarnowało po kilku chłodnych recenzjach nie znających się na niczym "specjalistów". ;) Czy można zrobić interesującą i bogatą, sandboksową grę na terenie 120 x 120 km? Mam nadzieję, że Francuzi udowodnią, iż owszem, jak najbardziej.

Allor

Grid 2. W tym roku pojawi się Dirt 2 (na konsolach już jest i wymiata), w przyszłym Codemasters najpewniej pokaże swoją F1, a o kontynuacji Grida cisza... A choć na brak nowych wyścigówek narzekać nie można, do tego sam Grid nadal trzyma się świetnie, to jednak jakaś kuracja odświeżająco/odmładzająca na pewno by mu nie zaszkodziła.

Piotrek66

Hm, trudne pytanie, szczególnie w czasach, kiedy prawie każda gra ma swoją kontynuację. Ale mimo to, jest tytuł, której sequel chciałbym zobaczyć - The Longest Journey. "Jedynka" wciągnęła mnie, jak mało która produkcja, przenosząc do Stark i Arkadii (co jest tym bardziej dziwne, że wbrew pozorom za przygodówkami nie przepadam...). Podobnie wydany stosunkowo niedawno (choć może "niedawno" to niewłaściwe słowo, jak na naszą branżę - kontynuacja Najdłuższej podróży wydana została w 2006 roku) sequel, Dreamfall. Problem w tym, że twórcy postanowili zostawić sobie nieco materiału na trzecią część, ucinając (dosłownie) w połowie "dwójkę". Pech chciał, że Funcom postanowił przerzucić się na MMO, dzięki czemu dostaliśmy sieciowe przygody prymitywnego i nieokrzesanego barbarzyńcy... A co z przygdami April i spółki, na którą fani czekają już trzy lata! A kysz z MMO! Ja chcę The Longest Journey 3!

Phnom

Żyjemy w tak fajnych czasach, że jeśli gracze czegoś chcą, to zazwyczaj to dostają, bo wydawcy dobrze wsłuchują się w głosy klientów i wiedzą, na jakie sequele jest zapotrzebowanie. Dlatego większość gier, których kontynuacje bym chętnie zobaczył, albo się ich już doczekało, albo doczeka się niedługo.

Monk

Widząc pewne braki pierwszej części Guild Wars prosiłem Wielkich Przedwiecznych o sequel - grę zarazem kontynuującą dobre tradycje GW1, jak i pozbawioną jej wad (małe piersi zabójczyń itd.). Vox populi, vox dei (Phnom powiedział to samo, choć bez pozerstwa), dzięki czemu mogę dziś rozpoczynać każdy dzień od sprawdzenia, czy nie ma aby nowych wycieków nt. zapowiedzianej już dwa lata temu produkcji. Wśród "jednorazowych" produkcji wprost domagających się kontynuacji wskazałbym na Arcanum - tak genialnie zaprojektowany świat po prostu MUSI jeszcze zostać wykorzystany.

Ghost

Od wielu lat czekam, aż w końcu ktoś weźmie sprawy w swoje rece i zrobi sequel do gry Neverhood. Ale porządny sequel, z dużym plastelinowym światem, fajnym i zabawnym bohaterem, ciekawymi zadaniami, ładną animacją i rewelacyjnie zakręconym humorem, jak to miało miejsce w pierwowzorze.

gem

15 lat to kawał czasu. Jesteśmy starsi (i brzydsi), mądrzejsi (nie popełniamy tych samych głupot), bogatsi (o niemiłe doświadczenia). Mimo to marzenie pozostaje to samo: ciągle marzy mi sie TIE Fighter, Ep. II. Wciąż też nie mogę zrozumieć, co w zasadzie powstrzymuje kolejnych włodarzy LucasArts przed ponownym wykorzystaniem najlepszej licencji Star Wars wszech czasów. Niechby chociaż, jeśli rzeczywiście są tak bezpłodni i bezwolni jak się ostatnio zdaje, zdecydowali się na prosty remake - wszystko to samo, co kiedyś i tylko grafika z poziomu przynajmniej z poziomu Star Wars Galaxies: Jump to Lightspeed. Przecież - jeśli wierzyć listom najbardziej pożądanych (mówimy o grach, nie o Monice Bellucci), na których ZAWSZE pojawia się TIE Fighter - ten tytuł sprzedałby się w milionach kopii! Dobry Imperatorze, jeśli żyjesz gdzieś tam w szybie Gwiazdy Śmierci 2.0 spraw, bym to ja został szefem LucasArts. Możesz być pewien, że "soon peace and order will be restored throughout the galaxy".

Hut

FUEL 2 skradł mi enki - niejedną godzinę przegadaliśmy na temat tego, jak powinien wyglądać sequel FUEL-a, żeby tę średnią grę z ogromnym potencjałem wynieść na szczyty gatunku ścigałek. Ale jeśli jesteśmy już w temacie gier, których możliwości nie udało się jeszcze wykorzystać - a które to możliwości mogły by zostać wykorzystane w oryginale, nie mogę nie wymienić serii Mercenaries. Już po pierwszej pomyślałem sobie "eh, sequel będzie wielki". Tyle tylko, że ów sequel przeleżał w magazynie EA co najmniej o rok za długo, a w międzyczasie nie zrobiono niczego, by usunąć jego niedoróbki. Może uda się w Mercenaries 3, tym bardziej, że spytany o to wprost przedstawiciel Pandemic Studios, odpowiedział mi na EA Winter Showcase obiecująco: "You just have to wait and see"...