17
19.09.2009, 10:42Lektura na 3 minuty

Wizyta w świątyni gier: Infinity Ward. Tu powstaje Call of Duty!

Byliśmy już w BioWare, byliśmy w id Software, czas na wizytę w kolejnym legendarnym studiu. Tym razem Infinity Ward, "dom Call of Duty"!


Hut

Jakiś czas temu zapowiadaliśmy "bombę" wywiezioną przez nas ze studia Infinity Ward, którą odbyliśmy przy okazji targów E3. Niewiele z niej wyszło, bo koncern Activision przedłużał w nieskończoność embargo na publikowanie zebranych przez nas wtedy materiałów, i jeszcze dziś to, co wtedy zobaczyliśmy pozostaje tajemnicą. Udało nam się jednak zatwierdzić do publikacji w sieci kilkanaście fotek, które zrobiliśmy w Infinity Ward. Tak wygląda "dom Call of Duty" od środka:

 

Tak się tu wchodzi. Budynek w kalifornijskim Encino, miasteczku należącym do aglomeracji Los Angeles, nie różni się niczym od innych stojących w okolicy biurowców. W tym gmachu mieści się zresztą kilkanaście różnych firm (nie związanych z grami, a np. kancelarie prawnicze).

 

Najważniejsze miejsce w studiu - kuchnia dla pracowników. Jak widać PEPSI i inne napoje chłodzące, funduje swoim ludziom Infitnity Ward. Kto płacił za pizzę - nie wiemy...

 

Wiemy natomiast, że po wchłonięciu kalorii, żaden z członków ekipy IW nie ma kłopotów ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. W siedzibie studia znajduje się siłownia, z której można skorzystać w każdej chwili - przed, po i w trakcie pracy.

 

Taki sprzęt budziłby zazdrość w niejednej osiedlowej "siłce". Robert Bowling, człowiek zajmujący się kontaktami z fanami, przyznaje jednak, że sam "nie pamięta, kiedy ostatni raz tu był". Fakt. Ma ostatnimi czasy bardzo dużo pracy...

 

A to już prywatne studio nagraniowe Infinity Ward. Tu rejestrowane są m.in. okrzyki trafionych żołnierzy.

 

A to już zestaw perkusyjny, raczej rekreacyjny, niż wykorzystywany w produkcji Modern Warfare 2. Muzykę do tej gry robi przecież ktoś spoza studia... 

 

Do rekreacji służy również "sala gier". Tu ekipa Infinity Ward może sobie pograć m.in. w bilarda...

 

...i w Street Fightera IV

 

Po partyjce z Chun Li wszyscy, także graficy, mają więcej zapału do pracy. Wygląd kolejnych lokacji projektują na podstawie przygotowanych wcześniej szkiców koncepcyjnych, rozklejonych na niemal wszystkich korytarzach studia. Niestety to jedyna fotka z grafikami, którą możemy pokazać - inne podobno zdradzają zbyt wiele.

 

Nikt natomiast nie zakazał nam pokazać, że w Infinity Ward równie dużo jest najróżniejszych zabawek dla nerdów, geeków i freaków. 

 

Szczególnie dużo ma ich na swoim biurku wspomniany już Robert Bowling.

 

Przymyka na to oko jego szef, jeden ze współzałożycieli studia, Vince Zampella. Sympatyczny gość.

 

Taki ktoś jak on nie musi się jednak stresować, skoro jest właścicielem firmy, produkującej gry cieszące się takim zainteresowaniem...

 

...i tak często nagradzane. Już w listopadzie trzeba będzie kupić nową szafkę...


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze