23
9.07.2009, 08:33Lektura na 3 minuty

System operacyjny od Google - już w 2010

Internetowy gigant jest już wprawdzie autorem jednego systemu operacyjnego, przeznaczonego przede wszystkich dla zaawansowanych komórek, Google Android, ale najwyraźniej uznał, że to za mało. I w zasadzie ma rację.


Aleksander „Allor” Olszewski

Choć Google Android ma się całkiem nieźle, a poza modelami HTC w najbliższym czasie pojawi się u takich producentów jak Sony (dotychczasowy topowy model tej firmy, Xperia X1, używał Windows Mobile) i Nokia (która swoje bardziej zaawansowane telefony wyposaża w system Symbian), został pomyślany jako dość standardowy system operacyjny. U jego podstaw leży wprawdzie jądro dobrze znanego linuksa, ale jeśli wierzyć postowi na oficjalnym blogu firmy na tym podobieństwa się kończą.

Google Chrome Operating System jest bowiem projektem bardzo minimalistycznym. W zasadzie wygląda na to, że jego podstawową i w zasadzie jedyną funkcją ma być uruchomienie przeglądarki Google Chrome. To przy jej pomocy użytkownicy będą mieli dostęp do innych aplikacji, w tym poczty czy pakietu biurowego. Zresztą "dziwnym zbiegiem okoliczności" zapowiedź tego systemu operacyjnego zbiegła się w czasie z wyjściem usług Google Mail i Google Docs z fazy beta.

Skąd taki minimalizm? Nowy system projektowany jest specjalnie dla potrzeb Internetu, stąd najważniejsze są bezpieczeństwo i szybkość działania, w tym także uruchamiania się. A im mniejszą liczbą zadań będzie się musiał zajmować, tym mniejszy problem stanowić będzie stabilność, szybkość i zapewnienie bezpieczeństwa. Pod tym względem twórcy Chrome OS poszli na całość: jedynym sposobem na uruchomienie na nim jakiegokolwiek oprogramowania będzie... wykorzystanie wbudowanej przeglądarki (Google Chrome) i technologii internetowych!

Na początek Google planuje wprowadzenie go do netbooków i... na tym się moim zdaniem skończy. Bo szybkie uruchamianie się systemu jest fajne, jednak ograniczenie się jedynie do aplikacji webowych wystarczy tylko niezbyt wymagającym użytkownikom. I to wierzącym, że nie będzie problemów z dostępem do Sieci. A że takie czasy nadejdą już za rok? Raczej wątpię. Zwłaszcza jeśli ktoś chciałby zabrać taki komputerek za granicę - nagle koszty jego użytkowania drastycznie wzrosną lub praca stanie się wręcz całkowicie niemożliwe.

Stąd też cały pomysł, choć ciekawy, rewolucją raczej nie będzie. Tym bardziej że we wspomnianym już blogu nie ma ani słowa o możliwości samodzielnej instalacji tego systemu. Dostępny będzie tylko z nowymi urządzeniami, a to skazuje go na jeszcze większą niszowość, bo choć na jedyny system operacyjny Chrome OS niezbyt się nadaje, jako koło ratunkowe zaszyte np. w BIOS-ie lub siedzące na pendrive byłby znacznie ciekawszy, nawet dla zaawansowanych użytkowników.

Ale pożyjemy, zobaczymy - choć nie wszystkie pomysły Google'a były strzałami w dziesiątkę, nie da sie ukryć, że jeśli chodzi o Internet, są najlepsi. Być może i w tym przypadku okaże się, że w tym szaleństwie jest metoda.


Redaktor
Aleksander „Allor” Olszewski
Wpisów723

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze