Pierwsze szczegóły o Eden, egranizacji "Antychrysta"

O nowej grze firmy Zentropa miał przyjemność porozmawiać serwis MTV Multiplayer, który na spytki wziął scenarzystę Edenu, Mortena Iversena (szerzej znany graczom jako autor scenariusza do serii Hitman). Iversen twierdzi, że Von Trier jest wielbicielem gier od dawna, a jego ulubionym tytułem jest Alone in the Dark. Jednak stworzenie egranizacji "Antychrysta" będzie nie lada wyzwaniem.

"Film przeciwstawia się wszystkim konwencjom, zgodnie z którymi robi się gry. Martwe dzieci, nagość, przemoc. To będzie bardzo kontrowersyjna produkcja, której naprawdę nie będzie można porównać do czegokolwiek innego" – tłumaczy Iversen. Dodał też, że Eden nie jest pozycją, która mogłaby pojawić się na półkach w sklepie sieci Wal-Mart – i na pewno się tam nie pojawi. Dlatego też twórcy planują rozprowadzanie swego dzieła drogą elektroniczną – poprzez Steam i Xbox Live (platformami docelowymi są PC i Xbox 360).

Według Iversena, autorzy nie będą też stronić od przystosowywania swej gry do restrykcji narzucanych przez różne kraje. Ogólnie będą bowiem dwie wersje – nieocenzurowana i ta odpowiednio zmodyfikowana.

No dobrze, ale na czym polegać będzie sama gra, która jest określana mianem "koszmarnej wersji Mysta"? Na razie dokładnie nie wiadomo. Iversen zdradził jednak, że gracze na początku rozgrywki wypełnią swój profil, w którym wybierać będą swe fobie. W czasie zabawy będą się one urzeczywistniać. Boisz się pająków? Zmierzysz się z nimi w Eden.

Niestety produkcja studia Zentropa jest na razie w powijakach – zakończono dopiero przygotowywanie ogólnego konspektu, a ekipa, która pracuje nad grą, składa się z zaledwie czterech osób. Mimo to premiera planowana jest na przyszły rok.

Choć Eden wydaje się dość ciekawą pozycją (stawianie czoła własnym strachom? Hm...), są spore wątpliwości, czy odniesie ona sukces. "Antychryst" jest kontrowersyjny nie tylko ze względu na tematykę, ale i wykonanie. Nie każdemu podoba się to, co przedstawił Von Trier w swym obrazie. Podobny los może spotkać jego egranizację.

Od siebie dodam, że oglądając "Antychrysta" na przemian przysypiałem i wybuchałem śmiechem, a wychodząc z kina naprawdę żałowałem spędzonego tam czasu - CormaC.