13
1.06.2009, 21:34Lektura na 10 minut

CDA na E3 2009: Konferencja Microsoftu ? REWOLUCJA!

Modern Warfare 2, Tony Hawk?s Ride, Forza Motorsport 3, Alan Wake i wiele innych tytułów (w tym co najmniej dwie światowe premiery) ? na konferencji Microsoftu nie brakowało atrakcji. A to i tak nic ? gigant z Redmond pokazał prawdziwą rewolucję. Gry już nigdy nie będą takie, jak wcześniej!


Hut

Tegoroczna konferencja Microsoftu odbyła się w niedalekim sąsiedztwie Convention Center, głównego obiektu targowego. Rozpoczął ją trailer promujący grę The Beatles Rock Band, przedstawiający karierę czwórki z Liverpoolu w postaci stylowej i nieco psychodelicznej kreskówki, utrzymanej w podobnym stylu, jak słynne reklamówki Coca-Coli. Zaraz po jego zakończeniu na scenie pojawili się Alex Rigopulos (ze studia Harmonix) i Van Toffler (z MTV), którzy zaprezentowali fragment rozgrywki – zespół Alexa (The Harmonix Band) zagrał w The Beatles Rock Band numer "Day Tripper" – oczywiście korzystając ze specjalnej edycji rockbandowych instrumentów, które będą dodawane do sklepowej wersji gry. Występ zakończył Giles Martin, producent muzyczny, który zapewnił, że utwory w The Beatles Rock Band (w liczbie 45) zostały specjalnie zmasterowane na potrzeby gry, a w jej trakcie usłyszeć będzie można wcześniej niepublikowane rozmowy studyjne liverpoolczyków. Po premierze będzie można ściągać inne kompozycje i albumy – na początek płytę "Abbey Road" i utwór "All You Need is Love" dostępną wyłącznie dla posiadaczy X360. Potwierdzono też datę premiery – 09.09.09. Po nim pojawiły się Yoko Ono i Olivia Harrison, które… ukłoniły się publiczności i zeszły ze sceny. Na tym nie koniec. Po nich wpadli przywitać się Ringo Starr i Paul McCartney, których przekaz – dosłownie – można oddać w trzech słowach "The game is good". Fajnie, ale w sumie… nie to przyjechaliśmy tu oglądać.

Na szczęście po Beatlesach pojawił się John Schappert, "wiceszef od Xboksa". Podkreślił, że kryzys nie ma wpływu na branżę gier – wręcz przeciwnie, pomaga jej, bo jak nigdy wcześniej ludzie chcą grać i bawić się. Zapowiedział, że nie pokaże słupków, liczb i marketingowych przechwałek. Zamiast tego zaprezentuje nam 10 światowych premier oraz nowe, rewolucyjne formy interakcji. I tak zaczęła się historia.

 

Hity nie tylko na Xboksa

Na scenie pojawił się Tony Hawk z deskorolką z Tony Hawk’s Ride. Pochwalił się jej możliwościami, dowodząc, że działa tak, jak prawdziwa deska (np. sensory po bokach wyczuwają ruch stopy obok deski, ten, którym na prawdziwej deskorolce skaterzy odpychają się od ziemi). Potem pokazał oficjalny trailer – widać na nim, jak plastikowa deska pozwala na wykonywanie podstawowych ruchów znanych skaterom: obrotów, grabów, kicków. Zdaje się, że do zabawy potrzebny będzie solidny dywan, bowiem częścią gry jest przesuwanie deski po podłodze.

Po Tonym rozpoczął się trailer Modern Warfare 2 – ten, który od kilku dni już znamy. Na scenie pojawili się przedstawiciele Infinity Ward, którzy rozegrali fragment gotowej gry. Dzieje się on na ośnieżonej górskiej grani, zadaniem  gracza jest na początku podążanie za kapitanem MacTavishem po wąskiej ścieżce prowadzącej wzdłuż stoku. W perspektywie FPS widać, jak żołnierze wspinają się po oblodzonym stoku, gdy nagle nad ich głowami z hukiem przelatuje odrzutowiec. Bohater spada i zapewne poleciałby w dół, gdyby nie ręka Tavisha, która chwyta go w locie. Ekran ściemnia się. Przeskok. Nasza dwójka infiltruje bazę-lotnisko wroga w ciężkiej śnieżycy. Niewiele widać, za to trochę więcej słychać – spanikowane okrzyki w języki rosyjskim. To fragment poprzedzający strzelaninę w hangarze, znaną z trailera. Ostra wymiana ognia kończy się pościgiem na śnieżnych skuterach – już wiemy, że będziemy nimi kierować. I strzelać. Jednocześnie. Wrażenia? Nowe Modern Warfare wygląda lepiej od poprzednika, choć jakościowy skok grafiki nie jest bardzo duży. Zdaje się natomiast, że jeszcze więcej będzie wyreżyserowanych, oskryptowanych sekwencji, za sprawą których gra przypominać będzie wysokobudżetowy film. W sumie – tego się spodziewaliśmy. Aha – dwa pierwsze pakiety map dodatkowych pojawią się w pierwszej kolejności na X360, pozostałe platformy otrzymają je wyraźnie później. Ile? Tego nie ujawniono. Premiera? 10 listopada 2009.

Po strzelaninie na śnieżnych stokach nadszedł czas na Final Fantasy XIII, prezentowane przez  reżysera tej gry, Toshinori Kitase. Po japońsku, posiłkując się tłumaczem, przedstawił historię serii, przypomniał, że ukaże się ona również na X360 i pokazał ją w akcji, właśnie w tej wersji. Szoku nie było. Bardzo dobra grafika, rozbudowany system walki i atak specjalny polegający na wezwaniu demona o nazwie Odin. Eee, nic wielkiego.

 

"Ekskluziwy"?

FF XIII był ostatnią grą multiplatformową w trakcie konferencji. Po nich nastąpiły wyłącznie "ekskluziwy". Pierwszy z nich przedstawił Cliffy B – to gra Shadow Complex studia Epic przeznaczona na Xbox Live Arcade i zainspirowana takimi tytułami, jak Metroid, Castlevania, Bionic Commando (:Rearmed). A więc "platformówka 2,5D z eksploracją dużego świata". Wygląda naprawdę nieźle (świetne eksplozje), ale jak na zapowiadaną od kilku dni niespodziankę studia Epic, to trochę mało. Premiera? Tego lata. 

Co dalej? Joy Ride, ścigałka dla Live’owych avatarów (i utrzymana w kompatybilnym stylu graficznym), podobna trochę do Trackmanii. Uwaga – będzie za darmo, za to z mikrotransakcjami (auta, dodatki do tuningu), itd.

Potem? Trailery. Ale jakie. Łał! Łał! Łał! Łał! Crackdown 2. Wreszcie jakieś mięsko. Trailer pokazuje wszystko to, co w oryginale było najlepsze – ale bez gameplayu. Po nim Left 4 Dead 2. Tylko na X360 i PC! Bardziej kolorowy, z nowymi bohaterami, z których jeden korzysta z siekiery, a drugi z mechanicznej piły. Będzie więc bardziej "odjazdowo", oby nie mniej klimatycznie.

Dalej? Splinter Cell: Conviction. Rozgrywany w otwartym świecie, walczący z zabójcami (?) jego córki i Echelonem. Może i będzie dobry. Wróć – będzie dobry, bo po trailerze pokazano też gameplay. Fantastyczna grafika. Ciekawy patent – w trakcie gry filmiki (np. prezentacja postaci, o której rozmawia w grze Sam, aktualizowane na bieżąco zadania), wyświetlane są w czerni i bieli na elementach otoczenia. Nowy Sam wspina się po winoroślach, nieźle strzela (także zza żywych tarcz), korzysta z elementów otoczenia (np. zrzuca na przeciwników ciężki żyrandol), podgląda, co dzieje się za drzwiami (tym razem korzystając z lusterka). Splinter Cell: Conviction jeszcze nigdy nie wyglądało tak kompletnie ta gra - jak się zdaje, naprawdę już istnieje. Data premiery wyznaczona na tę jesień jest więcej niż realna. Złe wieści – podobno to gra "wyłącznie na X360". Do końca nie wierzymy – PC powinno dostać swoją wersję na początku 2010 roku.

Następnie… Październik. "The Definitive Racing Game for this Generation". Forza Motorsport 3. Zapowiedział ją Dan Greenawalt ze studia Turn10, projektant tej produkcji (stojący na tle czerwonego sportowego samochodu). Potem pokazał gameplay. Powalający. Forza wygląda lepiej niż Gran Turismo 5 i GRID razem wzięte, rozgrywa się w ciekawych, bogatych w szczegóły lokacjach (koniec z zamkniętymi, nudnymi torami!). To zasługa nowego silnika graficznego, który rzekomo działa w 60 klatkach na sekundę non stop. Teraz może nie było tego widać, ale wierzę, że sklepowa wersja będzie lepsza. Pojawią się nowe opcje społecznościowe – m.in. możliwość edytowania i uploadowania filmów w HD. 

Kolejna pozycja w menu to Halo 3: ODST. Gameplay rozpoczął się od sceny w kapsule desantowej spadającej na powierzchnię planety. Eksplozja, zejście z trajektorii, przebudzenie we wraku rozbitym na jednej z ulic New Mombasa. Nowości? Dwie bronie niedostępne w Halo 3 (w tym zabójczo skuteczny pistolet), coś na kształt noktowizora i… widocznie podkręcony silnik graficzny. ODST wygląda jeszcze lepiej niż ostatnia część Halo i choćby z tego względu warto czekać. Potwierdziła się struktura gry – zaczniemy jako Rookie, który odnajduje poległych towarzyszy i odgrywa sceny, w jakich brali oni udział przed śmiercią. Jednym z nich jest Dutch, specjalista od ciężkiego sprzętu (np. wyrzutni rakiet). Premiera 22 września 2009.

ODST to nie wszystko, co pokazało Bungie. Halo: Reach jednak istnieje i jest… nie wiemy czym. Natomiast ukaże się na jesieni 2010. O co chodzi, przekonamy się jednak wcześniej – wszyscy ci, którzy kupią oryginalne Halo: ODST, będą mogli zagrać w wersję beta multiplayera Reach już we wrześniu tego roku.

Następnie miejsce na scenie zajął Sam Lake, scenarzysta Alana Wake’a (ciekawy zbieg okoliczności z tymi nazwiskami, co?). Zapowiedział gameplay z gry, który skojarzył się mi (Qn’ikowi zresztą też) z ostatnim Alone in the Dark – tyle tylko, że tu wszystko działa jak należy. Ciekawi są przeciwnicy - połowicznie widoczne zjawy wyglądające jak duchy mieszkańców miasteczka. Nie lubią światła, promień latarki skierowany w ich stronę spala ich, choć i tak Alan zabija ich ostatecznie strzałem z pistoletu. Będzie coś na kształt bullet-time’u (to przecież gra twórców Maxa Payne’a), nie wiadomo jednak, czy aktywowanego przez gracza, czy w momentach wybranych przez twórcow. Wygląda bardzo dobrze. Sama gra. Gorzej z datą premiery. To wiosna 2010.

Kolejny announcement? Muzyka na Xbox Live dostarczana przez Last.fm. Od jesieni wystarczy X360 z kontem Gold, by rozkręcić w domu imprezę z darmowym DJ’em! Fajnie zapowiada się także zapowiedź telewizji na żywo (np. mecze Premier League) dostarczanej na konsolę przez stację Sky – niestety tylko dla mieszkańców Wielkiej Brytanii i Irlandii. Nastolatki zakrzykną też zapewne z radości, gdy dowiedzą się, że Xbox Live łączy się z Facebookiem i Twitterem. Będzie można wysyłać fotki z gier na swój profil i tłitować bez wychodzenia z Modern Warfare 2. Wszystko tej jesieni. Sweetaśnie! My jednak czekamy na Naszą Klasę…

A na koniec – Don Mattrick. Kolejny Senior Vice President. I Hideo Kojima. Metal Gear Solid na X360. Szok! Gra będzie się nazywać Metal Gear Solid Rising. Nie będzie Solid Snake’a, jego miejsce zastąpi Raiden! Mocne otwarcie dla Microsoftu. Ciekawe, jak odpowie na to Sony. Jest w tarapatach…

No dobrze, to nie był koniec. Jest i motion controller. Wii też jest w tarapatach. Nowy "kontroler" Microsoftu bazuje na obrazie rejestrowanym przez sensor, która czyta ruchy gracza. Czyli – jak głosi hasło reklamowe - "you are the controller". Będzie można w ten sposób bawić się gry walki, prowadzić samochód, zmieniać opony i w skórze Godzilli strącać z nieba samoloty. Jeździć na deskorolce (po co więc Tony Hawk’s Ride?). Przymierzać sukienki na swojej postaci widocznej na ekranie. Oraz przeglądać menu Xboksa machając rękoma przed telewizorem. Prawdziwa rewolucja. Wszystko za sprawą Project Natal, czegoś nad czym Microsoft pracuje, i co ma działać – UWAGA! – ze wszystkim już wydanymi i wszystkimi przyszłymi tytułami na Xboksa 360. Obecnie Microsoft pokazuje to różnym developerem i podobno wszystkim spadają z wrażenia portki. Potwierdza to Steven Spielberg, który pojawił się na scenie, by powiedzieć, że był "out of his mind" (czyli - w wolnym tłumaczeniu - zaparło mu dech), kiedy pokazano mu Project Natal. I dodać, że jego zdaniem to nie jest "odkrywanie koła", ale "odkrywanie, że koło wcale nie jest potrzebne". To naprawdę może być najważniejszy "announcement" targów. Co ciekawe, stoi za tym Kudo Tsunoda, twórca pierwszych części gry bokserskiej Fight Night i fatalnego Def Jam: Icon. Pojawił się na scenie po Stevenie i pokazał, że Natal rzeczywiście – choć jeszcze w niedoskonały sposób – działa. Sam przemieszczał się po menu Xbox Live machając ręką, a korzystając z pomocy asystentki zaprezentował prototyp gry Riccochet, polegającej na odbijaniu piłek lecących w stronę gracza. Uwaga – Natal to rzecz lepsza od Eye Toya, nie bazuje bowiem na kamerce, ale na trójwymiarowym skanowaniu całego ciała! Niezłe było też kolejne demo, polegające na wylewaniu wiaderek z farbami na zawieszone na ścianie płótno. Ciekawe podwójnie, bo kolor farby wybierało się po prostu mówiąc jego nazwę. Technologiczne czary…  

A to wciąż nie był koniec! Nie mogło przecież zabraknąć Petera Molyneux. Który pokazał swój projekt wykorzystujący Project Natal. Jaki? Chłopca o imieniu Milo, który zamieszka w naszym Xboksie i będzie tam prowadził swoje wirtualne życie. Rozpoznawał nasze emocje, prowadził z nami inteligentne rozmowy, wciągał w swoje zabawy (np. łapanie ryb rękoma w jeziorze) a także przyjmował od nas różne przedmioty. W trakcie filmiku pokazanego przez Petera pracownica studia Lionhead narysowała na kartce rybę i przysunęła ją do sensora Natal, który zeskanował obrazek i wygenerował wirtualną kartkę. Mylo wziął tę ostatnią do ręki i… rozpoznał narysowaną rybę. Science-Fiction!

Jedziemy na konferencję Electronic Arts. Qn'ik chce się dopisać i osłabić mój entuzjazm, ale zrobi to pewnie dopiero późno w nocy.


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze