Valheim: Jeden milion sprzedanych kopii na jednego twórcę gry
Wyobraźcie sobie podobny przelicznik przy np. Cyberpunku.
Przyznam, że jeszcze niedawno nie do końca rozumiałem fenomen Valheim. W jakość samej gry nie wątpiłem, ale fakt, iż błyskawicznie stała się jedną z najpopularniejszych produkcji w historii Steama, wydawał się nieco abstrakcyjny. Jasne – mówiłem sobie – to dobry tytuł, ale przecież podobnych na przestrzeni ostatnich lat nie brakowało.
W weekend znalazłem w końcu chwilę, by wypróbować dzieło Iron Gate i... Ech, od soboty noc w noc kładę się spać o 2. To nie czas i miejsce na próbę wyjaśniania, dlaczego Valheim jest aż tak wciągający, ale – patrząc na stale rosnącą liczbę graczy – części z was i tak nie muszę tego tłumaczyć.
Skala sukcesu i tak może zaskakiwać. Studio pochwaliło się, że w ciągu miesiąca (tytuł ukazał się we wczesnym dostępie 2 lutego) po Valheim sięgnęło już 5 milionów osób. Imponujący wynik jak na pięcioosobowy zespół, prawda? Dodatkowo gracze spędzili przy produkcji łącznie 15 tysięcy lat.
Twórcy mają zresztą ambitne plany rozwoju swojego survivala, więc liczba ta pewnie jeszcze zauważalnie wzrośnie.