25
3.04.2020, 19:24Lektura na 6 minut

[Dziennik izolacji] Dzień 3. Jakie gry polecacie na czas przymusowej izolacji w domu?

Mamy kilka ciekawych propozycji, czekamy też na wasze!


CD-Action

Ghost: Konieczność siedzenia w domu spowodowała, że postanowiłem uszczuplić kupkę wstydu i sięgnąć po gry, które miałem odłożone na “kiedyś”. W ten sposób zaliczyłem Mass Effecta 2 i 3, a teraz przechodzę Andromedę. Plusem jest też to, że mając więcej czasu zaliczam w nich wszelkie misje poboczne na jakie trafię. Myślę, że to właśnie czas na to, aby zagrać w takie właśnie odłożone na nieokreśloną przyszłość produkcje.

Cursian: Jakiś czas temu wróciłem do WoW-a po kilkumiesięcznej przerwie, żeby ubić N’Zotha i nadrobić resztę zaległości z łatki 8.3 (w sumie już po robocie…). W przerwach odświeżam sobie Dragon Age: Początek. Zapomniałem już, jaka to była dobra gra! Szkoda, że kolejne wyraźnie od niej odstają: „dwójka” daje jeszcze radę, ale pod Inkwizycją to sam bym najchętniej stos rozpalił. Tragedii nie ma, ale to trochę tak jak Andromedą: jeśli patrzeć osobno, da się grać, ale jako część serii zawodzi. Cóż, to jeszcze przede mną, a na razie cieszę się towarzystwem Morrigan i z przyjemnością słucham, jak miesza z błotem Alistaira. Świetne się przekomarzają.

Bastian: W wyścigowym Crashu skończyły się sezony, więc to idealny czas na nadrabianie zaległości – do tego twórcy zwiększyli czas działania mnożnika zdobywania punktów do godziny. Poza tym – książki. Wędrowycz, warcraftowe Kroniki. Z gier, cóż – grywam ostatnio mniej, ale zabrałem się za Dooma z 2016 roku i odkrywałem wraz z sympatyczną Claire wzgórza w A Short Hike – to najbardziej relaksująco-urocza gra, w jaką grałem w tym roku! A z planszówek, standardowo, polecam Posiadłość Szaleństwa – jak jest Was więcej niż dwójka, to daje zabawy na dziesiątki godzin.

Mac Abra: Swą dwie filozofie - albo się wraca do ulubionych gier, na które zwykle nie ma czasu, albo się sięga do swej kupki wstydu i nadrabia zaległości.

Otton: Wreszcie mam czas, żeby pograć w Dirt Rally 2. Rajdówkę równie doskonałą, co wymagającą ogromu treningu i zdolności manualnych. Poza tym, podobnie jak w zeszłym roku, akurat w pierwszej połowie wychodzą dwie najbardziej interesujące mnie w 2020 roku gry, to znaczy Doom Eternal oraz Resident Evil 3. W pierwszego gram namiętnie już od premiery, drugi natomiast właśnie kończy się pobierać.

resident-evil-3-jill-isabelle_4bw9.jpg

DaeL: Chyba nie będę przesadnie odkrywczy - Heroes of Might & Magic III. Gra ma ponad 20 lat, ale zaręczam, że można w nią grać przez kolejne dwie dekady i się nie znudzi. To największy czasopożeracz w historii ludzkości. I w ogóle polecam wszystkie tytuły strategiczne, taktyczne czy ekonomiczne - zarówno gry typu grand strategy od Paradoksu (Crusader Kings 2, Europa Universalis IV, Hearts of Iron III, etc…), wielkie city-buildery, jak i kolejne odsłony serii Total War od Creative Assembly. Wszystkie potrafią wyrwać po kilkaset godzin z życiorysu. A czasem (khem, khem… CK2) nawet więcej.

Cerebrum: Oprócz standardzików takich jak HoMM III, Wormsy czy Asasyny, ochoczo przemierzam bazę Free to Play na Steamie. Polecam, bo można odkryć ciekawe smaczki. Zwykle na tyle krótkie, że stanowią świetną odskocznię od pracy albo ogrywania wielogodzinnych tytułów. Tak więc raz wcieliłam się w Lutum, który zadżumał się srogo nad losem ludzkości i postanowił pogadać na ten temat z krukiem – a ten bynajmniej nie powiedział, że jeśli o plagi chodzi, to „Nevermore!” (My friend is a Raven). Innym razem trafiłam do krainy z plasteliny, gdzie jedna z planszy  – a widniał na niej zielony plastuś z pieklącym się plastelinopotworem za plecami – przypominała mi dziennikarzy opowiadających o panującym wirusie (Wurroom).

Potem śmigałam po metroidvańskich lasach, wystrojona niczym czerwony kapturek – ale chyba płci odmiennej – i rozwiązywałam zagadki, a plansze były tak bajkowo ładne, że z wrażenia spadały mi gatki (Unbound: Worlds Apart Prologue). A z innych gier, to gram sobie na skrzypcach, bo oprócz grania na kompie, fajnie pograć też na instrumentach.

Smuggler: Gry-sry. A poczytać to nie łaska?! Ale jeśli ktoś nigdy dotąd nie grał w trylogię  Mass Effect… :P To dobry czas, bo z jednej strony maksymalny eskapizm, bo uciekamy od Ziemi i jej problemów na dystanse dziesiątków tysięcy lat świetlnych… A z drugiej pokazuje, że jeśli można dać radę hordzie dwukilometrowych, metalowych karaluchów, to jakieś nanometrowe gówienko też nam nie poradzi, ot co!

Ninho: No i po co głos podnosisz, drogi Smugglerze? Ja polecam oczywiście Football Managera – szczególnie tym na piłkarskim głodzie. Sam jednak nie ryzykuję powrotu do nałogu (wciąż wspominam 613 godzin w edycji oznaczonej numerkiem 2013), za to czytam (tak, Smuggler, czytam) książkę o fenomenie FM-a:

IMAG0416_2_4bwb.jpg

9kier: Jak, grając w 3-4 gry tygodniowo, ograniczyć rekomendacje do zaledwie paru? Uświadomiłam sobie dziś, że wyszło The Gateway Trilogy (twórców The Dream Machine), więc wiem, co sama będę ogrywać w najbliższym czasie. 

enki: Dziś wychodzi In Other Waters - sympatyczna eksploracyjna przygodówka podwodna, która znakomicie trenuje wyobraźnię, a ta w tych czasach jest nam szczególnie potrzebna.

Joanna: Ja polecę planszówki idealne do grania solo oraz w parze (większość gier dopuszcza mały skład ekipy, ale w praktyce wychodzi to różnie). Można też do nich zaprosić osoby, którym świat gier bez prądu jest obcy – mają dobrze napisane instrukcje i przejrzyste zasady. Na pierwszy ogień pójdzie oczywiście Pandemic Legacy: Sezon 1, o wiele ciekawszy od drugiego. Pomijam mocno aktualną tematykę światowej pandemii – to gra mega długa, ale możliwa do rozgrywana w krótkich sesjach. Jej unikalność polega na tym, że dostajemy szereg pudełek i opieczętowanych kopert, które wolno nam otworzyć tylko w określonych warunkach.

Niektóre wydarzenia wymagają podarcia kart (co np. wiąże się ze zgonem postaci), inne dopisania na nich czegoś, jest sporo zabawy z naklejkami. Rozgrywka jest przez to bardzo emocjonująca. Drugi tytuł do Terraformacja Marsa, znakomita do gry w parze, niesamowicie wciągająca, dopuszczająca wiele strategii. Nieco bardziej skomplikowana, ale wciąż do ogarnięcia, jest Teotihuacan. I dorzucę jeszcze na szybko, bo nie chcę Was zamęczyć – Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa.

Witold: Nie dajcie się zwieść Daelowi – zdecydowanie najlepszą grą Paradoksu, na którą możecie poświęcić teraz kilkaset godzin życia, jest Europa Universalis IV. Pewnie, do pełni szczęścia potrzeba paru DLC, ale kiedy już je mamy... Ach, Zakon Krzyżacki z granicami od Berlina po Ural czy Kongo zajmujące całą Afrykę to tylko cząstka z tego, co średnio wprawny gracz (czyt. ja) może osiągnąć. No i nigdy nie zapomina się swojego pierwszego wskrzeszonego Świętego Cesarstwa Rzymskiego.

Ale jeżeli nie macie ochoty na strategie, levelujcie postać World of Warcraft – w końcu obie wersje doczekają się za jakiś czas dodatków, dlatego warto być gotowym na nowy start.

A może Wy polecicie nam jakieś gry do sprawdzenia w wolnych chwilach? W co gracie?


Redaktor
CD-Action
Wpisów1097

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze