7
3.10.2019, 10:20Lektura na 4 minuty

Reżyser Life is Strange: Nie mówienie w grach o różnych rzeczach też jest zajęciem politycznego stanowiska

Devoleper tłumaczy, dlaczego jego firma nie chce pomijać politycznych tematów w swoich tytułach.


Witold Tłuchowski

Francuskie studio Dontnod od samych swoich początków tworzy produkcje wyjątkowe. Nawet jeżeli w ich debiucie – Remember Me – nie wszystko koniecznie zagrało, to wciąż była to gra pod wieloma względami niezwykła. Ich Life is Strange już bezsprzecznie zachwyciło większość graczy, chociaż i ono ma swoich zapalczywych przeciwników. Vampyr jednych rozczarował, innych zachwycił – z pewnością jednak mało kogo pozostawił obojętnym.

Najświeższą produkcją (z racji podziału na odcinki nieustannie nam się przypominają) jest drugie Life is Strange. Gra Francuzów, mimo że przyjęta wyjątkowo ciepło, zniechęciła do siebie wiele osób swoją rzekomą politycznością. Zarzut ten pojawia się w dyskusjach na tyle często, że podczas zakończonego wczoraj PAX Wes redakcja GameIndustry.biz postanowiła o tę kwestię zapytać Michaela Kocha, reżysera tytułu (a także jego poprzedniej części).


Nie chcę spędzić trzech lat mojego życia, pracując nad projektem i nie próbować rozmawiać o ważnych dla mnie tematach. Jestem bardzo szczęśliwy, że nasz wydawca pozwala nam mówić o trudnych rzeczach. Moglibyśmy bać się przedstawienia lub mówienia o ciężkich i ważnych kwestiach, ponieważ wybory, których dokonujemy, przedstawiając je, mogą prowadzić do podziałów. Nie powinno tak być, ale tak jest.


Jak tłumaczy developer, celem studia było opowiedzenie historii przy zachowaniu jej autentyczności, ale także nie przemilczaniu tematów ważnych dla twórców. Stąd dwójka braci – głównych bohaterów – spotyka się z przypadkami rasizmu i wykluczenia. Zdaniem Kocha:


Żyjemy w świecie, który moim zdaniem staje się coraz bardziej nietolerancyjny. W mediach społecznościowych przez większość czasu rozmawiamy tylko z ludźmi, którzy myślą dokładnie tak jak my. I nawet jeśli część świata jest naprawdę ze sobą związana, czasami nie patrzymy wystarczająco na innych. Dla przykładu: przy Seanie jako głównym bohaterze Life is Strange 2 chcieliśmy, żeby czasami zdarzało mu się płakać. Miało to na celu pokazanie, że męskość nie musi oznaczać tylko bycia wielkim facetem, który nie wykazuje żadnych emocji. W grach wideo widać to aż za często. Staraliśmy się trzymać z dala od idei tego, czym toksyczna męskość może być. […] Istnieje wiele różnych postaci, które moim zdaniem nie mają wystarczającej reprezentacji [w grach] – i nie mówię tylko o mniejszościach. Czasami chodzi o emocje, stan umysłu lub sposób, w jaki niektórzy myślą.


Twórca stwierdził też, iż branża dojrzała na tyle, że nie powinna ograniczać się do bawienia ludzi.


Uważamy, że gry wideo nie muszą być tylko rozrywką. W filmach i programach telewizyjnych mamy reprezentację [różnych grup], mamy politykę – wszystko to jest w nich obecne – i to jest normalne. Mamy różne rodzaje filmów, książek i programów telewizyjnych, w których można rozmawiać o wszystkim. Dlaczego nie miałoby być tak również z grami wideo? A ponieważ gry wideo są interaktywne, a gracz wciela się w bohatera, myślę, że to naprawdę potężne medium, które czasami pozwala człowiekowi odkryć rzeczy, do których nie jest przyzwyczajony, lub zmusić go do zastanowienia się nad sytuacjami, o których do tej pory nie myślał.


Koch uważa  też, że nie zabrania głosu w sprawach politycznych, także byłoby swego rodzaju przesłaniem politycznym.


Nie mówienie o czymś też jest zajęciem stanowiska, ponieważ decydujesz się przemilczeć jakiś temat. Otrzymaliśmy mnóstwo świetnych wiadomości od graczy, którzy twierdzą, że ważne jest, aby część tego, co w życiu wycierpieli, było przedstawione w grze. Dlatego wolimy się pomylić i [dowiedzieć się], że takie problemy w rzeczywistości się nie zdarzają – słyszymy jednak, [że nawet wtedy] ludzie mówią, jak pomogło im to zrozumieć niektóre prawdziwe problemy.


Developer odniósł się też bezpośrednio do postulatów osób chcących przy naszym medium odpocząć po prostu od dnia codziennego.


Niektórzy gracze twierdzą, że nie chcą polityki w swoich grach lub nie grają w gry, aby przypominały im o otaczającej nas ciemności lub o problemach, z którymi borykają się ludzie. Rozumiem to. Czasami po prostu chce się zagrać w coś czysto rozrywkowego i nie myśleć o świecie. Ale jest tak wiele różnych gier wideo, w które można grać! Tak samo jest z filmami – czasami masz ochotę na romantyczną komedie, czasami na ciężki, smutny film. [...] W naszej branży jest teraz wystarczająco dużo miejsca dla wielu różnych produkcji, wielu różnych tematów, wielu różnych sposobów myślenia. Myślę, że nasz tytuł zajmuje przestrzeń, w której dyskutujemy o niektórych kwestiach i może nie być to po prostu przyjemna gra, ale jeśli ktoś nie chce wpędzać się w takie myśli, może zagrać w inną grę.


Koch mówił również o tym, jak istotne jest dla studia, aby nikogo nie zranić swoją produkcją. Dodał też, że liczy, iż gracze będą tęsknić za Seanem i Danielem po ukończeniu rozgrywki „jak za swoimi braćmi”.


Czytaj dalej

Redaktor
Witold Tłuchowski

Czytelnik CD-Action od prawie 25 lat, redaktor od 2018. Kocham Soulsy i zrobię wszystko, by inni też je pokochali. Szef działów zapowiedzi i recenzji.

Profil
Wpisów5501

Obserwujących13

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze