3
2.09.2019, 11:20Lektura na 6 minut

CD-Action 10/2019: Polecamy publicystykę

W rolach głównych: Donald Trump, Alicja Bachleda-Curuś, Jacek Piekara. W pozostałych rolach: Adrian Chmielarz (niewymieniony w czołówce).


CD-Action

„Gry uczą zabijać” – alarmuje w „Wydarzeniu numeru” Witold. Nasz autor opisuje, w jaki sposób Stany Zjednoczone zareagowały na masakry w El Paso i Dayton. Z obu stron politycznej barykady popłynęły wówczas głosy, zgodnie z którymi młodych sprawców inspirowały brutalne gry wideo.


Wodą na młyn tego ostatniego oskarżenia były fragmenty antyimigranckiego manifestu zamachowca z El Paso, który trafił do internetu na chwilę przed atakiem. Oprócz wzywania do stawienia czoła „hiszpańskiej inwazji” zawarł w nim także swoje obawy przed robotami odbierającymi ludziom pracę (...) uwagę polityków przykuły jednak szczególnie zdania, w których napastnik odwoływał się do popularnego FPS-a.


10pb0_17aie.jpg


Rajmund zastanawia się co robić, gdy producent gry staje przed widmem komercyjnej porażki. Na okoliczność „Gdy się nie sprzeda” dziennikarz CD-Action przyjrzał się posunięciom takich właśnie zespołów, wziął również na spytki Polaków (autorów Lichtspeera i My Memory of Us), którzy szczerze opowiedzieli mu o swoich doświadczeniach.


Twórcy (My Memory of Us – dop. red.) przyznają, że głównej przyczyny porażki upatrują w w szeroko pojętym nieprzygotowaniu marketingowym. – Wydawało nam się, że wszystko idzie bardzo dobrze –przyznaje w rozmowie z CDA Mikołaj Pawłowski, prezes Juggler Games. – Dzięki Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego byliśmy obecni na bardzo wielu targach, a reakcje publiczności były bardzo dobre. Autorzy (...) szybko przekonali się, że branżowe imprezy to zdecydowanie za mało.


10pb1_17aie.jpg

W jaki sposób narodziły się cheaty? Kto upowszechnił ich istnienie? Czy początkowo rzeczywiście miały służyć oszustwom? Odpowiedzi na te (i wiele innych) pytań dostarcza (tekstem „Fakty i cheaty”) DaeL. Jak pisze we wstępie:


Ułatwiały życie zarówno twórcom gier, jak i ich odbiorcom. W czasach przedinternetowych wiedza na ich temat była niemal ezoteryczna, potajemnie przekazywana na przerwach między lekcjami, a kulisy ich powstania są niejednokrotnie równie ciekawe, jak gry, które mogliśmy dzięki nim ukończyć. Nie wstydźmy się cheatów!


10pb2_17aie.jpg

 

130. urodziny Nintendo to dla spikaina okazja do nostalgicznej podróży. Przez cztery strony nasz redaktor naczelny, zresztą z typowym dla siebie humorem, przeprowadza czytelnika od debiutu w ZSRR klonów Game & Watchy, przez erę Pegasusa, okres radosnej emulacji, aż po ekspansję Nintendo na Wschód. Tekst kończy się radosną nutą


Do wykonania zostało jeszcze mnóstwo pracy. I PlayStation, i Xbox weszły do Polski właściwie od razu po swoich narodzinach – i z większym przytupem. Nintendo ma więc kilkunasto-, dwudziestoletnie zaległości. Na pewno nie da się ich nadrobić w jeden dzień, ale jak mogę nie być optymistą, kiedy jadąc przez Wrocław, mijam ludzi ze Switchami albo billboardy z Fire Emblem: Three Houses? Nie sądziłem, że kiedyś napiszę te słowa, ale dobrze jest być fanem Nintendo w Polsce.


10pb3_17aie.jpg


Papkin rozmówił się z osobami odpowiedzialnymi za motion capture przy Wolfenstein: The Youngblood (recenzja w numerze). To – przekonuje – specjaliści "Z krwi i kości"... i taki właśnie nosi tytuł jego artykuł.


– Praca w studiu motion capture przypomina pracę na deskach teatru – twierdzi w rozmowie z CD-Action Alicja Bachleda-Curuś. Henrik Håkansson z MachineGames przekonuje z kolei, że choć w Wolfensteinie sporo jest akcentów gore, ważniejsze od krwi są podczas nagrań kości i stawy.


10pb4_17aie.jpg


Tegoroczne E3 były dla People Can Fly okazją do zaprezentowania Outriders, shootera, którym Warszawiacy próbują wrócić na szczyt. O tym, co robili od czasu przejęcia przez Epic Games, jak radzą sobie bez Adriana Chmielarza, co wnieśli do Fortnite'a i jak funkcjonować na garnuszku dużego wydawcy – zapytał ich Papkin. Na okoliczność „Drugiego lotu” prezes studia wytłumaczył mu też, w jaki sposób Polacy przyczynili się do upowszechnienia Unreal Engine 4.


W latach 2012-2015 PCF przekształcił się w – de facto – firmę outsourcingową. Epic domykał wówczas czwartą wersję Unreal Engine'u i miał śmiałe plany na upowszechnienie silnika – udostępnienie go za darmo, a zarabianie na tantiemach. Tyle że – zauważa Wojciechowski: – Engine był na tamtym etapie goły. Możesz demokratyzować silnik, ale trzeba mieć coś, co ludzie będą mogli wykorzystać, dzięki czemu zrozumieją, jak się właściwie w nim buduje. Przez 9 miesięcy PCF produkuje więc tzw. sample games – shootery i platformery, które można sobie ściągnąć, ograć i pogrzebać w ich kodzie.




„Nikt nie spodziewał się polskiej inkwizycji” – nawiązuje do klasyki brytyjskiego kabaretu Witold. Dziennikarz CD-Action rozmówił się z Jackiem Piekarą oraz adaptującym jego „Cykl Inkwizytorski” studiem The Dust. To niezła okazja, by przeczytać o tytule jeszcze zanim zostanie on oficjalnie pokazany światu!

Jak twierdzi na naszych łamach pisarz – współpraca z developerami przebiega zgodniej, niż ta na linii Sapkowski-CD Projekt Red.


Zapytałem Jacka Piekarę, czy nie boi się, że poza Polską uniwersum będzie kojarzone głównie z grami, jak to jest w przypadku Andrzeja Sapkowskiego i „Wiedźmina”. – Myślę, że będziemy na tyle często mówić, iż tytuł jest oparty na cyklu powieściowym, że przebije się to do świadomości. A poza tym moja sytuacja jest o tyle inna, że w jakimś stopniu będę współuczestniczył w powstawaniu gry, a Sapkowski od początku wyrażał swoje niezainteresowanie tym rodzajem aktywności twórczej.




W kolejnym odcinku cyberpunkowych „Legend Night City” DaeL przedstawia postać Saburo Arasakiego, „ostatniego sioguna”, a zarazem założyciela korporacji Arasaka. Trudno jednak – twierdzi – wyrokować, czy ów pojawi się w nowej superprodukcji Redów.


Ale nawet jeśli Saburo Arasaka nie dożył do roku 2077, to jego spuścizna odegra w grze ogromną rolę. Megakorporacja Arasaka pozostaje jedną z najpotężniejszych sił działających w futurystycznej metropolii. A sam cyberpunkowy siogun jest – obok Johnny'ego Silverhanda i Morgana Blackhanda – jedną z trzech postaci, którą możemy uczynić młodzieżowym idolem protagonisty Cyberpunka 2077 – V.




Tradycyjnie mamy dla Was kilka felietonów. Dael pragnie doświadczać przed monitorem „Więcej polityki” (co wcale nie znaczy: „więcej propagandy”). W „Błędnym rycerzu” Papkin przyznaje się zaś do swoich (i kolegów!) błędów, a co więcej stara się omyłki zrehabilitować. W „Dowodzik proszę!” Krigore postuluje, by logowanie się do sieci było możliwe tylko za okazaniem e-dowodu (czemu daje odpór Chen Pi, autor polemicznego „A figę z makiem”).

W „Magazynie kulturalnym” nie brak serialowych hitów („Euforia”, „The Boys”, „Dom z papieru”), komiksowych wznowień („Batman Noir: Zabójczy żart”), świeżego kina („Pewnego razu w Hollywood”, „Plażowy haj”) i kina niby świeżego, ale w sumie zależy, jak na to patrzeć („Truposze nie umierają”).

 

Życzymy przyjemnej lektury!


Czytaj dalej

Redaktor
CD-Action
Wpisów1100

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze