Disney przywraca do życia Lucasfilm Games
Ale raczej nie ma co robić sobie wielkich nadziei.
A surprise, to be sure, but a welcome one – jak powiedziałby senator Palpatine. Z pewnością niejeden z nas przypomina sobie słoneczny dzień wiosny 2013 roku, gdy gruchnęła wiadomość o przejęciu Lucasfilmu przez Disneya. Jedną z pierwszych decyzji podjętych przez nowego właściciela marki Gwiezdnych Wojen było zamknięcie LucasArtsu. Następnie wyłączna licencja na gry osadzone w tym uniwersum została udzielona Electronic Arts... a resztę tej historii doskonale znamy.
W obliczu co najmniej pozostawiającej niedosyt eksploatacji marki Star Wars przez EA najnowszy ruch Disneya można wreszcie rozpatrywać jako swoiste światełko w tunelu. Jak wskazują bowiem najnowsze ogłoszenia o pracę (podobne krążyły w sieci już wcześniej, w 2017 roku), wskrzeszane jest Lucasfilm Games. A właśnie pod taką nazwą funkcjonował LucasArts przez pierwsze osiem lat działalności, aż do reorganizacji w 1990 roku. Disney poszukuje m.in. producentów i marketingowców.
Jeśli jednak jesteście już gotowi cieszyć się, że hegemonia złego imperium EA dobiega końca i wreszcie ktoś zacznie racjonalnie zarządzać gwiezdnowojennymi grami, to pohamujcie swój entuzjazm. Jasne, wystarczy spojrzeć na odzew na fanowskie wskrzeszanie takich gier jak Star Wars Episode 1: Racer czy Dark Forces, by nie mieć wątpliwości, czego pragną prawdziwi fani sagi rodu Skywalkerów. Najprawdopodobniej jednak sytuacja nie ulegnie polepszeniu w najbliższym czasie. Bob Iger w końcu bardzo sobie chwalił współpracę z EA, pamiętacie?
Zaznaczał również, że Disney przez wiele lat próbował swoich sił na rynku interaktywnej rozrywki i nie przynosiło to nigdy satysfakcjonujących rezultatów. Nie ma więc chyba co się nastawiać, że nagle Lucasfilm Games przyjdzie nam z odsieczą. Studio co prawda ma się zająć „budowaniem kolejnych świetnych produktów opartych na marce Star Wars i dziedzictwie Lucasfilmu”, w ofertach pracy próżno jednak szukać faktycznych twórców, którzy mogliby się zająć produkcją gier. Kluczowa wydaje się tu zapowiedź „oceny i zarządzania produktami interaktywnymi, które wykorzystują własności intelektualne Lucasfilmu, w tym markę Star Wars i produkcje telewizyjne”.
Być może przynajmniej wskrzeszone Lucasfilm Games będzie w stanie wspomóc lub wywrzeć należytą presję na EA i w nasze ręce zaczną wreszcie regularnie trafiać nowe gry osadzone dawno, dawno temu w odległej galaktyce, a nie tylko kolejne wiadomości o ich anulowaniu.