69
2.12.2018, 10:56Lektura na 2 minuty

Valeroa: Zabezpieczenie antypirackie Denuvo ma nowego konkurenta

Nowy system jest zaskakująco nieinwazyjny, a podejście jego twórców – niecodzienne.


El_Pachon

Gra City Patrol: Police opuściła steamowy wczesny dostęp 29 listopada i właściwie nie byłoby o czym mówić, gdyby nie fakt, że wydawca gry, Caipirinha Games, oraz jej producent, Toplitz Productions, postanowili wykorzystać zupełnie nowy system zabezpieczeń antypirackich, którego założenia są dość niecodzienne.

W przeciwieństwie do takiego na przykład Denuvo Valeroa – bo taką wdzięczną nazwę nosi nowy system – nie ogranicza użytkownikowi liczby instalacji danego tytułu. Nie wymaga również stałego połączenia z internetem, nie tworzy i nie zapisuje plików na dysku komputera, a także ma głęboko w nosie to, czy konfiguracja komputera, na którym uruchamiamy tytuł, uległa zmianie. Mało tego, twórcy gry sami wybierają, które funkcje ich tytułu będą objęte zabezpieczeniem, dzięki czemu ten ma działać dokładnie tak, jak sobie zażyczą. Zabezpieczenie nie wpływa też na wydajność gry, ponieważ cała weryfikacja odbywa się w trakcie jej uruchamiania.

Czy takie rozwiązanie nie wygląda na nieco zbyt łatwe do obejścia? Owszem, ale twórcy zabezpieczenia otwarcie piszą w sekcji FAQ na swojej stronie internetowej, że głównym założeniem systemu Valeroa nie jest ochrona tytułu przez cały czas, a jedynie w okresie przed jego premierą oraz krótko po niej – czyli wtedy, kiedy sprzedaż powinna być największa. Jakby tego było mało, twierdzą też, że nie interesuje ich, czy komuś uda się obejść system. Jak sami piszą:


System jest ekstremalnie trudny do złamania tuż przed i krótko po premierze gry i staje się o wiele łatwiejszy do obejścia po ustalonym z góry czasie. Osoby oraz zorganizowane grupy pirackie, które obejdą nasze zabezpieczenia, nie stanowią dla nas problemu i zdecydowanie nie mamy zamiaru wyciągać prawnych konsekwencji wobec ludzi, którzy po prostu grają w scrackowane gry.



Choć taka postawa wydaje się dziwaczna i jest całkowicie sprzeczna z założeniami, którymi kierują się twórcy innych DRM-ów, to trudno nie odnieść wrażenia, że jest to krok w dobrą stronę. Niejeden raz okazywało się przecież, że zastosowane w danym tytule zabezpieczenia były albo bardzo inwazyjne (jak na przykład StarForce, który instalował w systemie operacyjnym całą masę usług i procesów), albo utrudniały użytkownikowi zabawę w przypadku utraty łączności z siecią (jak miało to miejsce w przypadku Assassin’s Creeda II). Takich problemów nie mieli oczywiście posiadacze nielegalnych kopii, z których zabezpieczenia zostały usunięte, co nie raz doprowadzało do sytuacji, w której DRM najskuteczniej zabezpieczał grę przed legalnym nabywcą.


Redaktor
El_Pachon
Wpisów62

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze