48
11.11.2018, 13:32Lektura na 8 minut

Życie przed Wiedźminem

Wiedźmin, Dying Light, This War of Mine, Frostpunk – w ostatnich latach nie brakowało polskich gier, które zdobyły uznanie za granicą, podnosząc prestiż rodzimego game devu. Wcześniej podjęto jednak w naszym kraju wiele innych, mniej lub bardziej udanych prób podbicia serc graczy. Dziesięć mocno zakurzonych tytułów przypominamy w tym artykule.


Jakub „rajmund” Gańko

Polanie (MDF, 1996)
Ocena w CDA: bez oceny (nr 06/1996)

Nie będzie ork pluł nam w twarz – tak mogło brzmieć hasło reklamowe gry Mirosława Dymka, który przygotował Polan w niespełna pół roku, korzystając jedynie z pomocy kolegów ze studiów. Produkcja była rodzimą odpowiedzią na pierwszy przebój Blizzarda, Warcraft: Orcs & Humans. Zamiast bitew z hordą orków w fantastycznym Azeroth książe Mirko jednoczący nadwiślańskie plemiona u progu VIII wieku. W miejsce rycerskiego „at once, sire”, swojskie „zarąbać, zarąbać!”. Wisienką na torcie było mleko prosto od krowy, pełniące w Polanach rolę surowca niezbędnego do rozbudowy „bazy”. Gra doczekała się w 2003 roku trójwymiarowego sequela z elementami RPG, oryginał zaś miał być wznowiony na PC, Androida i iOS-a. Prace nad rimejkiem zostały jednak w tym roku wstrzymane. Obszerny artykuł Smugglera na temat Polan znajdziecie w CDA 07/2018.


Reah (LK Avalon, 1998)
Ocena w CDA: 8/10 (nr 06/1998)

W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, chwilę po rewolucji płyt CD, przyszła moda na tzw. interaktywne filmy (FMV), czyli gry przygodowe z udziałem prawdziwych aktorów. Powrót do tych produkcji w dzisiejszych czasach może dać frajdę porównywalną do seansu filmów pokroju „The Room”. Tym bardziej warto przypomnieć sobie polski epizod w tej historii: superprodukcję Reah specjalizującego się w przygodówkach studia LK Avalon. Główny bohater został w niej uwięziony na tytułowej planecie, gdzie musiał zmierzyć się z szeregiem mystopodobnych zagadek. Oprawa audiowizualna produkcji robiła ogromne wrażenie (z myślą o zachodnich rynkach przygotowano nawet wersję na DVD), lecz gra aktorska pozostawiała wiele do życzenia. Duchowym spadkobiercą Reah był Schizm z 2001 roku.


Target (De Lyric Games, 1998)
Ocena w CDA: 7/10 (nr 07/1998)

Zanim Polacy dali światu Painkillera i Bulletstorma, w 1997 roku na rynek trafił Target. Grafika oparta na sprite’ach mogła po dokonanym przez Quake’a przewrocie budzić wyłącznie uśmiech politowania. Tytuł nadrabiał jednak swojskim klimatem wczesnego kapitalizmu, który od razu budził skojarzenia z serialem „Ekstradycja” czy „Psami” Pasikowskiego. Gracz zarabiał, wykonując zlecenia, pieniądze zaś mógł przeznaczyć na nową broń. Uwagę zwracały chwytliwa muzyka oraz... możliwość jazdy na motorze (niemająca absolutnie nic wspólnego z realizmem). Prawdziwą atrakcją Targeta był jednak wyjątkowy tryb multiplayer, pozwalający na rozgrywkę dwóch graczy na jednym komputerze. Przy podzielonym ekranie doskonale sprawdzał się karton po pizzy, którym można było uniemożliwić koledze podglądanie naszej aktualnej pozycji.


Reflux/Robo Rumble (Metropolis, 1998)
Ocena w CDA: 8/10 (nr 09/1998)

Studio Adriana Chmielarza ugruntowało swoją pozycję udanymi przygodówkami: od debiutanckiej Tajemnicy statuetki, przez Teenagenta, aż po współtworzonego przez Jacka Piekarę Księcia i tchórza. Niestety, nawet ostatni z tych tytułów – mimo najwyższego poziomu realizacji – nie miał zbytnio szans na przebicie się na Zachodzie. Tego miał dokonać dopiero innowacyjny RTS, zwracający uwagę nie tylko w pełni trójwymiarową grafiką (co w 1998 roku w żadnym wypadku nie było w gatunku standardem), lecz przede wszystkim oryginalną mechaniką. Reflux (znany za granicą jako Robo Rumble) stawiał na walki zróżnicowanych modeli robotów, które konstruowaliśmy wedle potrzeb przy ustalonym na sztywno budżecie. Takie podejście zbliżało go bardziej do gry logicznej niż klasycznej strategii opartej na zbieraniu surowców.


Clash (Longsoft Multimedia, 1998)
Ocena w CDA: 8/10 (nr 10/1997)

W połowie lat dziewięćdziesiątych zapomniane dziś studio Longsoft Multimedia (pierwotnie znane jako Leryx Longsoft) przebojem zdobyło rodzimy rynek gier. Jego dwa pierwsze tytuły – Lew Leon i Clash – były sprzedażowymi hitami. Szczególnie warty uwagi jest drugi z nich, który można było traktować jako odpowiedź na zachodnie serie strategii turowych Warlords oraz Heroes of Might and Magic. Clash wprowadzał do formuły podboju królestwa fantasy ciekawe innowacje, m.in. system religii, który warunkował zawieranie sojuszy, czy... postać małżonki gracza, która w zamian za dobre traktowanie mogła dać mu potomka. Przy grze pracował Mac Abra, wieloletni redaktor naczelny CD-Action. Napisał on zresztą cykl osobistych artykułów, w których wspomina dwa lata spędzone w firmie (opierwszy odcinek znajdziecie w CDA 03/2016).


CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE


Redaktor
Jakub „rajmund” Gańko

Czarna owca rodu Belmontów, szatniarz w Lakeview Hotel, włóczęga z Shady Sands, dawny szef ochrony Sarif Industries, wielokrotny zabójca Crawmeraksa, tropiciel ze starego Yharnam, legenda Night City.

Profil
Wpisów1800

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze