14
27.07.2018, 14:18Lektura na 2 minuty

Google walczy z producentami śmieciowych gier i aplikacji

Apple już tę wojnę wygrało, moloch z Mountain View dopiero do niej przystępuje. Efektem prawie na pewno będzie koniec wielu zespołów developerskich.


Mateusz Witczak

Niektórzy autorzy mobilek kopiowali często bądź kradnąc cudzą zawartość intelektualną (stąd taśmowo publikowane wariacje na temat Minecrafta czy LoL-a), bądź nawet wypuszczając kilka wersji tego samego tytułu z podmianą kilku assetów (i innymi słowami kluczowymi w opisie produktu. Producenci liczyli, że któraś z wersji gry zostanie potraktowana przez algorytm sklepu lepiej od innych).

App Store już się z podobnymi praktykami uporał (podobnie zresztą jak z loot boksami). W styczniu minionego roku sklep ogłosił nowy regulamin, wprowadzając zasadę, zgodnie z którą...


Aplikacje utworzone ze skomercjalizowanego szablonu lub usługi generowania aplikacji zostaną odrzucone.



W podobnym czasie właściciele platformy zapowiedzieli też wietrzenie katalogu i usunięcie starszych, od dawna nieaktualizowanych dziełek. Efekt? Udało się ukrócić zalew przeróbek Flappy Birda, a 2017 był pierwszym rokiem, w którym liczba dostępnych aplikacji nieco się skurczyła (z 2,2 do 2,1 mln). W tym samym czasie Google Play wciąż był przyjaznym domem dla każdego.

wyyyk1_179nr.jpg

Ale i włodarze Google’a zdecydowali się właśnie na wycinkę. W nowej wersji regulaminu pojawiła się zakładka o wiele mówiącej nazwie „Spam”. Czytamy w niej między innymi:


Zabronione jest publikowanie aplikacji, które jedynie powielają treści i funkcje innych aplikacji dostępnych już w Google Play. Aplikacje muszą oferować użytkownikom unikalne treści, funkcje lub usługi. (...) Zabronione jest publikowanie aplikacji, których głównym celem jest wyświetlanie reklam.



Podobna blokada spadła na twórców appek „posiadających poważne błędy” (czyli takich, które się nie instalują/nie wczytują/nie odpowiadają), służących do kopania kryptowalut czy przeznaczonych z pozoru dla dzieci, w istocie jednak – zawierających treści dla dorosłych.

Być może pierwszym zwiastunem nowej polityki były masowe skargi producentów mobilek. Po czerwcowej aktualizacji ci narzekali na znaczne (rzędu 80-90%) spadki ściągalności swoich tytułów. Wówczas podejrzewano, że może chodzić o błąd, który zostanie wkrótce naprawiony. Wielu developerów przestrzegało jednak, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, będą musieli zamknąć swoje firmy.

Dodajmy też, że nie jest to pierwszy tego typu krok, jaki Google Play wykonuje w tym roku. Wcześniej na listę zablokowanych usług trafiły między innymi „aplikacje generujące lub ułatwiające generowanie dowodów osobistych, numerów ubezpieczenia społecznego, paszportów, dyplomów, kart kredytowych czy praw jazdy”. I chyba widać efekty. O ile jeszcze w marcu za pośrednictwem Google Play dało się ściągnąć 3,6 mln aplikacji, liczba ta nagle spadła do 3,3 mln.

wyyyk2_179nr.jpg

Czytaj dalej

Redaktor
Mateusz Witczak

Do lutego 2023 prowadziłem serwis PolskiGamedev.pl i magazyn "PolskiGamedev.pl", wcześniej przez wiele lat kierowałem działem publicystyki w CD-Action. O grach pisałem m.in. w Playu, PC Formacie, Playboksie i Pikselu, a także na łamach WP, Interii i Onetu. Współpracuję z Repliką, Dwutygodnikiem i Gazetą Wyborczą, często można mnie przeczytać na łamach Polityki, gdzie publikuję teksty poświęcone prawom człowieka, mniejszościom i wykluczeniu.

Profil
Wpisów3462

Obserwujących20

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze