8
7.07.2018, 11:37Lektura na 2 minuty

The Division 2: Większość gry, łącznie z endgame’em, będzie można ograć samodzielnie

Tak wynika ze słów reżysera gry.


Paweł „Cursian” Raban

Jednym z najczęstszych zarzutów wysuwanych w kierunku pierwszej części The Division był marny stan tzw. endgame’u, czyli końcowej fazy zabawy. Doświadczeni gracze narzekali na brak dostatecznej liczby wyzwań, a tym samym powodów, by regularnie wracać na serwery. Massive Entertainment obiecało na poważnie zająć się tym problemem i planuje między innymi przeznaczone dla ośmiu współpracujących ze sobą graczy rajdy. Mimo wynikającego z podstawowych założeń nacisku na zabawę z innymi zdeklarowani samotnicy nie będą podobno zmuszani do szukania towarzystwa. Reżyser gry, Mathias Karlson, w rozmowie z portalem AusGamers powiedział:


Możesz przejść całą kampanię fabularną aż do endgame’u i sam endgame samodzielnie. Tę samą zawartość możesz również ukończyć w dwu-, trzy- bądź czteroosobowej kooperacji. Albo ośmioosobowej, czyli w dwóch pełnych grupach, w rajdzie, o ile interesują cię wyzwania, które planujemy dodać. To dla nas bardzo ważne, byś miał możliwość wyboru.



Z uwagi na dobór słów trudno stwierdzić, czy możliwość samodzielnej zabawy dotyczy również rajdów. Osobiście obstawiam rozwiązanie analogiczne do tego z Destiny – lwią część przygody można wprawdzie przeżyć samemu, ale pojawią się również etapy, w których nie obędzie się bez wsparcia. Tak czy inaczej, jeśli lubicie ograniczać kontakty z innymi graczami do niezbędnego minimum, wirtualny Waszyngton najpewniej nie będzie Wam rzucał kłód pod nogi.

W tym samym wywiadzie Karlson zapewniał również, że studio pracuje nad lepszym odwzorowaniem realiów postapokaliptycznego świata, który ma być zdecydowanie bardziej wiarygodny i „żywy”. Gra ma symulować nie tylko posunięcia wrogich frakcji, ale także cywilów. Wszelkie zmiany i przetasowania w układzie sił zaowocują nowymi wyzwaniami i aktywnościami. Waszyngton ma ulegać ciągłej ewolucji, dzięki czemu gracze nigdy nie mogą być pewni, co spotka ich w teoretycznie znajomej okolicy. Jak wiele w tym prawdy, przekonamy się w marcu przyszłego roku. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, obejrzycie udostępnione jakiś czas temu fragmenty rozgrywki.  


Czytaj dalej

Redaktor
Paweł „Cursian” Raban

Jestem wielbicielem turówek i wszelkiej maści erpegów: zarówno klasycznych, jak i współczesnych. Do tego zdeklarowanym zwolennikiem tytułów dla jednego gracza, przy czym od tej zasady istnieje jeden poważny wyjątek – World of Warcraft. W Azeroth przesiedziałem więcej godzin, niż chciałbym przyznać, raz ciesząc się każdą chwilą, kiedy indziej zrzędząc na czym świat stoi. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki (niemal zawsze fantastyki), za to spokojnie obyłbym się bez kina i seriali. Z CDA związany jestem od 2011 roku.

Profil
Wpisów3206

Obserwujących6

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze