9.03.2018, 12:07Lektura na 3 minuty
Sponsorowany

IEM 2018: Lenovo [GALERIA]

Wśród firm, które zaprosiły nas na najważniejszą w Polsce imprezę e-sportową, było Lenovo. Z trójkolorowej sceny wdzięczyli się uczestnicy konkursu na najlepszy cosplay i niejaki Tede, a na stanowiskach dookoła można było przetestować komputery i akcesoria z gamingowej serii Legion.


Art. sponsorowany

Gdy w Spodku e-sportowcy wylewali poty na scenie głównej, w przyległym do hali widowiskowej centrum konferencyjnym trwały branżowe targi IEM Expo. Każdy wystawca robił wszystko, by zwabić do stoiska możliwie duży tłum – i sądząc po regularnie czopujących się przejściach, Lenovo wespół z RTV Euro AGD podołało zadaniu.

Niemałym zainteresowaniem cieszyły się gamingowe laptopy firmy – Lenovo Legion Y520, Y720 oraz najwydajniejszy, debiutujący w Polsce Y920. Zwolennicy wagi cięższej mogli sprawdzić w działaniu gotowe desktopy – pełnowymiarowe Legion Y520 Tower i Y720 Tower oraz zamkniętego w eleganckim wielościanie Y720 Cube. Jakby tego było mało, „gamingowe” Lenovo oferuje już nie tylko klawiatury, myszki i podkładki, ale i pierwsze monitory, w tym Legion Y25f z odświeżaniem 144 Hz.

Dodatkową atrakcją było Mirage Solo – gogle wirtualnej rzeczywistości, które dopiero czekają na wprowadzenie na polski rynek. Co ciekawe, gadżet nie wymaga podpięcia do peceta czy smartfona – działa autonomicznie, więc użytkownika nie spowijają wiązki przewodów, a np. wirtualną kolejką górską można przejechać się na stojąco. Wiem, bo próbowałem – i szybko pożałowałem, że nie siedzę, walcząc o utrzymanie równowagi niczym mieszkańcy Piaseczna w sobotni wieczór. Brak okablowania szybko docenia się za to np. podczas strzelania do nadchodzących z każdej strony zombiaków. Generujące obraz w rozdzielczości QHD urządzenie wyposażono w Snapdragona 835 i 4 GB RAM-u, więc powinno zapewniać wydajność na poziomie mocnego smartfona.

W dziennikarskim gronie mogliśmy także skorzystać z przedpremierowego pokazu Frostpunka, o który zadbała Cenega. Co tu dużo mówić – jeśli autorzy This War of Mine poprawią nieco czytelność interfejsu, szykuje się hit. W demie prasowym celem było utrzymanie populacji przy życiu przez dziesięć dni i już po upływie trzeciej doby zacząłem wątpić, czy to się uda – osadnicy chorują, łamią sobie kończyny, sprzeciwiają się posyłaniu do pracy dzieci, jedzą więcej, niż są w stanie upolować, a nade wszystko narzekają na chroniczne zimno. By opanować sytuację, wprowadzamy coraz bardziej drakońskie przepisy, ale nastroje się pogarszają, a liczba rąk do pracy maleje – i tak dalej, i tak dalej. Premiera 24 kwietnia!

A wracając do widzów wokół głównej sceny – istny legion (he he) zgromadził się wokół sceny, gdy pojawił się na niej wykonawca muzyki rozrywkowej znany jako Tede. Ponieważ miałem okazję zapoznać się z jego twórczością podczas warszawskich juwenaliów, czym prędzej oddaliłem się w poszukiwaniu innych wrażeń. Wróciłem wszakże niedługo później, bo Lenovo zorganizowało konkurs cosplayu z Magdaleną „Madlencią” Wojtal w roli konferansjerki – z czego zresztą migawka pojawia się niżej.


Redaktor
Art. sponsorowany
Wpisów157

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze