7
25.07.2015, 01:12Lektura na 2 minuty

ESL wprowadza testy na doping po skandalu z CS:GO i Adderallem

Electronic Sports League, jedna z największych na świecie organizacji związanych z e-sportem, wypowiada wojnę substancjom wspomagającym. Powód? Afera związana z Semphisem, członkiem teamu Cloud9. Niedawno przyznał, że podczas tegorocznych finałów ligi w Katowicach i walki o 250 tysięcy dolarów cała jego drużyna była pod wpływem Adderallu, środka zakazanego w wielkich ligach sportowych.


Cross

Kary za korzystanie z Adderalla nie są nowością dla nikogo, kto śledzi duże sporty. Prawda, w niektórych ligach ten środek walczący z negatywnymi skutkami ADHD jest dopuszczony do użytku, jeśli zawodnik uzasadni jego potrzebę stanem zdrowia - niemniej wiele organizacji nadzorujących profesjonalne rozgrywki nie okazuje wobec niego najmniejszej tolerancji. Skutki zażycia leku wyraźnie kojarzą się z dopingiem: poprawa koncentracji, czasu reakcji, kontroli poznawczej i zdolności organizmu do walki ze zmęczeniem. Nic dziwnego, że koszykarze, hokeiści czy bejsboliści muszą się liczyć z karami za zażywanie go.

Od dziś jednak nie tylko oni - do listy sportowców karanych za wspomaganie się Adderallem dołączają e-sportowcy. Anna Rozwandowicz, szefowa działu komunikacji i specjalistka od public relations w ESL zapewniła, że jej organizacja pracuje teraz nad nową polityką antydopingową. Detale mamy poznać wkrótce - już teraz padają takie słowa, jak "edukacja", "zapobieganie" i "kontrole".

Jednocześnie Rozwandowicz stwierdziła, że Semphis wraz z resztą członków Cloud9 nie zostaną ukarani za doping - choćby dlatego, że jesteśmy już cztery miesiące po katowickich finałach, nie ma więc możliwości dokonania testów, które potwierdziłyby winę zespołu. Choć sam zainteresowany przyznał się do korzystania ze wspomagaczy, nie ma sposobu stuprocentowo dowieść, że mówi prawdę.

Tak, jak w przypadku wielu innych e-sportowców, którzy mniej lub bardziej otwarcie mówią o adderallowym uzależnieniu całej sceny. Dota 2, Halo, Call of Duty, League of Legends - profesjonalni gracze związani z każdym z tych tytułów w ostatnich miesiącach coraz głośniej dawali znać o tym, jak wielkim problemem jest nadużywanie go przez zawodników. Często słychać wyznania pokroju "albo to bierzesz, albo nie masz szans wejść na szczyt". Przesada? Może, ale wiele osób wydaje się o tym święcie przekonana.

ESL jest pierwszą dużą organizacją, która obiecuje tak stanowczo ustosunkować się do problemu. Pytanie, kiedy inni giganci pokroju Riot Games czy Valve podejmą podobne kroki przy własnych turniejach. To, że muszą to zrobić, nie ulega żadnej wątpliwości - e-sportowe stawki są już zbyt duże, żeby naiwnie wierzyć, że coraz ostrzej rywalizujący ze sobą gracze nie sięgają po wszelkie dostępne środki.


Redaktor
Cross
Wpisów2216

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze