10
2.07.2015, 10:34Lektura na 1 minutę

Sonic Dash 2: Sonic Boom. Naprawdę.

Oglądaliście pewnie Toy Story. Pamiętacie Sida? Tego chłopaka, który był okrutny dla zabawek – brał różne ich części i łączył ze sobą, bawiąc się w małego doktora Mengele. Więc uwaga: Sega to już oficjalnie taki Sid branży growej.


Dawid „spikain” Bojarski

Może wyjaśnię, o co chodzi. 10 czerwca napisałem newsa o Sonic Boom: Fire & Ice. Można się z niego dowiedzieć między innymi tego, że poprzednie dwie gry z serii Sonic Boom to okropne crapy, którymi wstyd straszyć dzieci. A mimo to Sega stara się podtrzymać markę Sonic Boom – nie powinno to nikogo dziwić, bo serial pod tym tytułem jest dość popularny, ale przyklaskiwać temu się nie da.

Następnie, dzień później, Sega dała czadu i po raz pierwszy pokazała, że lubi tworzyć małe, growe mutanty. Wydano Angry Birds Sonic Dash Epic – sto milionów osób dało się nabrać i ściągnęło endless runnera z Sonikiem w roli głównej, więc postanowiono zrealizować koszmar jednego z projektantów gry i wrzucono do niej wściekły drób z Angry Birds Epic.

Mamy początek lipca. Przeprowadzono kolejny paskudny atak na nasze gusta, wydając – mam nadzieję, że jesteście na to gotowi – Sonic Dash 2: Sonic Boom. Czyli drugą odsłonę gry denerwującej zagorzałych fanów Sonika zmieszaną z dizajnem Sonika, który denerwuje ich jeszcze bardziej, a przy okazji przypomina o dwóch innych interaktywnych potworkach.

Trzeba umieć.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze