Konami zapowiada Metal Gear Solid: The 1984 Collection. Nie cieszcie się
Chodzi o ubrania. Co tam, że pół świata nie ma pojęcia, co dzieje się z Kojimą, rozpacza po skasowaniu Silent Hills i generalnie spisało Konami na straty. Kolejne posunięcie świetnie wpasowuje się w wizję biura Konami zamieniającego się w wielką imprezę rodem z kadrów Wilka z Wall Street.
I gdzieś pomiędzy rzutem karłem a połykaniem złotej rybki ktoś wymyślił, jak poszczuć fanów cyklu za pomocą Metal Gear Solid: The 1984 Collection i stylizowanego na lata (d'uh) 80-te logotypu. To musiało oczywiście rozpalić ogień domysłów, które szybko ugasiło samo Konami potwierdzając, że chodzi o linię ubrań.
I nie byłoby w tym nic zdrożnego – to przecież nie pierwszy raz, gdy MGS dostaje dedykowaną sobie kolekcję fatałaszków – gdyby nie czas tej zapowiedzi. Gaszenie płonącego pod stopami Konami gruntu (kończę z piromańskimi metaforami, obiecuję) zdaje się być dla głównych zainteresowanych ostatnią pozycją na liście rzeczy do zrobienia. Coś mi mówi, że Konami zdoła nas jeszcze swoim oderwaniem od rzeczywistości zaskoczyć.