Xbox One: Microsoft zmieni interfejs. I nie wyklucza, że brak Kinecta da więcej mocy na gry
To zadziwiające, w jaki sposób Microsoft jest w stanie zmienić zdanie, by dostosować się do obecnej sytuacji. Niedawno koncern twierdził, że Kinect jest integralną częścią XBO, bez którego konsola traci jakikolwiek sens. Wczoraj jednak ujawnił model bez kontrolera i twierdzi teraz, że rezygnacja z sensora pozwoli wykorzystać dodatkową moc obliczeniową XBO. Przygotowuje też zmiany w interfejsie urządzenia.
Pamięta chyba o tym większość zainteresowanych tematem graczy – Microsoft zarzekał się, że Kinect jest kluczowym elementem Xboksa One. Miał on przynieść ze sobą rewolucję w sterowaniu, to pod niego zaprojektowano interfejs konsoli. Po kilku miesiącach od premiery (i lepszej sprzedaży tańszego PS4) gigant z Redmond zmienił zdanie i zapowiedział wczoraj wydanie modelu bez kontrolera. Oczywiście kosztującym tyle samo, ile platforma Sony.
Teraz okazuje się, że Kinect nie jest aż tak potrzebny do szczęścia posiadaczom XBO. W rozmowie z serwisem Engadget Yusuf Mehdi, korporacyjny wiceprezes ds. urządzeń i studiów w Microsofcie, wyjawił, że jego ekipa pracuje już nad modyfikacją interfejsu konsoli, by poruszanie się po nim za pomocą pada było łatwiejsze.
Natomiast w wywiadzie udzielonym serwisowi Polygon stwierdził, że koncern prowadził już z zewnętrznymi developerami i wydawcami dyskusje w sprawie rezygnacji z Kinecta od kilku miesięcy. Dodał, że ostateczną decyzję podjęto w oparciu o opinie konsumentów, zaznaczył jednocześnie, że sensor nadal jest bardzo ważnym elementem konsoli i oferuje po prostu „doznania premium”.
Jeszcze kilka miesięcy temu przedstawiciele Microsoftu tłumaczyli, że dzięki dołączeniu Kinecta do każdego egzemplarza Xboksa One, developerzy będą mieli pewność, że mogą implementować obsługę kontrolera w swoich grach bez ograniczeń, bo każdy będzie miał do niego dostęp. Teraz jednak sytuacja się zmieniła i koncern wydaje się wycofywać ze swoich słów – Mehdi wyjaśnia, że w wyniku rozmów z twórcami i wydawcami okazało się, że owszem, producentom zależy na „fajnych ficzerach”, ale także na dużej bazie potencjalnych odbiorców. Wypuszczając model bez sensora, będzie można dotrzeć do większej liczby graczy.
I jeszcze jedno – Mehdi nie wykluczył, że w przypadku rezygnacji z obowiązkowego Kinecta, developerzy będą mogli wykorzystać dodatkową moc konsoli przeznaczoną dotychczas na obsługę kontrolera.
Cóż, okazuje się, że brak Kinecta przyniesie ze sobą same plusy. A nie można tak było od razu?