11
15.08.2012, 16:25Lektura na 3 minuty

gamescom ´12: Might & Magic: Heroes Online - zapowiedź

Czy ktokolwiek z Was pamięta niepopularny niewypał, jakim okazało się "wyłączone" w lipcu Heroes of Might & Magic Online? Ubisoft wreszcie zdecydował się wywietrzyć zaczadzony przez HOMMO pokój, przestawić wyrazy w tytule i rękami Blue Byte stworzyć coś NAPRAWDĘ nowego.


Monk

Zacznijmy od tego, że Might & Magic: Heroes Online na pierwszy rzut oka wygląda tak, jakby stanowiło nie tyle darmową grę w przeglądarce, co raczej pełnoprawną kontynuację Might & Magic: Heroes VI. Co by o niej nie mówić, ta wyrzeźbiona we Flashu produkcja ma szansę stać się jedną z ładniejszych produkcji, jakie zagoszczą w najbliższym czasie w naszych Internet Explorerach. ;)

Necro-thread

 

Oczy graczy ucieszą zarówno ładne animacje jednostek, jak i baśniowy wygląd świata przedstawionego gry – krainy Ashan znanej także z nie-sieciowych "Hirołsów". Ten imponujący (podobno) rozmiarami obszar zwiedzimy w klasyczny sposób – prowadząc po mapie wypucowanego bohatera ciągnącego za sobą oddaną, zróżnicowaną armię. Jedyny problem polega niestety na tym, że po tej samej mapie będzie jednocześnie pomykać bardzo wielu podobnych nam śmiałków i śmiałkiń. Niestety, nie udało mi się uzyskać od twórców gry odpowiedzi na zasadne chyba pytanie, czy aby takie umasowienie ruchu na planszy nie zabije "heroicznego" klimatu gry. Panowie z Blue Byte powiedzieli tyle, że mają świadomość związanego z przyjętym rozwiązaniem ryzyka, i "nad tym pracują". No cóż.

 

Jak powszechnie wiadomo, w grach fantasy najszlachetniejszy nawet heros pod względem mentalności dorównuje średniowiecznym Wandalom – naszej wędrówce po mapie będzie towarzyszyło łupienie i mordowanie większości tego, co żyje w okolicy i jest warte choćby paru nędznych ikspeków. Jak obiecują autorzy gry, już w dniu premiery sypiące się zewsząd złoto, ukryte pod co drugim korzeniem pradawne artefakty i wyglądające zza krzaka zrozpaczone dziewice proszące nas o szeroko rozumianą pomoc mają dostarczyć nam pokus na grubo ponad 100 godzin zabawy. O fabule gry wiadomo tyle, że dla każdej z grywalnych frakcji (w dniu premiery tylko Necropolis i Haven) została napisana osobna historia.

 

Panzer Commander

 

Tytuł gry zobowiązuje – bitwy w MMHO będziemy rozgrywać w klasycznym systemie turowym, na podzielonych na heksach planszach. Ukształtowanie terenu na mapie w miejscu, w którym przystąpimy to starcia znajdzie odwzorowanie na siatce heksów – jeśli więc do walki zmusił nas blokujący przejście przez most parchaty troll, to i na zaheksowanej planszy ów ciasny most się znajdzie, zmuszając do przyjęcia określonej taktyki. Do kombinowania zmuszą także pewne zmiany w systemie walki – jednostki walczące na odległość będą dysponować ograniczonym zasięgiem, wprowadzona zostanie też mechanika flankowania, zmuszająca do uważnego zawiadywania naszą armią. Wybrany do walki bohater (można będzie kontrolować kilku), jak przystało na dzielnego dowódcę, wydawał będzie rozkazy zza pleców swych oddziałów, przydając im animuszu i korzystając z dostępnych mu licznych umiejętności.

 

Skoro była mowa o parchatych trollach – choć za wiele na ten temat nie wiadomo, twórcy obiecują, że do walki co większymi przeciwnikami będzie można w MMHO stawać w co-opie, ramię w ramię z innymi graczami. Podczas prezentacji gry panowie z Blue Byte kilkakrotnie przebąkiwali też coś o lochach i raidach (!) i o trybie Player vs Player, jednak wprowadzenie takich elementów nie znalazło jeszcze nigdzie oficjalnego potwierdzenia. Z pewnością jednak gracze otrzymają we władanie rozwijalne miasta, możliwość wydobycia surowców i prowadzenia handlu czy rozbudowywania armii. Oddziały można będzie tworzyć mieszając jednostki przypisane do kilku nacji... choć przyznam, że wobec dostępności całych dwóch opcji niespecjalnie to zachwyca.

 

Tak czy inaczej, warto chyba poczekać tych parę miesięcy – MMHO ukaże się pod koniec roku.


Redaktor
Monk
Wpisów66

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze