21
30.05.2012, 14:49Lektura na 4 minuty

[Środy z GOG.com] Messiah

GOG.com sprzedaje już nie tylko klasyki i starocie, ale także gry indie i rozszerzone wersje w miarę świeżych hitów. Warto zapoznać się z ich ofertą, a przy okazji powspominać w co się kiedyś grało. Co środę będziemy więc zaglądać w przeszłość i opowiadać o różnych, możliwe że już zapomnianych, hitach. W tym tygodniu – Messiah!


Berlin

Dziesięć lat temu screeny i arty z Messiah pojawiały się we wszystkich magazynach o grach regularnie – to była gra, na którą się po prostu czekało. Hype podkręcano i urósł do całkiem sporych rozmiarów... ale przy okazji premiery marketingowa bańka pękła i okazało się, że Messiah żadnym Mesjaszem nie jest, a po prostu niedopracowaną zręcznościówką.

Sam pomysł uczynienia głównym bohaterem tłustego cherubinka, którego jedyną mocą jest przejmowanie kontroli nad ciałami innych. to pomysł genialny. Fabuła rozgrywająca się na zmienionej w dymiący komin, rządzonej przez korporacje i samego Szatana zniszczonej i śmierdzącej Ziemi, też była niczego sobie – w końcu zamiast zastępów żołnierzy ze skrzydłami, Bóg wysłał na naszą planetę tylko jednego aniołka, Boba. Muzycznie też było świetnie – industrialne odgłosy pomieszane z muzyką przygotowaną przez Fear Factory i Jespera Kyda wciąż potrafią mimowolnie opuścić szczękę gracza gdzieś pod krzesło.

Messiah rozbiło się jednak o kilka lodowców jednocześnie: po premierze było nieprzyzwoicie zabugowane, okazało się “zbyt krótkie” jak na standardy 2000 roku i nie spełniło wygórowanych oczekiwań graczy ani jako shooter, ani jako zręcznościówka. Reklamowano tę grę bowiem bardziej jako strzelaninę, niż platformówkę z widokiem TPP, co okazało się na tyle niefortunne, że samego strzelania w Messiah jest niewiele: ta gra w większości opiera się na skakaniu po pudełkach i wciskaniu odpowiednich przycisków odpowiednimi osobami.

Bo widzicie, jedyny “mechanizm rozgrywki”, który był w tej produkcji naprawdę przełomowy, to fakt że Bob nie bardzo był w stanie zrobić cokolwiek sensownego sam z siebie: jego jedyną rzeczywistą umiejętnością było wcielanie się w (wskakiwanie do ciała?) dowolnego przeciwnika i przejmowanie jego umiejętności. Dzięki temu dopiero gra pozwalała strzelać, biegać i robić wszystko, co się w zręcznościówkach robi. Niestety ilość wrogów pozostawiała wiele do życzenia, a oklepane zagadki do rozwiązania po drodze wcale nudy zwalczyć nie pomagały – zamiast osią rozgrywki, wcielanie się w przeciwników stawało się po krótkim czasie tylko źle wykorzystanym trikiem. Koniecznością, z której czasami chciałoby się nie korzystać.

Messiah dosyć szybko dawał też do zrozumienia, że studio Shiny Entertainment nie miało wystarczającej mocy przerobowej (i pieniędzy), żeby swoją grę dopracować: zamknięte lokacje, ciasne korytarze i powtarzające się ciągle “krajobrazy” może i mogły uchodzić za klimatyczne dwanaście lat temu, ale na dłuższą metę po prostu nudziły. Sam gameplay, który sprowadzał się ostatecznie do “wskocz w niego, wyskocz na tego, nie daj się zabić, żeby wskoczyć na tego” też nie powalał, a czasami bił po zębach wygórowanym poziomem trudności. I to nawet nie elementów zręcznościowych, a zasypywaniem gracza falą przeciwników nie do utłuczenia. Nierówno prowadzona fabuła, na początku interesująca i wciągająca, na końcu jakby doklejona kiepskim klejem na kolanie zostawiała z poczuciem zmarnowanego czasu. I tak dalej, i tym poodbne...

Czy warto zapoznać się z Messiah po dwunastu latach? Z kronikarskiego obowiązku – tak, ale nie warto oczekiwać od tej gry wiele, a na pewno nie traktować jej jako kultowej, ale zakurzonej perełki. To nie jest ani perełka, ani nic kultowego: raczej po prostu zapomniany średniak, którego oceną mogłoby być spokojnie 6/10.

Wersja z GOG.com działa na tyle stabilnie, na ile pierwotnie mocno zabugowana gra może stabilnie działać. Problemy z odpaleniem Messiah, albo wyświetlaniem grafiki na Windows 7 wydają się pojawiać przypadkowo: ja żadnych nie stwierdziłem, ale zobaczyłem kilka razy pulpit. Widzę jednak, że rozwiązania większości problemów można znaleźć na forum sklepu i do trudnych operacji wymagających kumpla na informatyce nie należą.

Cena w GOG.com: 5,99$ (~ 20PLN)

W paczce:
- Instrukcja (44 strony)
- Tapeta HD
- Składanka Fear Factory
- Soundtrack z gry
- Awatar na forum


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze