29
11.05.2012, 16:20Lektura na 9 minut

Alan Wake: Edycja Specjalna - jak prezentuje się kolekcjonerka Wake´a?

Od dzisiaj w polskich sklepach można kupić już Alana Wake w wersji na PC. Dostępny jest zarówno w edycji normalnej za złotych 50, jak i specjalnej za 100. Jak by nie patrzeć - to właśnie ta droższa i bogatsza w dodatki przykuła naszą uwagę. Jak się prezentuje?


Berlin

Muszę przyznać, że edycja kolekcjonerska Alana Wake'a przypomniała mi te stare, dobre czasy, kiedy po kupieniu gry w sklepie, do domu wracało się ze sporym pudłem w rękach. Kiedy zamiast patrzeć na niebieski pasek instalacji czytało się grubą, porządną instrukcję, a nie jakiś świstek papieru z jakimś kodem do czegoś i czymśtam, co nikogo nie obchodzi. W ciągu ostatniego roku przestawiłem się niemal całkowicie na dystrybucję cyfrową i powoli zapominałem, że kiedyś potrafiłem godzinami wlepiać sie maślanymi oczętami w książeczkę opisującą lore świata Diablo dodawaną do edycji kolekcjonerskiej Dwójki kosztującej lata temu chyba z 200 złotych. I nic dziwnego - teraz nikt już nie robi takich rzeczy, a jak robi, to żal mi na to pieniędzy.

Alan Wake w "edycji specjalnej" od Cenegi kosztuje 100 złotych, czyli mniej niż większość kolekcjonerek, jakie na oczy widziałem, a zawartością jest bogatszy niż niektóre o wiele droższe wydania w stylu Game of the Year. Szczególnie w tym nowoczesnym trendzie, który opiera się na dodawaniu DLC Wake broni się dobrze - to wydanie robi wrażenie. Możecie wiedzieć, że sama gra nie podobała mi się w ogóle i przy tak niskiej cenie, przyznam że spodziewałem się raczej smętnej tandety. Na szczęście się pomyliłem: to edycja, która nakręconych na Wake'a graczy nie powinna w żaden sposób zawieść.

Jak to wygląda?
Zestaw przychodzi w typowym dla bogatszych wydań gier na PC tekturowym pudełku przypominającym np. Platynową Kolekcję, ale niektóre jego elementy są "tłoczone" - logo gry na froncie jest świecące i wypukłe, podobnie jak screeny i art z tyłu, przedstawiający Alana z latarką. Trochę szkoda, że nie jest to Xboksowe pudełko w kształcie książki, ale rozumiem, że przy takiej cenie byłoby to pewnie niemożliwe do osiągnięcia - problem polega na tym, że ta tektura jest w stanie bardzo szybko się pognieść i wymiętolić (moje pudło po godzinie przekładania z miejsca na miejsce miało już kilka brzydkich wgnieceń i obite rogi, z czego tylko za część odpowiada poczta).

Ale nie ocenia się książki po okładce (co prawda: ktoś, kto to powiedział nigdy nie widział chyba działu z fantastyką w Empiku, ale to kompletnie inna bajka). Znajdujące się w środku pudełko z grą jest po prostu typowym PC-towym pudełkiem i wbrew temu, co widać na obrazku nad tekstem, zdobi go grafika identyczna z tą na froncie opakowania: Alan stojący z latarką nad jeziorem. Przynajmniej, na sczęście, nikt nie zapaskudził jej znaczkami PEGI i innym badziewiem. 

W środku znajdziecie płytę z Alanem Wake i dwoma dodatkami DLC - Sygnał i Pisarz, oraz dwustronny plakat w formacie A3. Jedna z jego stron, to... tak, zgadliście, Wake nad jeziorem, a druga to Wake z latarką i pistoletem celujący w nie-wiadomo-co, ale na ulicy. O instrukcji zawierającej wszystko, co potrzebne komuś, kto na oczy gry komputerowej nie widział nie wspominam, bo że taka jest, to akurat w tym wypadku oczywiste.

O wiele ciekawiej prezentuje się digipack (rozkładające się jak książka tekturowe opakowanie) z trzema płytami z materiałami bonusowymi i kieszonką zawierającą pocztówki i naklejki. Na oficjalnej wizualizacji promocyjnej wygląda to niestety bardzo kiepsko i przypomina trochę klaser na płyty, który można kupić w sklepie nie dla idiotów, ale na żywo jest naprawdę ładny.

Pierwsza płyta zawiera kilka ciekawych materiałów, które na pewno zainteresują fanów Remedy i samej gry. Zamieszczono na niej bowiem trzy kilkunastominutowe filmy poświęcone różnym aspektom powstawania Wake'a i funkcjonowania samego studia. Jeden z nich to krótki wywiad z twórcami, w którym opowiadają o historii firmy, drugi to materiał poświęcony bezpośrednio grze – zobaczycie na nim pracę level designerów na autorskich narzędziach Remedy, albo posłuchacie co ma do powiedzenia kompozytor muzyki, czy główny scenarzysta. Ostatni film to krótka opowieść o tym, jak tworzy się grę bedącą psychologicznym thrillerem – na co zwracano największą uwagę, w jaki sposób projektowano potwory, żeby nie były zbyt horrorowe i tak dalej. O ile pierwszy materiał może znudzić strasznie, a trzeci to głównie elaborat na temat tego, co można wywnioskować z drugiego, to właśnie drugi jest naprawdę interesujący: wiecie w ile sekund ludzie z Remedy mogą dorobić drogę do kopalni, albo wrzucić kręgi ze zboża w sam środek lasu? A, co ważne - wszystko to można obejrzeć oczywiście z polskimi napisami.

Dwa ostatnie dodatki na pierwszej płycie, to całkowicie bezsensownie ułożone w formie filmów malutkie galerie concept-artów, postaci i screenów z gry oraz teledysk zespołu Poets of the Fall do piosenki “War”, który też nie jest specjalnie ciekawy - od dawna można przecież obejrzeć go na YouTube.

Druga płyta prezentuje się niestety marnie: zawiera niemal tylko i wyłącznie trailery i teasery. Prawda, to kolekcja wszystkich wypuszczonych przez Remedy zwiastunów Wake’a od targów E3 w 2005 roku, ale przyznajcie się szczerze: kto ma ochotę oglądać trzynaście trailerów? Najciekawszym bonusem na tym krążku jest chyba możliwość obejrzenia cut-scenek z gry obok pojawiający się przy nich storyboardach – planszach, na podstawie których pracowali chociażby animatorzy.

Na trzeciej płycie znajduje się ścieżka dźwiękowa z 13 utworami, w tym ze wspomnianym już kawałkiem Poets of the Fall i dwoma przebojami ulubieńców wszystkich graczy, czyli Old Gods of Asgaard. A że muzyka jest naprawdę przyzwoita – to naprawdę dobry bonus i chyba jedyny, do którego rzeczywiście można wracać.

Przyznam, że nie przyglądałem się uważnie temu, co wyświetla mi się na ekranie, ale zauważyłem, że tłumacze w niektórych fragmentach filmów się nie postarali. W jednym miejscu “sound and music” przełożone zostało na “dźwięk muzyki”, a w tłumaczeniu napisów na pierwszej płycie dodano kilka słów, których projektant poziomów nie powiedział (opowiada o tworzeniu drogi do kopalni, ale nie samej kopalni, co sugerują napisy). Ale to akurat małe niedociągnięcia, więc można je wybaczyć - widziałem filmy wydane na DVD, które miały gorsze tłumaczenia.

W kieszonce bonusowego digipacka znajdziecie z kolei sześć całkiem fajnych pocztówek wydrukowanych jak zdjęcia, przez co świecą się strasznie i ślizgają. Miły prezent, którego nikt prawdopodobnie nigdy nie wykorzysta, ale "zajmuje miejsce" bardzo estetycznie. Gorzej sprawa się ma z naklejkami, których teoretycznie jest siedem, ale jedna powtarza się trzy razy i sam ich wybór nie powala. Ot możecie na czoło przykleić sobie trzy razy Wake'a z latarką, okładkę jego książki, logo stacji benzynowej, billboard z jeleniem i jednego z wrogów trzymającego siekierę. Zero kreatywności... ale w końcu to naklejki - kto w tych czasach potrzebuje naklejek?

Książka
Najciekawszym prezentem dla fanów gry będzie jednak książka "Akta Alana Wake'a", która jest chyba najbardziej kreatywnym dodatkiem w edycji specjalnej i najlepszym możliwym prezentem do gry o pisarzu, jaki można sobie wyobrazić. To około 140 stron tekstu i "zdjęć" na papierze kredowym. Treść książki skompilował podobno Clay Steward, fikcyjna postać z którą mieliście (albo mieć będziecie) okazję zapoznać sie w jednej z pierwszych cut-scenek w grze, gdzie czeka go tragiczna śmierć. To ciekawy zabieg, bo Clay pojawia się w koszmarze Alana na początku gry, a sam opowiada o tym, że sprawę Wake'a zaczął badać (obsesyjnie zresztą) z powodu koszmarów, w których występował... Tak, Wake. Wiem, brzmi to trochę jak Incepcja, ale głębiej schodzić już na szczęście nie musimy.

Książka jest kompilacją znalezisk Claya, który przyjechał do Bright Falls i znalazł tam ukryte przez agenta Nightingale'a papiery na temat Alana Wake'a. To kolejny ciekawy zabieg, bo postać detektywa w grze została nie tylko potraktowana po macoszemu, ale też zwyczajnie nieciekawie - w "Aktach Alana Wake'a" mamy okazję dowiedzieć się czegoś więcej na jego temat... Problem w tym, że narracja Claya nie ma ani polotu, ani nawet ikry mogącej zachęcić kogoś do czytania. Nie bardzo podoba mi się też zabieg wciskania czytelnikom jego opinii do gardła - jeżeli miałbym poczuć, że Nightingale był niezrównoważony psychicznie, to powinienem to poczuć czytając jego akta, a nie widząc co chwilę nachalnie przypominające mi o tym zdania.

Na szczęście jego wkład w całość sprowadzono do minimum - napisał tylko przedmowę i epilog do całości, oraz krótkie wstępy do reszty zawartości: kilku kartek "z pamiętnika" Nightingale'a, wywiadów które agent przeprowadził z mieszkańcami Bright Falls, kartek maszynopisu Wake'a i materiałów śledczych pokroju nekrologu Barbary Jagger, czy wyciętego z gazety artykułu na temat zniknięcia Diver's Isle.

Najciekawszym elementem "Akt Alana Wake'a" są jednak trzy rozdziały, przy których naprawdę się postarano. Jednym z nich są fragmenty z książki "Historia Bright Falls" koncentrujące się na paranormalnych wydarzeniach tego miejsca i opisujące niemal wszystko, z czym spotykamy się w grze z perspektywy mieszkańców. Drugim: fragmenty książki doktora Emila Hartmana, który bezczelnie reklamuje swoją klinikę dla bezpłodnych twórczo artystów pomiędzy stronami pseudo-naukowego eseju na temat wypalenia i typowych chorób kreatywnych ludzi... Najciekawszym dodatkiem jest jednak twórczość samego Alana Wake'a. Opowiadanie "Chłopiec na posyłki" napisane przez niego, kiedy miał 18 lat i fragment jego ostatniej powieści: "Zwrot do nadawcy". Tego właśnie brakowało mi trochę w grze.

W “Aktach” można znaleźć jednak kilka niedoróbek. Prawda, przy szybkim czytaniu zauważyłem tylko jedną literówkę – doktor Hartman stał się doktorem Harmtanem, ale trafiłem niestety na sporo bardzo dziwnych sformułowań, które na język polski mi nie wyglądały. Możliwe, że się czepiam, ale z jakiegoś powodu opisanie kogoś, jako “Niezwykle skonfliktowanego wewnętrznie człowieka” mi po prostu nie pasuje. Tak samo, jak zdanie pokroju: “Choć tematyka jego książek była różna, zawsze łączyło je jedno - za każdym razem poruszany był w nich temat ludzkiej psychologii (...)”, kiedy ludzie - wydawałoby się - mają raczej psychikę, a nie psychologię. Nie podoba mi się też fakt, że to głównie narracja Claya i jego notki “odautorskie” wyglądają tak źle – nie wiem jaki pisarz (a Clay zgodnie z kanonem gry był pisarzem) dopuściłby się czegoś takiego, jak: “Te tematy niemal preśladują powieści Wake’a i pokazują jego czytelnikom, co przede wszystkim wpłynęło na jego ukształtowanie jako pisarza”.

Paradoksalnie reszta jest całkiem nieźle i płynnie przełożona, szczególnie dobrze widać to po kontraście w zamieszczonych w książeczce opowiadaniach Wake'a. Sztampowa do bólu, koszmarnie opowiedziana historia z "Chłopca na posyłki" jest bez porównania gorsza, niż fragment jego powieści. Wielkie brawa dla tłumacza za takie rozbicie stylu i odóżnienie ich od siebie. I wielka nagana za wszystko, co “wyszło spod pióra” Claya.

Warto, nie warto?
Wydaje mi się, że gracze nakręceni na Alana, fani Remedy albo fani tej gry chcący zapłacić za nią drugi raz na edycji specjalnej się nie zawiodą. Wygląda estetycznie, wszystko co zawiera prezentuje się ładnie, a chociaż dodatki pokroju filmów i muzyki z gry można nazwać standardem, to "Akta" przychylają szalę na korzyść tego wydania. Nawet nie wykazując wielkiej radości z powodu trzymania w rękach tej gry po raz kolejny muszę przyznać, że właśnie ta książeczka była najprzyjemniejszym dodatkiem z całości - czymś tak prostym, a jednocześnie tak dobrze przemyślanym, że ludzie interesujący sie tajemnicami Bright Falls na pewno będą zadowoleni.


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze