39
21.04.2012, 12:00Lektura na 6 minut

[BLOGI] Space opera od CDP RED?

Marzyć każdy może, planować i pisać scenariusze każdy może. Jedną z takich osób jest nasz użytkownik Vantage, który na swoim blogu zastanawiał się w jaki sposób może działać "space opera" stworzona przez CD Projekt RED... I dlaczego akurat to studio nadaje się do stworzenia gry w tym dosyć niszowym gatunku.


CD-Action

Kiedy patrzę na gry z perspektywy czasu, z jednej strony te ponad pół wieku historii robi wrażenie - od Ponga do czasów współczesnych. Mimo wszystko gry są wciąż młodą gałęzią rozrywki, co dobitnie pokazuje fakt, jakoby rynek z jednej strony przepełniony był grami w pewnych światach, z drugiej czuć niedosyt innych. Tak jest właśnie ze Space Operą. Ze współczesnych wysokobudżetowych tytułów w tych klimatach wymienić mogę chyba tylko KOTORy i... owszem, zgadliście: trylogię Mass Effect. Czyż rynek aż nie prosi się o porządną konkurencję na tym polu? To prawdopodobnie największa "luka" w branży w kwestii uniwersów, nie licząc tych niszowych. Pytanie: dlaczego? Wystarczy przecież spojrzeć na cRPG i łatwo wysnuć oczywiste wnioski: rynek jest wręcz przesycony realiami fantasy. Od idei japońskich (np. Final Fantasy) poprzez europejskie (Gothic, Wiedźmin) na amerykańskich kończąc (The Elder Scrolls).

Plany i to co z nich wyniknąć może
Dlaczego więc nie miałby się zabrać za ową lukę rodzimy CD Projekt RED? Tym bardziej, że wiele wskazuje na taki rozwój wydarzeń. Firma bowiem szykuje kilka gier cRPG. Nie licząc pomniejszych projektów, bardzo interesująco zapowiadają się odpowiednio lata 2014 i 2015. Dostaniemy wówczas dwa pełnoprawne, wysokobudżetowe multiplatformowe cRPG! W jednym przypadku prawie na pewno chodzi o Wiedźmina 3, drugi jest całkowicie nowym projektem. Oba znajdują się na razie w fazie pre-produkcji i powołano do ich tworzenia dwa osobne zespoły. W nowej marce postawiono wysoki nacisk na fabułę, co gwarantuje produkcję bardzo soczystą i złożoną. Nie wykluczam rzecz jasna uniwersum post-apo lub czasów współczesnych, ale w obliczu tego, co pisałem we wstępie - aż prosi się o rasową Space Operę, której tak mało w branży! Załóżmy więc, że rodzime studio podejmie taki krok. Co dalej?

Mrok przesłonił wizję
Za wielkimi wizjerami pełniącymi funkcję okien w ośrodku badawczym na orbicie widać było pobliską planetę-utopię. Intensywne prace spowodowały totalny zamęt, każdy energicznie zmierzał w inną stronę. Tajemnicza postać dopalała właśnie papierosa. W tej samej chwili rozległ się dźwięk wybuchu, metalowe drzwi wyginają się niczym harmonia, niedopałek wypadł z ust jegomościa. Czarny dym przesłania widok. Z ciemności wyłaniają się postacie w charakterystycznych kombinezonach, co najmniej trzech, może czterech uzbrojonych najemników Czarnej Gwiazdy. - Bohater powinien zdecydowanie się wyróżniać, być niekoniecznie generowany przez gracza. To musi być autentyczna postać z krwi i kości, z wyraźnie zarysowanym charakterem i przeszłością. Przede wszystkim powinna dostosowywać się do tego, co chcemy zobaczyć, co chcemy usłyszeć i doświadczyć, kształtując jego osobowość podczas licznych wyborów. To kwintesencja prawdziwego erpega. - Czas jakby zwalnia, dźwięki są jakby przytłumione, obraz rozmazany. Zbliżenie na buty, potem nogi, wreszcie klatkę piersiową i... ta twarz. Budzi niepokój. Niepewność. Rodzi pytania: co to za typ? Po bokach, przy pasie miał dwa krótkie ostrza mieniące się czerwoną poświatą. Stanął naprzeciwko grupki najemników. Jego oczy nie zdradzały absolutnie niczego. Jego zamiary mogłoby być pokojowe, ale to tylko prosta sztuczka. Potrafił manipulować emocjami. - Dowolność kształtowania kierowanej postaci powinna dać nam szerokie pole do popisu, ale być może twórcy chcieliby zastosować trik znany nam wcześniej z Geralta: wcielamy się w konkretną postać, a nie jesteśmy sobą. Co nie przekreśla rzecz jasna wolności w podejmowaniu decyzji czy nawet kształtowania charakteru i nie powinno aż tak źle wpłynąć na immersję.

Tajemniczy człowiek rzucił szybko kilka słów do komunikatora, ostrza błysnęły, za ułamek sekundy był już przy pierwszym z najemników. Ten jednak nie dał się zaskoczyć, robiąc unik i momentalnie uderzając tajemniczą postać bagnetem. Gdyby nie to, że miał na sobie gruby skafander, już krwawiłby z tętnicy udowej. Ostrza grzmotnęły o podłogę, tajemniczy wyjął zza pleców karabin szturmowy, kopnął w brzuch tego pierwszego, rozległ się strzał, drugi, trzeci, na ścianie został krwawy ślad. - Bohater to musi być ktoś z duszą. Ktoś, po kim od razu widać, że może zaprowadzić pokój w galaktyce... albo doprowadzić ją do zguby. System walki to sprawa nie mniej ważna od zapadającej w pamięć linii dialogowej czy bohaterów żyjących własnym życiem. Redzi pokazali, jaka przepaść dzieli oba "Wiedźminy". Z "klikadła" całość przeszła do inteligentnej, taktycznej strony walki. Idealnie nie było, głównie za sprawą późniejszego ułatwienia w postaci Znaku Quen, ale i tak świadczy to o ogromnym postępie. A gdyby w nowym, kosmicznym cRPG połączyć walkę bezpośrednią (np. specjalne ostrza) z dystansową (karabiny, pistolety) i sensownie wytłumaczyć ich wzajemne używanie? To oczywiście tylko jeden z wielu przykładów... Jeśli tylko nie pojawią się miecze świetlne, może być naprawdę ciekawie i innowacyjnie.

Kosmos dla dojrzałych graczy
Zdaję sobie w tej chwili sprawę, że wchodzę na bardzo grząski grunt i każde moje słowo zostanie poddane szczegółowej analizie. Pamiętacie jednak jakie oburzenie wywołała krótka scenka erotyczna z pierwszego Mass Effecta? Mogła wzbudzić pewne kontrowersje, ale w istocie nie pokazała nic nadzwyczajnego. Ot, niebieska przedstawicielka humanoidalnej rasy romansuje z człowiekiem. Bioware przedstawiło to jednak w bardzo łagodnej formie. Redzi natomiast do sprawy podchodzą bardziej dojrzale. Wiem, że dla wielu z Was "goły cycek" w grze to rzecz zbędna i gorsząca, nie jestem jednak pewny, czy gorsza od poprzedniego stylu pokemonowego ("zbierz je wszystkie!"). Seks w Wiedźminie 2 nie był potraktowany po "szczeniacku", wręcz przeciwnie: bez zbędnych szczegółów (przy tym nie zakrywając wszelakiej golizny, bo a nuż ktoś się zgorszy), ale dojrzale, dokładnie tak, jak w książkach Sapkowskiego. I dzięki niech będą wszystkim za tak profesjonalne podejście do sprawy. Daje to gwarancję, że takowe wątki w przyszłych ich grach nie zostaną potraktowane po macoszemu. To chyba naturalna rzecz, czemu więc miałaby być pominięta w grach?

Dojrzałość to jednak nie tylko "sprawy naturalne", ale i ogół stworzonego świata. To sytuacje, które niekoniecznie muszą postawić bohatera po dobrej lub złej stronie. To wybory moralne, które wyłamują się ze sztywno określonych przez branżę ram. Czasem trudniej będzie Wam osiągnąć zamierzone cele nie postępując ściśle według instrukcji, ale nie znaczy, że to niewykonalne, bo tak kiedyś tworzyło się gry: jesteś albo dobry, albo zły, na końcu pokonasz wroga, albo on ciebie. Co się jednak okazało, już jeden tytuł w wielu tych kwestiach mocno mnie zaskoczył. Jak to: można "olać" finałowe starcie, ot tak po prostu każdy pójdzie sobie w swoją stronę? To się nazywa prawdziwa wolność, nawet, jeśli ograniczona przez "niewidzialne ściany" czy "tunele"!

Wiem, że jeśli moje przypuszczenia są choć odrobinę prawidłowe - a to rzecz wielce prawdopodobna - mogę liczyć na kolejną wciągającą historię, która zapadnie graczom w pamięci na długie lata. Redzi są teraz w rewelacyjnej sytuacji, mają wielki kredyt zaufania od graczy i bardzo pozytywną opinię na całym świecie. A świat patrzy. Zdaje się, że w polskim studiu drzemie ogromny potencjał, którego nie mogą zmarnotrawić. A jak Wy wyobrażacie sobie kosmicznego erpega od CD-Projekt RED? Czekam na propozycje!

WPIS NA BLOGU AUTORA: TUTAJ


Redaktor
CD-Action
Wpisów1101

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze