12
13.01.2012, 18:53Lektura na 4 minuty

Bodycount: Były pracownik vs Codemasters Guildford

Bodycount wbrew zapowiedziom okazało się kiepskim FPS-em, a kilka dni po wydaniu gry odpowiedzialne za nią studio Codemasters Guildford zostało zamknięte. Okazuje się, że sytuacja panująca w firmie "nie była wesoła". I to dopiero wierzchołek góry lodowej.


Piotrek66

Semi Essessi to programista, który pracował nad Bodycountem w studiu Codemasters w Guildford. W obszernym wpisie na swoim blogu opisuje sytuację, jaka panowała w ekipie. Według niego, w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, jakie spędził w zespole, przepracował 400 godzin. Tyle przynajmniej wskazuje karta służbowa – nie uwzględnia ona jednak dni, kiedy np. Essessi jej zapomniał.

Programista dodaje ponadto, że jego obowiązki wykraczały znacznie poza te, które znajdowały się w opisie jego stanowiska. Wielokrotnie oczywiście starał się o podwyżkę lub awans, ale zawsze spotykał się z odmową. Według niego, jego przypadek nie był czymś niezwykłym w studiu, jak twierdzi, „nie był najgorszy w pracowaniu po godzinach”. Wspomina też, że gdy był zatrudniany w studiu w Guildford, obiecywano mu odpowiednią zapłatę za ewentualne nadgodziny. Nigdy jej nie dostał.

Kiedy zdecydowano, że zespół zostanie rozwiązany, Essessi wysłał wiadomość do osoby zajmującej się zarządzaniem zasobami ludzkimi, by dowiedzieć się, czy otrzyma pieniądze za przepracowane nadgodziny. W odpowiedzi dowiedział się, że żaden z pracowników nie otrzyma rekompensaty, choć firma docenia ich wkład w dokończenie Bodycount.

Essessi zaznaczył we wspomnianej wiadomości, że choć Codemasters może nie przestrzega europejskiej dyrektywy dotyczącej czasu pracy, wciąż ma obowiązek przestrzegania pewnych prawnych regulacji, stanowiących, iż wszyscy pracownicy mają prawo do 11 godzin przerwy na dobę oraz do jednego dnia wolnego w tygodniu. Dodał, że spółka ciągle nie przestrzegała tych limitów. Według niego, nigdy też nie otrzymał pensji na czas lub też przed terminem, twierdząc, że mamy tu do czynienia z „małym złamaniem prawa”.

Mimo to kilka tygodni po zamknięciu studia Essessi oraz kilka jego kolegów z pracy zauważyli, że na ich konta wpłynęła nie tylko odprawa, ale także dodatkowa suma pieniędzy. Jak pisze:


Każdy otrzymał dodatkowe pieniądze i po wielu rozmowach doszliśmy do wniosku, iż po prostu postanowili nam zapłacić trochę więcej, abyśmy milczeli o tym, jakie nielegalne praktyki stosowali.


Niestety okazało się, że Essessi i jego koledzy nie mieli racji. Miesiąc później – 15 grudnia – programista otrzymał maila od Codemasters, w którym firma oznajmiła, że przelała mu dodatkowe pieniądze przez pomyłkę i żąda ich zwrotu. Essessi miał oddać całą sumę w ciągu pięciu dni – do 20 grudnia.

Problem w tym, że zdążył już ją wydać. Miał bowiem kilka długów zaciągniętych z powodu ciągłego podróżowania do Guildford, a poza tym zbliżały się święta. Essessi miał dokonać wpłaty przelewem, co oznaczało, że musiałby zapłacić natychmiast, by pieniądze doszły w terminie. Programista oczywiście nie zdołał zdobyć potrzebnej sumy i Codemasters wyznaczyło nową datę – pieniądze miały zostać oddane do 3 stycznia.

Essessei zapewnił, że zrobi wszystko, by móc oddać całą sumę, choć wie, że tak naprawdę to Codemasters jest winne mu dwa razy więcej za spędzone nadgodziny. Niestety nie udało się przelać pieniędzy w drugim terminie, co zaowocowało pismem od prawników firmy, w którym stwierdzili, iż jeśli do 20 stycznia nie odda pieniędzy, spółka „uzna to za dowód niewypłacalności”.

Jak pisze Essessei:


Myślę, że działania Codemasters są całkowicie nieuzasadnione. Mają w garści wiele osób – około 70 – którzy otrzymali dodatkową sumę pieniędzy i nie zadawali w związku z tym żadnych pytań, bo wszyscy mieli dobre powody oczekiwać, że jest to należna im płatność. […] Po zwolnieniu nas, okropnym traktowaniu, rozciąganiu procesu zwalniania pracowników i – najlepsze – tuż przed świętami, atakują nas, bo popełnili jeszcze jeden błąd.


Jak dodaje:


Oto jestem. Postanowiłem pójść z tym do mediów. Wiecie jak się nazywam, wiecie kim jestem i co robię. Nie obawiam się niczego ze strony Codemasters lub kogokolwiek innego z branży. Mam rację – postępowałem rozsądnie i nie zrobiłem niczego złego. Napisałem ten artykuł teraz nie dlatego, że jestem rozgoryczony zwolnieniem – byłem wcześniej – ani nie dlatego, że chcę wymigać się od zapłaty pieniędzy – zapłacę, jeśli będą mógł to zrobić w rozsądny sposób. Napisałem ten wpis ponieważ trzeba było tak zrobić – jestem zmęczony niekompetencją wielkich firm i ucieczek od tego problemu licząc na strach i naiwność. Nie lubię tyranów, nigdy nie lubiłem i nigdy nie będę ich lubić.


A co na to sami zainteresowani? Na łamach Eurogamera Codemasters wystosowało oficjalne oświadczenie w tej sprawie:


Firma prowadziła i nadal prowadzi rozmowę z Semim w związku ze zwrotem pieniędzy wpłaconych przez pomyłkę na jego konto w wyniku biurokratycznego błędu. Choć rozmowy związane z jego sytuacją wciąż trwają, firma nie podjęła, jak twierdzi, legalnych działań wobec niego. Nasi doradcy są świadomi komentarzy, które Semi opublikował i zostaną one uwzględnione w rozmowach z nim.



Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze