28
3.10.2011, 20:07Lektura na 5 minut

[By the way] The Binding of Isaac

Kilka dni temu na Steamie pojawiła się nowa produkcja jednego z twórców Super Meat Boy'a - The Binding of Isaac. Jako fan wszystkiego, co brzydkie i dziwne nie mogłem się oprzeć.


Berlin

Gdyby ktoś postanowił potraktować ofiarowanie Izaaka (Rdz 22) psychologią zamiast teologii, to doszedłby do wniosków i refleksji znacznie różniących się od standardowego rozumienia tej krótkiej opowieści. W ramach przypomnienia dla tych, którzy Biblii nigdy w rękach nie mieli podpowiem, że to ta historia, w której Abraham słyszy od Boga, że ma złożyć swojego syna w ofierze, a kiedy już prawie wbija mu nóż w młodzieńczą pierś Anioł odzywa się z nieba mówiąc: “Bezgraniczna wiara - achievement unlocked” i nakazuje przestać. Ocalony Izaak żyje spokojnie dalej, ale właśnie w tym momencie przydałby się psycholog, który zamiast przejść do następnego rozdziału, jakby nic się nie stało, zastanowiłby się chwilę nad losem syna Abrahama.

W pewien sposób w tę właśnie rolę wcielił się Edmund McMillen, którego możecie kojarzyć jako część duetu Team Meat, studia odpowiedzialnego za Super Meat Boy’a. Kilka dni temu na Steamie pojawiła się jego nowa gra, The Binding of Isaac, która przenosi biblijną historię w bardziej swojskie klimaty, czyli do domku na wzgórzu w jakimś zakątku Stanów Zjednoczonych. Przedstawiony w grze Izaak jest chłopcem, który mieszka z matką oglądającą całymi dniami telewizyjnych ewangelistów. Żyje im się dobrze, aż do momentu, w którym kobieta zaczyna słyszeć głos Boga: zabiera dziecku zabawki i inny szatański merchandise, zamyka go w ciemnym pokoju, by nie wystawiać go na pokusy złego świata, po czym z kolejnym już objawieniem w głowie łapie za nóż.

Izaak obserwując ją przez szczelinę w drzwiach doskonale rozumie, że niedługo zjednoczy się ze Stwórcą i ucieka do piwnicy, do której na szczęście prowadzi znaleziona przez niego w ostatniej chwili klapa w podłodze.

Jak wiele innych dzieci, Izaak prawdopodobnie bał się piwnicy - możliwe, że zakazano mu się do niej w ogóle zbliżać, więc nic dziwnego, że kiedy już się w niej znalazł, okazała się niekończącym układem korytarzy przypominających piekło. Spędzająca całe dnie przed telewizorem matka też nie wyglądała na osobę, która przejmowałaby się rosnącymi w niej pokładami brudu, więc obecność much i robaków pod domem nikogo nie powinna dziwić. Izaak nie należał jednak do dzieci, które stykały się z naturą i każdy napotkany w ciemności insekt rósł w jego oczach do gigantycznych rozmiarów. Każdy zakamarek był przerażającym odkryciem i odróżnić umiał je tylko dzięki przedmiotom, na które trafiał szukając kryjówki - wszystkie z nich opowiadały kolejne rozdziały historii jego rodziny, wszystkie mógł w jakiś sposób wykorzystać do obrony przed potworami z piekła. On sam zresztą, zdradzony i poniżony przez swoją rodzicielkę, nie mógł otrząsnąć się z szoku i powstrzymać cieknących nieustannie łez, a w mrocznej piwnicy zaczęły one przypominać mydlane bańki. Im więcej płakał, tym koszmar stawał się mniej rzeczywisty - potwory znikały, a brud rozpuszczał się w cieknącej, słonej wodzie.

Izaak biegał po piwnicy przypominając sobie najgorsze chwile życia - drzwi, które ktoś otworzył, kiedy siedział na toalecie, czy spodnie zdjęte z jego tyłka, kiedy zalecał się do koleżanki. Każde wspomnienie umacniało go tylko, bo stary bydlak Nietzsche jednak miał rację w tym wyświechtanym fragmencie, że “co cię nie zabije...” i tak dalej. Radząc sobie ze wstydem, poniżeniem i bólem Izaak był w stanie wykorzystać te emocje i pogodzony z nimi zmienił słabości w swoje największe atuty. Szybko przestał brzydzić się zakurzonych, zużytych podpasek i ogromnych staników - wykorzystał je, żeby przebijać się przez coraz to nowe fale brudu i robactwa. Wszystko, byle nie dotykać, bo - jak mu się wydawało - każdy dotyk sprawiał, że podupadał na zdrowiu. Wcześniej wielokrotnie budził się całkowicie wycieńczony w niby znajomym miejscu, które prowadziło do coraz to nowych korytarzy - całkowicie nagi czuł się, jakby wrócił do początku. Dopiero, kiedy przestał brzydzić się coraz to bardziej dziwacznych znalezisk nauczył się, jak przetrwać uciekając przed szaloną matką.

Izaak znał historię swojego biblijnego imiennika i wierzył, że w jakiś sposób on także doczeka szczęśliwego zakończenia tego koszmaru. Wierzył, że Bóg zmieni zdanie i przywróci mu matkę, dla której malował obrazki wieszane później na lodówce. Nie wiedział niestety, że świat zdążył się znacznie zmienić, a Słowo Boże zaczęto serwować w telewizji, jak kanapki w fast-foodach. Nie wiedział, że na pytanie Poloniusza Hamlet odpowiedziałby: “Wojny, wojny, wojny” i nie zdawał sobie sprawy, że jego matka cierpi na chorobę, którą leczy się tylko w pokojach z gumowymi ścianami. Izaak wierzył naiwnie, że jakiś anioł powie: "Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłaś Mi nawet twego jedynego syna" i nie chciał myśleć o swojej matce, jako o grubym potworze, który chce go zdeptać obcasem swojego czerwonego buta. Nie chciał czuć do niej obrzydzenia, ale nie wiedział, że jego krucha, dziecięca psychika już nigdy nie spojrzy na nią w ten sam niewinny sposób.

Łzy Izaaka płynęły i pomagały mu przetrwać, ale bał się momentu, w którym nie będzie miał już czym płakać. Bał się dorastać pogodzony z chorobą psychiczną matki, która próbowała go zabić z powodu głosu Boga, bo nie wiedział, czy da radę wykrzesać z siebie chociaż trochę żalu. Domyślał się, że wyśmiewający się z niego koledzy po tym koszmarze nie będą już w stanie go zranić. Przebijając się przez piwnicę nie wiedział jednak, czy kiedykolwiek się z nimi jeszcze zobaczy - wiedział tylko, że kobieta, która go urodziła idzie za nim z nożem kuchennym i obłędem w oczach.

 

Cold steel, cold steel in the father's hand
Tears falling from the sky
The angels, the angels did not understand
Why the righteous, the righteous boy should die

Oh Isaac
The light of all your days
Will shine upon this mountain high
And never, never fade away
And never fade away 


Redaktor
Berlin

Everybody wants to be a Master — everybody wants to show their skill. Everybody wants to get there faster, make their way to the top of the hill. Each time you try you're gonna get just a little bit better. Each day we climb one more step up the ladder. It's a whole new world we live in — it's a whole new way to see. It's a whole new place, with a brand new attitude. But you've still gotta catch 'em all... And be the best that you can be!

Profil
Wpisów1396

Obserwujących9

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze