30.09.2011, 15:17Lektura na 5 minut

Unity Technologies: "Piractwo pomogło nam zdobyć udziały w Chinach". Michael Pachter: "Piractwo rujnuje rynek PC"

Piractwo jest poważnym problemem naszej branży. Czasami jednak jest pomocne – przedstawiciele firmy Unity Technologies zdradzili, że właśnie ono przyczyniło się do zyskania wpływów spółki w Chinach. Z kolei inni przedstawiciele branży, łącznie z Michaelem Pachterem, uważają, że piractwo „rujnuje” rynek PC.


Piotrek66

John Goodale, menedżer generalny ds. Azji w Unity Technologies, firmy rozwijającej swój silnik dla platform mobilnych w wywiadzie udzielonym serwisowi GameIndustry.biz wyjawił, że piractwo pomogło jego spółce w ekspansji na rynku chińskim. Obecną sytuację w Chinach porównał do swoich dawnych czasów, gdy korzystał z pirackiego oprogramowania:


Byłem użytkownikiem pierwszego DOS-a i programu Lotus 123. Potem usłyszałem o Excellu, ale nie mogłem sobie wyobrazić pozostawienia Lotusa 123. Następnie ktoś dał mi nielegalną kopię Excela i pokochałem go, a potem kupiłem legalną wersję. Piractwo może być sposobem do położenia fundamentów na rynku. Nikt nigdy w pełni nie rozwiązał problemu tego procederu, ale z pewnością możemy go wykorzystać i myślę, że właśnie tego dokonaliśmy w Chinach.


Z danych ujawnionych przez Unity Technologies najczęściej z technologii firmy – w sposób legalny lub nie – w perspektywie miesięcznej korzysta się w Seulu, Pekinie, Szanghaju i Neu Hu. Jak dodaje Goodale:


To fenomenalne. Nie jestem tymi danymi zaskoczony, ponieważ siedzę w tym biznesie w Azji już od 20 lat, ale opinia publiczna może być zdziwiona, jako że nie jesteśmy na tamtejszym rynku znani jako producenci silnika.


Unity Technologies przeznaczyło w lipcu 12 milionów dolarów na ekspansję w Azji, otwierając nowe biura w Korei i Japonii. Zyski wygenerowane przez azjatyckie kraje pomiędzy styczniem a sierpniem tego roku były o 258% wyższe niż te uzyskane w całym 2010 roku. Firma przygląda się teraz kolejnym rynkom – ich następnym celem jest Ameryka Łacińska, a także Indie, które także borykają się z problemem piractwa. 

 

Innego zdania są z kolei analitycy i inni przedstawiciele branżowi. W rozmowie z Eurogamerem Michael Pachter stwierdził, że piractwo „rujnuje” rynek gier PC. Jak mówi:


Piractwo rujnuje gry PC i tak, zmusza wydawców do tego, by wymagali od graczy stałego połączenia z siecią. Tak stało się w Chinach 15 lat temu i w ostatniej dekadzie w Korei, to samo dzieje się teraz na Zachodzie. Piractwo narodziło się z łatwością. Faktem jest, że każdy komputer jest wyposażony jest w dysk twardy i jest podłączony do internetu, a jest dużo osób uważających, że dzielenie się programami jest całkowicie dopuszczalne. Tak długo, jak będzie istniało jedno "zło", które opublikuje plik z grą na torrentach, znajdą się ludzie myślący, że można ukraść markę na własny użytek. Odpowiedzią na to są zabezpieczenia DRM i nawet jeśli one nie działają, sprawiają, że wydawcy czują się lepiej.


Jak dodaje prezes PC Gaming Alliance, Matt Ployhar:


Gry F2P nabrały szybkiego pędu w Azji z kilku powodów. Głównym z nich jest fakt, że lokalni niezależni dostawcy oprogramowania mogą zarobić tylko i mając nadzieję, że pieniądze zwrócą się dzięki mikrotransakcjom (np. ze sprzedaży dodatkowych broni, zwierzątek, ubrań, itd.). Model ten okazał sie na tyle skuteczny, że zastąpił stare. Piractwo utrzymuje głównie na tych rynkach, które skupiają się na sprzedaży pudełkowej, a zachodni developerzy koncentrują się wydawaniu gier konsolowych.


Redakcja serwisu Eurogamer twierdzi, że poziom piractwa na PC wynosi 80%. Wiceprezes amerykańskiego oddziału Capcomu, Christian Svensson, uważa jednak, że zastosowanie DRM-ów nie przełoży się na to, że osoba posiadająca piracką kopię gry nabędzie jej legalną wersję. Jak mówi:


Jest ogromna część osób, która bez względu na to, co zrobisz i jakie środki zastosujesz, nawet odmawiając im dostępu do zawartości, nigdy nie stanie płacącym klientem. Ma to wiele wspólnego z kulturą, edukacją, możliwościami finansowymi, a także z podstawową kwestią tego, czy mogą uzyskać dostęp do danej gry. Należy zadać pytanie – czy jest ona dostępna w ich kraju legalnie? Wiele produkcji, które trafia do Chin nie jest tam legalnie sprzedawanych, ponieważ nie przeszły przez rządowe bariery lub nie ma podpisanej umowy z tamtejszymi wydawcami. Istnieje wiele powodów, dla których ludzie piracą. Niektóre z nich są mówiąc szczerze – i nienawidzę tego – dobrymi. Jeśli nie mogą zdobyć gry w inny sposób, większość próbuje tego nielegalnego procederu.


Svensson zaznacza jednak, że piractwo nie jest jedynym problemem PC, ponieważ istnieje ono także na konsolach. Jak wyjaśnia:


Piractwo istnieje na prawie każdej konsoli w różnym stopniu. Jedyną najmniej szkodliwą dla naszej branży, jeśli mogę tak powiedzieć, jest PlayStation 3. Oczywiście została ona złamana, ale dzięki różnym strategiomSony udało się zdusić ten proces w zarodku, do punktu, w którym scena piracka nie jest tak duża, jak na pozostałych platformach.


Jak z kolei uważa Gullaume Rambourg, dyrektor zarządzający Good Old Games:


Piractwo zawsze istniało i będzie istnieć. W dzisiejszych czasach jest szczególnie złe, ponieważ znacznie łatwiej jest ludziom piracić niż w latach 80-tych czy 90-tych, kiedy jedynym sposobem uzyskania dyskietek było pożyczenie ich od kumpli ze szkoły. Dzisiaj możesz znacznie łatwiej kopiować nielegalnie gry dzięki sieci. Zagrożenie nigdy nie było tak widoczne w przeszłości.


Rambourg dodaje, że szczególnie znani z piractwa są Rosjanie, Francuzi i Hiszpanie. Zauważa, że w tych krajach zawsze istniał „duży apetyt” na dobra kulturowe, takie jak obrazy, czy w dzisiejszych czasach gry i muszą mieć do nich dostęp. We Francji rząd walczy z piratami, wysyłając powiadomienia do osób nielegalnie ściągających pliki. Rambourg uważa jednak, że to nie powstrzyma całego procederu.


Redaktor
Piotrek66
Wpisów17556

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze