Unity Technologies: "Piractwo pomogło nam zdobyć udziały w Chinach". Michael Pachter: "Piractwo rujnuje rynek PC"
Piractwo jest poważnym problemem naszej branży. Czasami jednak jest pomocne – przedstawiciele firmy Unity Technologies zdradzili, że właśnie ono przyczyniło się do zyskania wpływów spółki w Chinach. Z kolei inni przedstawiciele branży, łącznie z Michaelem Pachterem, uważają, że piractwo „rujnuje” rynek PC.
John Goodale, menedżer generalny ds. Azji w Unity Technologies, firmy rozwijającej swój silnik dla platform mobilnych w wywiadzie udzielonym serwisowi GameIndustry.biz wyjawił, że piractwo pomogło jego spółce w ekspansji na rynku chińskim. Obecną sytuację w Chinach porównał do swoich dawnych czasów, gdy korzystał z pirackiego oprogramowania:
Byłem użytkownikiem pierwszego DOS-a i programu Lotus 123. Potem usłyszałem o Excellu, ale nie mogłem sobie wyobrazić pozostawienia Lotusa 123. Następnie ktoś dał mi nielegalną kopię Excela i pokochałem go, a potem kupiłem legalną wersję. Piractwo może być sposobem do położenia fundamentów na rynku. Nikt nigdy w pełni nie rozwiązał problemu tego procederu, ale z pewnością możemy go wykorzystać i myślę, że właśnie tego dokonaliśmy w Chinach.
Z danych ujawnionych przez Unity Technologies najczęściej z technologii firmy – w sposób legalny lub nie – w perspektywie miesięcznej korzysta się w Seulu, Pekinie, Szanghaju i Neu Hu. Jak dodaje Goodale:
To fenomenalne. Nie jestem tymi danymi zaskoczony, ponieważ siedzę w tym biznesie w Azji już od 20 lat, ale opinia publiczna może być zdziwiona, jako że nie jesteśmy na tamtejszym rynku znani jako producenci silnika.
Unity Technologies przeznaczyło w lipcu 12 milionów dolarów na ekspansję w Azji, otwierając nowe biura w Korei i Japonii. Zyski wygenerowane przez azjatyckie kraje pomiędzy styczniem a sierpniem tego roku były o 258% wyższe niż te uzyskane w całym 2010 roku. Firma przygląda się teraz kolejnym rynkom – ich następnym celem jest Ameryka Łacińska, a także Indie, które także borykają się z problemem piractwa.
Innego zdania są z kolei analitycy i inni przedstawiciele branżowi. W rozmowie z Eurogamerem Michael Pachter stwierdził, że piractwo „rujnuje” rynek gier PC. Jak mówi:
Piractwo rujnuje gry PC i tak, zmusza wydawców do tego, by wymagali od graczy stałego połączenia z siecią. Tak stało się w Chinach 15 lat temu i w ostatniej dekadzie w Korei, to samo dzieje się teraz na Zachodzie. Piractwo narodziło się z łatwością. Faktem jest, że każdy komputer jest wyposażony jest w dysk twardy i jest podłączony do internetu, a jest dużo osób uważających, że dzielenie się programami jest całkowicie dopuszczalne. Tak długo, jak będzie istniało jedno "zło", które opublikuje plik z grą na torrentach, znajdą się ludzie myślący, że można ukraść markę na własny użytek. Odpowiedzią na to są zabezpieczenia DRM i nawet jeśli one nie działają, sprawiają, że wydawcy czują się lepiej.
Jak dodaje prezes PC Gaming Alliance, Matt Ployhar:
Gry F2P nabrały szybkiego pędu w Azji z kilku powodów. Głównym z nich jest fakt, że lokalni niezależni dostawcy oprogramowania mogą zarobić tylko
Redakcja serwisu Eurogamer twierdzi, że poziom piractwa na PC wynosi 80%. Wiceprezes amerykańskiego oddziału Capcomu, Christian Svensson, uważa jednak, że zastosowanie DRM-ów nie przełoży się na to, że osoba posiadająca piracką kopię gry nabędzie jej legalną wersję. Jak mówi:
Jest ogromna część osób, która bez względu na to, co zrobisz i jakie środki zastosujesz, nawet odmawiając im dostępu do zawartości, nigdy nie stanie płacącym klientem. Ma to wiele wspólnego z kulturą, edukacją, możliwościami finansowymi, a także z podstawową kwestią tego, czy mogą uzyskać dostęp do danej gry. Należy zadać pytanie – czy jest ona dostępna w ich kraju legalnie? Wiele produkcji, które trafia do Chin nie jest tam legalnie sprzedawanych, ponieważ nie przeszły przez rządowe bariery lub nie ma podpisanej umowy z tamtejszymi wydawcami. Istnieje wiele powodów, dla których ludzie piracą. Niektóre z nich są mówiąc szczerze – i nienawidzę tego – dobrymi. Jeśli nie mogą zdobyć gry w inny sposób, większość próbuje tego nielegalnego procederu.
Svensson zaznacza jednak, że piractwo nie jest jedynym problemem PC, ponieważ istnieje ono także na konsolach. Jak wyjaśnia:
Piractwo istnieje na prawie każdej konsoli w różnym stopniu. Jedyną najmniej szkodliwą dla naszej branży, jeśli mogę tak powiedzieć, jest PlayStation 3. Oczywiście została ona złamana, ale dzięki różnym strategiomSony udało się zdusić ten proces w zarodku, do punktu, w którym scena piracka nie jest tak duża, jak na pozostałych platformach.
Jak z kolei uważa Gullaume Rambourg, dyrektor zarządzający Good Old Games:
Piractwo zawsze istniało i będzie istnieć. W dzisiejszych czasach jest szczególnie złe, ponieważ znacznie łatwiej jest ludziom piracić niż w latach 80-tych czy 90-tych, kiedy jedynym sposobem uzyskania dyskietek było pożyczenie ich od kumpli ze szkoły. Dzisiaj możesz znacznie łatwiej kopiować nielegalnie gry dzięki sieci. Zagrożenie nigdy nie było tak widoczne w przeszłości.
Rambourg dodaje, że szczególnie znani z piractwa są Rosjanie, Francuzi i Hiszpanie. Zauważa, że w tych krajach zawsze istniał „duży apetyt” na dobra kulturowe, takie jak obrazy, czy w dzisiejszych czasach gry i muszą mieć do nich dostęp. We Francji rząd walczy z piratami, wysyłając powiadomienia do osób nielegalnie ściągających pliki. Rambourg uważa jednak, że to nie powstrzyma całego procederu.