Twisted Metal: Premiera nieoczekiwanie opóźniona

Sytuacje, w których gry zaliczają opóźnienie, są do bani. Także jesteśmy graczami i wiemy, jak to irytuje. Rozczarowuje i frustruje, naprawdę przygnębiając fana, który bardzo długo czekał, by zagrać w dany tytuł. Chodzi o to, że musisz mi zaufać, gdy powiem ci, że – korzystając z dodatkowego czasu na dopracowanie i doszlifowanie – gra będzie znacznie lepsza niż jest teraz. Jeśli na E3 lub Comic-Conie grałeś w Twisted Metal i polubisz go albo też dopiero zagrasz (i ci się spodoba) na jednym z sierpniowych pokazów, wyobraź sobie tylko o ile fajniejsza będzie pełna wersja gry, która będzie bardziej dopracowana.

Jest takie wspaniałe, klasyczne branżowe powiedzenie, stworzone przez legendarnego projektanta Nintendo – i mojego osobistego bohatera – Shigeru Miyamoto, które brzmi mniej więcej tak: . Jeśli wydalibyśmy Twisted Metal jutro – opierając się na reakcjach ludzi, którzy w niego grali – zapewniam, że nie nigdy nie byłaby to zła produkcja. Ani trochę. Ale do cholery - mierzymy o wiele wyżej! Wraz z Twisted Metal zamierzamy wydać multiplayerowego klasyka. Zamierzamy wydać najlepszą część serii. Planujemy nawrócić ludzi uważających, że pojazdy są reliktem, który najlepiej należy pozostawić we wspomnieniach lat 90-tych. Chcemy także zniszczyć przekonanie, iż tylko jeden rodzaj shooterów jest pierwszoosobowym (lub trzecioosobowym, gdzie gracz człowiekiem… z koszulką nie zawsze wsuniętą do końca w spodnie  :) …).