Codemasters: "Osadzanie gier w realnych konfliktach jest niewłaściwe"
Przed premierą Medal of Honor sporo szumu narobił fakt, że w multi można było wcielić się w Talibów. Wiele osób twierdziło, że uwłacza to pamięc amerykańskich żołnierzy, którzy zginęli w Afganistanie. Choć w końcu EA ugięło się pod falą krytyki, wywołało to niemałą aferę. Tą samą ścieżką nie chce iść przy produkcji Operation Flashpoint: Red River studio Codemasters, które uważa, że umieszczanie akcji gier w realnych konfliktach jest „niewłaściwe”.
Sion Lenton, dyrektor kreatywny Operation Flashpoint: Red River, w rozmowie z serwisem Edge stwierdził, że jego firma nie zamierza osadzać gier w rzeczywistych konfliktach. Jak mówi:
Osobiście nie chce skupiać się na obecnych konfliktach. Nie sądzę, żeby to było właściwe i w dobrym tonie. Kuzyn jednej z dziewczyn, która u nas pracuje zginął kilka miesięcy temu od miny. Kiedy usłyszałem o tym, nie chciałem uczestniczyć w pi*przonym spotkaniu traktującym o tym, jak dobrze udało mi się odwzorować w grze działanie min.
Jak dodaje:
Celowo nie wybieramy takich miejsc akcji, które wywołałyby kontrowersje, nie chcemy umieszczać gier w takich realiach i nigdy nie rozmawiamy o tym. W żadnym momencie nie przeszło nam przez myśl, że byłoby super osadzić naszą produkcję w Helmandzie, czy Afganistanie, ponieważ tam wciąż trwa wojna i giną brytyjscy żołnierze. Wciąż robimy grę wojenną i pokazujemy śmierć żołnierzy, ale podejrzewam, że fikcja sprawia, że możemy bezpiecznie w nie grać. A nie mam problemów z bezpieczną gram, kiedy chodzi o coś takiego.