8
18.12.2010, 11:05Lektura na 6 minut

Cofać się do przodu, czyli demaki - co to takiego?

Odświeżanie słynnych, nieco już starszych gier to norma. W ciągu ostatnich kilku lat doczekaliśmy się wielu nowych odsłon znanych serii, których twórcy udoskonalili grafikę, zremasterowali muzykę i pozwolili młodszemu pokoleniu graczy zaznajomić się z zabawkami ich ojców. Od pewnego czasu żywotność flagowych tytułów przedłuża się również w sposób odwrotny – dodając hitom nutki archaizmu.


Adam „Adzior” Saczko

Obserwując narastającą liczbę gier po liftingu chciałoby się zacytować słowa jednej z piosenek popowych lat 90' - „spojrzeć wstecz – łatwa rzecz”. Remake'i naszych ulubionych produkcji wprost zalewają półki sklepowe, internet oraz punkty dystrybucji cyfrowej. Jako że w dzisiejszym świecie przy każdym plusie musi istnieć również minus, wskutek ciekawych rezultatów inwencji fanów w niemal naturalny sposób powstał nowy termin – demake.

Za autora pojęcia demake uważa się Phila Fisha, który użył go w nazwie wątku na forum strony TIGSource. Najkrócej rzecz ujmując, ów termin oznacza grę będącą odsłoną znanej wszystkim produkcji, która pod kątem oprawy i mechaniki została dostosowana do starszych konsol bądź komputerów (najczęściej ośmiobitowych). Dzięki temu możemy doznać niepowtarzalnych wrażeń związanych z pikselowatą grafiką oraz nieco brzęczącym, acz unikatowym dźwiękiem.

Dystrybucja demake'ów przybiera różne formy. Niektóre gry dostępne są w Sieci w formie flashowej, jako osobne programy lub romy gotowe do emulacji czy też filmiki na YouTube, jeśli projektu nie udało się w pełni ukończyć. Pod kątem produkcji demake'i można podzielić na dwie grupy – tworzone wolontaryjnie przez fanów oraz rozprowadzane w celach zarobkowych przez firmy bądź pojedyncze osoby.

Palmę pierwszeństwa w rozpowszechnianiu nielegalnych demake'ów dzierżą Chińczycy. W związku z wyjątkową, jak na owe czasy, popularnością konsoli NES w Azji wciąż na czarno sprzedaje się za niską cenę kartridże z okrojonymi wersjami wielkich hitów. Dzięki „alternatywnym dostawcom” właściciele NES mogą grać między innymi w Final Fantasy VII, Chrono Trigger, Golden Sun, Legend of Zelda : Minish Cap czy nawet Resident Evil. Oczywiście, jak wspomniałem, proceder sprzedaży podobnych cudeniek jest niezgodny z prawem ze względu na brak posiadanej licencji. Jednakże, mimo bycia z kodeksami na bakier, handel „ściemnionymi” nośnikami nie traci na popularności.


Redaktor
Adam „Adzior” Saczko

Od lat gram, piszę, gadam i robię gry. W efekcie gadam o grach popisowo zrobionych. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów2882

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze