DeathSpank: Thongs of Virtue - najszybciej stworzony sequel w historii?
Jak długo robi się sequel? Średnio – dwa lata. Niewykluczone jednak, że mamy do czynienia z nowym rekordem. Studio Hothead Games zapowiedziało właśnie, że w przyszłym miesiącu ukaże się kontynuacja DeathSpanka, gry, która ukazała się… miesiąc temu.
DeathSpank: Thongs of Virtue nie będzie zbytnio różnić się od pierwowzoru – to wciąż hack&slash utrzymany w komiksowych realiach i doprawiony zwariowanym humorem. Tym razem jednak większy nacisk ma zostać położony na zagadki. W grze ma także pojawić się broń palna, a główny bohater będzie mógł pływać pirackim statkiem.§
Twórcy obiecują, że historia przedstawiona w produkcji będzie o 50 procent dłuższa od pierwowzoru. Sama fabuła obracać się będzie wokół tytułowych… majtek.
„Dawno, dawno temu zaprojektowano dziewięć par mistycznych majtek, które miały przynieść równowagę i harmonię we wszechświecie, ale gdy na drodze stanął marketing, wyprodukowano tylko sześć par, a wynik był katastrofalny. Obdarzając ogromną mocą każdego, kto je założył, majtki niszczyły wszystkich, których dotknęły – z wyjątkiem DeathSpanka. Musi on więc znaleźć wszystkie sześć par i zniszczyć je raz na zawsze” – wyjaśnia producent, Hamish Millar w rozmowie z serwisem Kotaku. Akcja gry toczyć się będzie tuż po wydarzeniach z oryginału (w którym zresztą sam DeathSpank chodził w takich różowych gaciach).
Jak wyjaśniają twórcy, zarówno pierwowzór, jak i DeathSpank: Thongs of Virtue powstawały jednocześnie w studiu Hothead Games. Nie ma więc obaw, że gra została sklecona na chybcika, by wyciągnąć jeszcze więcej kasy od fanów. Produkcja ukaże się 21 września w usłudze PlayStation Network, a dzień później w Xbox Live. A co z wersją PC?
Twórcy są świadomi, że istnieje pewne zapotrzebowanie na edycję pecetową, ale na razie skupiają się tylko na konsolach. Nie wiadomo więc, czy pierwsza, jak i druga część DeathSpanka kiedykolwiek pojawi się na komputerach. Na pocieszenie mamy garść pierwszych screenów z produkcji, które znajdziecie w naszej GALERII.
A jeśli już mowa o "thongs", nie mogło zabraknąć tego kawałka: