13.08.2010, 11:05Lektura na 3 minuty
Bioshock Infinite: Co już wiemy?
Wczorajsza zapowiedź gry BioShock Infinite może być uznana za zaskoczenie - spodziewaliśmy się, że Ken Levine i jego Irrational Games zaskoczy jednak czymś innym. Tymczasem dostajemy nowego BioShocka, który wcale BioShockiem nie jest. Czym więc jest?
Informacje o BioShock Infinite - w punktach (beletrystykę poczytacie w piśmie...):
główny zarys fabuły - BioShock Infinite będzie FPS-em osadzonym w 1912 roku, w podniebnym mieście Columbia. Głównym bohaterem będzie Booker DeWitt – były detektyw Agencji Pinkertona (dziś prywatny detektyw pracujący na własny rachunek), wysłany do metropolii, by uwolnić uwięzioną w niej od dziecka Elizabeth. Rozwijając swoje umiejętności dzięki dziewczynie, Booker spróbuje uciec z nią z (najwyraźniej rozpadającego się) podniebnego miasta, uczestnicząc w potyczkach wewnątrz budynków oraz w chmurach i wykorzystując "tuziny nowych broni i umiejętności"
Columbia, latające miasto w chmurach, w którym toczyć się będzie akcja gry inspirowana jest Białym Miastem, architektoniczną konstrukcją przygotowaną na World's Columbian Exposition, wystawę światową, która miała miejsce w 1893 w Chicago. Białe Miasto (White City) miało obrazować "miejski ideał" - pod tym względem Ken Levine ponownie eksploruje tematy, których dotykał również w BioShocku.
dziesięć lat przed rozpoczęciem gry Columbia jest miejscem "przerażającego wypadku", który sprawia, że jej mieszkańcy zaczynają zbroić się na potęgę. Miasto - wcześniej przycumowane przy ziemi - ulatuje w przestworza i znika na dekadę. W 1912 roku miasta zostaje znalezione - jego położenie zna przynajmniej tajemniczy zleceniodawca, który wysyła DeWitta na tę misję
misja wydaje się początkowo całkiem prosta - wkrótce po przybyciu do Columbii DeWitt znajduje dziewczynę. Okazuje się jednak, że posiada ona niezwykłe moce umysłu (część z nich widać w trailerze), które są łakomym kąskiem dla frakcji walczących o władzę w Columbii. Ucieczka z miasta będzie więc dużo trudniejsza, niż przybycie do niego...
rozgrywka przypomina zasadniczo BioShocka - bohater może korzystać z mocy, które przypominają plazmidy (pojawia się m.in. ładunek elektryczny - Electro Bolt, oraz telekineza)
różnice między Infinite a BioShockiem mają być widoczne dzięki Elizabeth
jest ona obecna w świecie gry, towarzyszy graczowi (o co-opie nikt na razie nie mówi), który może łączyć swoje moce z jej - np. Elizabeth przywołuje na niebo chmury deszczowe, DeWitt korzysta z ładunku elektrycznego, co powoduje, że przeciwników uderza piorun, dużo potężniejszy, niż zwykły atak Electro Boltem
inny przykład - Elizabeth przyciąga metalowe elementy ze świata gry, tworząc z nich wielką kulę złomu, którą potem DeWitt może wystrzelić w kierunku wrogów, korzystając ze swojej mocy telekinezy
zbyt intensywne korzystanie z mocy Elizabeth męczy dziewczynę - musi ona odpoczywać pomiędzy potężniejszymi "czarami"
rozgrywka ma być zaprojektowana tak, by gracze musieli cały czas zmieniać taktykę - inaczej, niż w BioShocku, gdzie jedna, ulubiona kombinacja broni/plazmidów sprawdzała się przez cała grę
cześcią rozgrywki będzie też niszczenie fragmentów poziomów, przeciwników będzie można też wypychać w powietrze
w grze nie będzie Wielkich Tatuśków, ale i tak zmierzymy się z metalowymi, steampunkowymi gigantami podobnych rozmiarów - pojawią się także "maszyny" wyglądające jak gigantyczne ptaki
silnik napędzający grę to Unreal Engine
data premiery to rok kalendarzowy 2012
I jeszcze uwaga na koniec - nie mogę pozbyć się wrażenia, że to wcale nie miał być BioShock (bo nie ma żadnych elementów charakterystycznych dla tamtej marki), a tylko ktoś w 2K Games zadecydował, że podpięcie Projektu Icarus pod znaną markę pomoże tej ambitnej przecież grze marketingowo.
Dyskusja
Dodaj komentarz
Najlepsze
Najnowsze
Najstarsze
- Dodaj komentarz
- Najlepsze
- Najnowsze
- Najstarsze