Cargasm - "Orgia czystej ścigałki". Słowa twórców, nie nasze...

Nie zapowiada się to najlepiej. Gra nazywa się Cargasm (dla poniedziałkowo zaspanych: połącznie angielskich słów "car" i "orgasm"), jednym z zadań w niej będzie zbieranie haremu chętnych panienek, a nagrody zdobywane w trakcie rozgrywki noszą malownicze nazwy Lesbos, Orgy i Gigolo. Słowem: wymyślmy "coś niegrzecznego", żeby dwunastoletni gracze troszkę się podekscytowali. §

Cargasm ma być, zgodnie z informacją prasową, "powrotem klasycznych, zręcznościowych racerów", w którym siądziemy za kierownicami 45 "super-samochodów", ścigając się w torach wytyczonych w San Francisco, Londynie, Parku Yosemite, Egipcie, Szwajcarii i na górze Kilimandżaro. Podobno każdy z nich będzie wyjątkowo realistyczny, bo "zeskanowany laserowo" dzięki czemu każe "okno, drzwi, balkon i lampa" będą stały w dokładnie tym samym miejscu, co w rzeczywistości.

Informacja prasowa przekazuje to jednak w sposób dość zaplątany (celowo) i nie wiadomo, czy rzeczywiście każdy z torów będzie tak potraktowany, czy tylko ten w Londynie.

Jedną z unikalnych opcji gry ma być to, że w trakcie wyścigów zbierać będziemy tzw. "Cargasm Girls". Jak czytamy w informacji: "jeśli gracz będzie wystarczająco szybki, zbierze te porywające dziewce do swojego osobistego haremu". Tani chwyt, naprawdę. Dodatkowo w trakcie gry będziemy zdobywać nagrody o nazwach Cargasm Rave, Thrust, Lesbos, Orgy, Gigolo, Lothario, Playboy i - najwyższa stopniem - Cargasm Sultan. Dodatkowo pojawi się niezbędna w 2010 roku opcja spamowania swojego profilu na Facebooku (i - uwaga - Hi5) osiągnięciami w grze (naprawdę to kogoś interesuje, że przejechałem taki to a taki tor w takim to a takkim czase?). Będzie też multi dla 16 graczy.

Na koniec wypowiedź kreatywnego szefa projektu:
"Skupiamy się na czystej ścigałkowej rozrywce, nie na symulacji. Spodziewamy się, że gracze zrobią oooh aahh aahhh... w growej ekstazie”.

Screeny - w naszej GALERII.