25
15.06.2010, 00:29Lektura na 6 minut

E3 2010: Konferencja Electronic Arts

Co na najbliższy rok planuje jeden z największych gigantów branżowych, firma Electronic Arts? Tego dowiedzieliśmy się na zakończonej właśnie konferencji na targach E3!


Piotrek66

Prowadzący to John Riccitiello, szef EA. Najlepszy wodzirej dla tej imprezy...

  • Pokaz rozpoczął się od trailera gry Need for Speed: Hot Pursuit. To właśnie to, nad czym pracuje studio Criterion. Co prawda nie było w nim rozgrywki, ale zdaje się, że posiada wszystkie te elementy, które pamiętamy z poprzedniej części gry, która nosiła też ten tytuł – ucieczki przed policjantami (także w helikopterach), unikanie blokad drogowych i dłuuuugie trasy w otwartym terenie. Grać będzie można zarówno jako kierowca oraz jako policjant. Dużo opcji sieciowych ma sprawić, że będzie to rzeczywiście „nowy” Need for Speed. Wyrazem tej filozofii jest tzw. Need for Speed: Autolog, wewnętrzna usługa sieciowa, ułatwiająca kojarzenie graczy, wymienianie się powtórkami, itd. 
  • Po trailerze zaprezentowano rozgrywkę. Jeden z prowadzących grał, jako stróż prawa, drugi, jako pirat drogowy. Grafika wyglądała obłędnie, jeszcze lepiej, niż w ostatniej grze studia Criterion, czyli Burnout: Paradise. Pościg odbywał się w czasie rzeczywistym, to był pojedynek dwóch rywalizujących ze sobą graczy, którzy kąsali się wzajemnie bolidami, spychając na pobocze.  Prezentacja zakończyła się kraksą, wyglądającą równie dobrze, jak to co znamy z Burnouta. Data premiery – 16 listopada. Szczerze? Jestem zachwycony. Marzyłem o powrocie do Hot Pursuit!
  • Kolejna prezentacja to Dead Space 2. Prowadził ją Steve Papoutsis, producent gry. Zapowiedział, że będzie to „prawdziwie epicki sequel”. Opowiedział o fabule i mieście Sprawl, w którym toczy się rozgrywka. A propos rozgrywki – kolejnym elementem prezentacji był pokaz gameplayu, w którym Isaaca, bohatera Dead Space 2 zaatakował nekromorf dwa-trzy razy od niego większy. Wszystko działo się w rozległym pomieszczeniu przypominającym nieco wnętrze futurystycznej katedry. Po uporaniu się z wielkim przeciwnikiem bohatera obskoczyło stado mniejszych wrogów, przypominających nieco „złe dzieci” z Dante's Inferno (tego samego studia). Małe, demoniczne szkraby rzucały się na Issaca, chwytając jego kończyn. Gdyby nie charakterystyczne dla serii zamrażanie przeciwników, byłoby ciężko. Kilkadziesiąt sekund później Isaac stanął oko w oko ze „swoim nowym koszmarem”. Ten koszmar to interaktywna to cut-scenka, w której trzeba wciskać odpowiednie przyciski, by nie wylecieć przez dziurę w poszyciu stacji. A gdy to się udało pojawił się jeszcze większy przeciwnik, który – jak się dowiedzieliśmy – powróci na jutrzejszej konferencji Sony.
  • Punkt kolejny – Sean Decker z EA, prezentujący Medal of Honor. Pomogło mu 24 graczy, którzy wzięli udział w rozgrywce trybu Team Assault. Mapka, na której rozgrywała się sesja, inspirowana  jest autentycznym kawałkiem Kabulu – wszystkie mapy w Medal of Honor oparte będą na prawdziwych lokacjach. Ponieważ pokazywana mapa to jeden z tych poziomów, w których walka toczy się na krótki dystans, 24 graczy (korzystając z PS3) zrobiło niezły huk, ostrzeliwując się i obrzucając granatami. Rozgrywka przypomina na pierwszy rzut oka połączenie Call of Duty: Modern Warfare z Battlefield: Bad Company – jest równie szybka i „zręcznościowa”, jak w pierwszym z tych tytułów, ale korzysta z efektów graficznych, nadających całości bardziej realistyczne wrażenie, jak w tym drugim. Całość trwała ledwie 60 sekund, więc z ocenami poczekamy, aż nasi ludzie znajdujący się w E3 zagrają w ten tytuł. Uwaga – beta. Startuje 21 czerwca na wszystkich platformach (X360, PS3 i PC)
  • Dodatkiem do pokazu Medal of Honor okazała się zapowiedź usługi Gun Club, serwisu społecznościowego dla fanów FPS-ów, który da graczom do niego należącym szybszy dostęp do testów wersji beta (także do Medal of Honor), dodatkowe bronie, itd. Więcej na gunclub.ea.com. Warto się zapisać.
  • I dalej: szok. Nowe DLC do Battlefield: Bad Company 2 to Battlefield: Bad Company 2 – Vietnam. Premiera: zima 2010. EA idzie na wojnę z Activision!
  • Potem pojawił się Peter Moore, szef EA Sports. Swoją prezentację rozpoczął od gry MMA, powtarzając to, co już wiedzieliśmy – że pojawią się w niej style walki, areny, rozgrywki i zawodnicy, niedostępne w innych grach o mieszanych sztukach walki. Ważna funkcja MMA (premiera: październik 19) to tzw. EA Live Broadcast, czyli możliwość stworzenia zawodnika z prawdziwą twarzą gracza, którego mecze można potem transmitować po sieci jego mecze, zdobywać tym samym fanów i awansować do wyższych lig. Potencjalnie może to być rewolucja w grach sportowych – możliwość kreowania gwiazd wirtualnego sportu!
  • Kolejna gra sportowa to EA Sports Active 2. Umówmy się – o grach fitness nie piszemy...
  • Ho, ho... Nie będzie FIFY? Ostatnia gra sportowa pokazana na konferencji EA to Madden. Fanów futbolu amerykańskiego ucieszy to, że twórcy zapowiadają kolejny „wielki krok w ewolucji”, czego dowodem ma być m.in. co-op multi 3 na 3 graczy, uproszczenie systemu wybierania zagrywek i kilka innych innowacji. Pokazała je w akcji prawdziwa legenda tego sportu, Joe Montana, zawodnik drużyny 49ers.
  • Punkt kolejny to The Sims 3. Na konsole. Nie ma o czym pisać. To Sims 3. Na konsole.
  • Czas na bomby! Prezentację Crysisa 2 prowadził Cevat Yerli, jeden z bossów studia Crytek. Zapowiedział, że będzie to „nowy rodzaj sandboksa”, w którym nikt nie będzie nam mówił gdzie mamy iść i co mamy robić. Wszystko oczywiście w miejskiej dżungli Nowego Jorku, wszystko też – uwaga – ze wsparciem dla technologii 3D! Cevat obiecał też, że dostaniemy „najbardziej zaawansowanych przeciwników obecnych w grze FPS”, którzy będą „bezlitosnymi zabójcami”. Strach się bać. Pokazany fragment gameplayu prezentował się lepiej, niż filmy, które wyciekły do tej pory, głównie dlatego, że bohater walczył tu z potężnym mechem i dziwnymi, szybko przemieszczającymi się obcymi, a cała gameplay kończył przejazdem na pace terenówki wzdłuż walących się budynków. Na koniec jeszcze zapowiedź – Crysis 2 ma być jedyną w tym roku grą, w którą będzie można zagrać w prawdziwym, stereoskopowym 3D na każdej z platform (PC, PS3, X360). Udowadniał to pokazany na konferencji trailer, który należało oglądać w specjalnych okularach.
  • Nasi ludzie! Cliffy B, Tanya Jessen i... Adrian Chmielarz. Pokazują oczywiście Bulletstorm. I zdradzają datę premiery – 22 lutego 2011. Twierdzą też, że to gra, w której „robisz fajowe g*wno, by móc robić jeszcze więcej fajowego g*wna”. Ech ten nieprzetłumaczalny angielski... Zaprezentowany gameplay zrobił na dziennikarzach spore wrażenie, głównie momentem, w którym bohater kopnął zastawiającą mu drogę blokadę tak, że ta lecąc zmiażdżyła jednego z przeciwników. A potem strzelaniną na pojazdach, w których dwójkę bohaterów goniło gigantyczne koło z jakiejś machiny w kopalni. To będzie kultowa gra – i każdy kolejny gameplay będzie was do tego przekonywał. A potem kupi ją więcej osób niż Wiedźmina...
  • Punkt kolejny – zgaszony ekran i marsz imperialny. To musi być Star Wars: The Old Republic. I jest! Ważne informacje – każdy gracz dostanie swój własny statek kosmiczny, który będzie mógł samodzielnie modyfikować. Walki PvP odbywać się będą w tzw. Battlezones. A każdy gracz będzie musiał wybrać, czy jest z Jedi czy z Sithami. Potem pokazano trailer, który już znacie z naszej strony...

  • Redaktor
    Piotrek66
    Wpisów17556

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze