9
25.04.2010, 16:33Lektura na 5 minut

Recenzja: Football Manager Handheld 2010 (iPhone)

”To już koniec” - pomyślałem, gdy SEGA ogłosiła wydanie Football Managera 2010 na iPhone. Jako FM-o-holik (stopień uzależnienia „Bieliznę można odwrócić na drugą stronę...”) wiedziałem, że jeśli dostanę moją ulubioną grę na przenośną konsolę (jak iPod Touch), wpadnę po uszy.


Hut

Football Manager Handheld 2010 (iPhone)
wersja testowana: iPhone/Ipod Touch, j. ang
Wydawca: SEGA
cena pełnej wersji: 9,99 euro


Na szczęście SEGA i studio Sports Interactive, twórcy serii Football Manager, oszczędzili resztki wolnego czasu, jakie pozostają mi między pracą (i graniem w pracy) oraz obowiązkami domowymi (włącznie z graniem w domu) – wydany kilka dni temu FM 2010 na iPhone/iPod Touch to tylko namiastka przeżycia, jakim jest granie w pełną, PC-tową wersję Football Managera. Namiastka, która nie daje satysfakcji – nawet wtedy, gdy jesteś uzależniony.

FM 2010 na iPhone'a to nowa wersja gry Football Manager Handheld 2010 z PSP. Bazuje na tym samym silniku meczowym, pracuje na identycznych bazach danych, daje dostęp do tych samych ustawień taktycznych oraz metod zarządzania klubem i własną menadżerską karierą. Grać można w ligach z jednego z jedenastu krajów. Nie ma niestety naszej Ekstraklasy, zamiast niej (oczywiście poza ligami największymi, czyli angielską, hiszpańską, włoską, francuską, niemiecką itd.) jest natomiast np. liga australijska. Najwyraźniej kangury noszą w kieszeniach dużo iPhone'ów...

Nie Ferguson a... Fergusonek
Przebieg rozgrywki nie powinien być dla nikogo zaskoczeniem. Oto przejmujemy zespół na początku sezonu, a potem umiejętnie handlujemy na rynku transferowym, właściwie ustalamy reżim treningowy, wreszcie w genialny sposób ustawiamy taktykę drużyny przed każdym meczem, by koniec końców sięgnąć (albo i nie) po ligowe zwycięstwo i tryumfy na arenie międzynarodowej.

W porównaniu z dużym, PC-towym Football Managerem to zabawa w menadżera jest jednak mocno uproszczona – nie ma m.in. możliwości wydawania poleceń poszczególnym zawodnikom, brakuje rozmów motywacyjnych przed spotkaniem i w trakcie przerwy, usunięto cały wątek interakcji z przedstawicielami mediów i wiele innych mniejszych lub większych elementów, które sprawiają, że przy komputerowym FM-ie każdy może się poczuć przez chwilę (albo 4 dni, 23 godziny i 13 minut, ile obecnie wynosi czas, jaki straciłem na tę grę), jak Ferguson, Mourinho, Capello czy Kasperczak.

To naprawdę gra na iPoda?
Na to jednak byłem przygotowany – choć iPod/iPhone to zacne urządzenie, które potrafi zaskoczyć swoimi osiągami, to jednak brakuje mu mocy obliczeniowej niezbędnej do tego, by szybko przetworzyć setki cyferek opisujących świat Footballl Managera. Problem w tym, że ten „apple'owski” FM gubi się nawet w tym prostym modelu piłkarskich zmagań, a na dodatek twórcy gry nie do końca zrozumieli platformę, na którą gra trafiła.

Największy zawód sprawiły mi mecze. Football Manager z iPhone'a wraca do przedstawiania spotkań w postaci widzianych z lotu ptaka kulek, ale „scenki”, jakie przy ich użyciu odgrywa są króciutkie i niewiele wnoszą. Pokazywane są wyłącznie sytuacje bramkowe, duże oddalenie kamery sprawia, iż spośród 22 kulek widocznych na ekranie trudno wypatrzeć tę 23, czyli piłkę, w tłoku wszystko dzieje się tak szybko, że nie sposób dostrzec, co właściwie się stało chwilę przed tym, jak futbolówka wpadła do bramki.

Zupełnie niezrozumiałe rzeczy dzieją się w trakcie wykonywania karnych i rzutów wolnych – na ekranie pojawia się boisko, czytam w komentarzu na dole, że taki to a taki piłkarz podchodzi do gały i zamierza strzelać. Ale już samego strzału (i lecącej po nim piłki) już nie widać. Co gorsza, gdy mecz rozstrzygają karne, wygląda to identycznie (tzn. nie widać czy piłka wpadła do siatki), nie pojawia się też tekstowy komentarz, który by to opisywał, a na ekranie nie ma żadnego dodatkowego miejsca, w którym mógłby się wyświetlać wynik kolejki karnych (a nie powiększają one wyniku podstawowego). W efekcie przez całą serię rzutów karnych gracz nie ma pojęcia, jak idzie jego drużynie, a wyniku dowiaduje się dopiero po zakończeniu meczu, patrząc po której stronie w zestawieniu wyników pojawia się literka p (od penalty). Mam nadzieję, że SEGA poprawi to szybko jakąś łatką, bo w chwili obecnej to rozwiązanie niedopuszczalne, poważny błąd gry, który nigdy nie powinien znaleźć się w wersji, która trafiła do graczy.

Nie najlepsze jest również sterowanie – co prawda po kilkudziesięciu minutach można się już nauczyć, jak dostać się do poszczególnych opcji (po jakimś czasie ich rozłożenie wydaje się nawet dość logiczne), ale cześć przycisków jest zdecydowanie zbyt mała, by pozwolić na komfortową grę. Dotyczy to głównie belek służących do przewijania np. listy zawodników w drużynie - nie dość, że mają one szerokość kilku pikseli i znajdują się na samej krawędzi ekranu, to jeszcze działają na przekór intuicjom , tzn. ruch palca w dół, powoduje, że lista przesuwa się do góry – i na odwrót. Szkoda też, że gra, w której nie ma praktycznie żadnych efektów dźwiękowych, w wersji przeznaczonej na odtwarzacz multimedialny (tudzież telefon z takim odtwarzaczem), nie pokuszono się by dać graczowi możliwość odtwarzania w tle własnej muzyki – byłby to zabieg naturalny, pewnie niezbyt trudny do realizacji, a znacznie wpływający na przyjemność gry.

Trzeci sezon trwa
Ech, to sobie ponarzekałem. A mimo to przebrnąłem już Interem przez dwa sezony ligi włoskiej i właśnie zabieram się za trzeci. Coś więc w tym ersatzu być musi, skoro poświęciłem mu aż tyle czasu. A może nie doceniłem siły swojego uzależnienia? Nawet jeśli, zachowałem jeszcze na tyle zdrowego rozsądku, by poradzić innym FM-o-holikom: wersja iPhone/iPod Touch to w porównaniu z mistrzowskim, prawdziwym Football Managerem przeciętniak z dolnej połowy tabeli. Jeśli musisz go mieć, może poczekaj na jakąś AppStore'ową promocję?

Ocena: 3/5

---

Plusy:

  • rozgrywki, nie tylko pierwszoligowe, z 11 krajów
  • Football Manager zawsze dostępny pod ręką
  • Minusy

  • kiepskie, króciutkie animacje meczowe
  • gra NIE pokazuje, jak zawodnicy strzelają karne i (niektóre) wolne
  • źle zaprojektowane elementy interfejsu
  • brak własnych efektów dźwiękowych, nie ma możliwości odtwarzania własnej muzyki

  • Redaktor
    Hut
    Wpisów4059

    Obserwujących0

    Dyskusja

    • Dodaj komentarz
    • Najlepsze
    • Najnowsze
    • Najstarsze