22
7.04.2010, 19:02Lektura na 3 minuty

Red Dead Redemption: Brzydka afera z tytułem, na który czeka pół naszej redakcji

Nietypowa sprawa z Australii: dziennikarz wydawanego tam magazynu dla panów Zoo (coś w stylu naszego CKM-u, tylko jeszcze bardziej hardkorowo) twierdzi, że został zwolniony, bo nie ugiął się pod presją firmy Rockstar Games w sprawie gry Red Dead Redemption.


Hut

Toby McCasker, dziennikarz Zoo, opublikował na swoim profilu na Facebooku list, którym Rockstar wywierał na niego presję (a przynajmniej taki, który autor odebrał, jako wywieranie presji). Jego treść – a zdaje się, że było to tekst adresowany do jego przełożonego - brzmiała następująco:

This is the biggest game we've done since GTA IV, and is already receiving Game of the Year 2010 nominations from specialists all around the world.

Can you please ensure Toby's article reflects this — he needs to respect the huge achievement he's writing about here

Czyli:

To najważniejszy nasz tytuł od czasu GTA IV i już zdobywa nominacje do nagrody Gra Roku 2010 w mediach zajmujących się grami na całym świecie. [jak już wczoraj pisaliśmy – niektórzy bardzo szybko rozdają te nominacje...]. W związku z tym prosimy, aby zostało to oddane w artykule, który pisze Toby – powinien mieć szacunek dla wielkiego osiągnięcia, jakim jest ta gra”.

Fakt, nie trzeba było o tym pisać, bo jeśli Toby jest specjalistą (w magazynie takim, jak Zoo?) powinien to wszystko wiedzieć sam. Autor zareagował jednak bardzo ostro, odpowiadając, że nie po to "został dziennikarzem, by pisać artykuły sponsorowane, które udają treść redakcyjną”, a cała sprawa jest smutnym przykładem „filozofii >kasa za tekst<, coraz popularniejszej w prasie drukowanej” [chyba w Australii...].

Co stało się później do końca nie wiadomo, ale post z Facebooka zniknął, a Toby został zwolniony z pracy. On sam mówi, że to z powodu całego tego zamieszania, jego redaktor naczelny twierdzi natomiast, że „niestosowne byłoby publiczne komentowanie powodów zwolnienia jakiegokolwiek pracownika”, natomiast on sam „nic nie wie o tym, by jakikolwiek wydawca domagał się pozytywnych tekstów, a nawet gdyby tak było, na pewno prośba taka nie zostałaby spełniona”.

Aferę skomentował także australijski oddział Rockstar Games, który wydał oświadczenie następującej treści:

Nie mamy pełnej wiedzy, by ocenić tę sytuację. Zawsze staramy się zaprezentować nasze gry mediom i fanom w jak najbardziej zajmujący sposób i, podobnie jak wszyscy wydawcy gier w Australii i pozostałych zakątkach świata, chcemy, by nasze gry były postrzegane w pozytywnym świetle”.

Jak było naprawdę, tego nie dowiemy się pewnie nigdy. Warto jednak dodać, że Rockstar to firma, która bardzo poważnie, ale i nietypowo podchodzi do kontaktów z prasą i np. jako jedyna nie udostępnia gier przed premierą do recenzji (a przynajmniej robi to bardzo rzadko). Na pewno nie chodziło więc o „ustawienie” recenzji Red Dead Redemption (na to jest trochę za wcześnie), a raczej o zadbanie, by w zapowiedzi autor zwrócił uwagę na to, co zdaniem studia warto podkreślić. Tak czy owak zrobiła się afera – szkoda, bo związana z tytułem, na który naprawdę czekamy (szczególnie po TYM FILMIKU).


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze