9
6.03.2010, 10:15Lektura na 4 minuty

Recenzja: FIFA 10 Ultimate Team. Jak zrobić z piłki nożnej... karciankę?

Co zrobić, by tchnąć w starą grę trochę nowego życia? Wydać do niej dobre DLC! Wraz z systematycznym rozszerzaniem zakresu tekstów, które pojawiają się na www.cdaction.pl, wprowadzamy na naszą stronę także recenzji dodatków typu DLC. Na początek FIFA 10 Ultimate Team.


Hut

FIFA 10 Ultimate Team
wersja testowana: X360, j. ang
Wydawca: EA Sports, cena oficjalna: 400 MSP (X360), 12 złotych (PS3)


Takim "dobrym DLC" okazała się wydana po raz pierwszy w zeszłym roku nakładka na grę FIFA 09, zatytułowana Ultimate Team - rozszerzenie, które "prostą" grę piłkarską połączyło z karcianką a'la Magic The Gathering. Efekt spodobał się graczom na tyle, że Ultimate Team został pobrany z sieci ponad milion razy – a spodziewam się, że FIFA 10 Ultimate Team może powtórzyć, a nawet przebić ten sukces. Bo to, co w zeszłym roku było prototypem, teraz zostało dopracowane, doszlifowane i dopieszczone. Dzięki temu gra się szybciej, łatwiej i wcale nie mniej przyjemnie.

Przyjemnie jest zresztą już od momentu zakupu - FIFA 10 Ultimate Team (więcej o tym DLC: TUTAJ) kosztuje o połowę mniej od swojego poprzednika, za to DLC trzeba zapłacić 400 MSP (lub 12 złotych na PlayStation Store). Kalkulacja EA Sports jest, jak się zdaje, prosta - sam dodatek sprzedawany jest taniej, by więcej ludzi zechciało go pobrać, a jeśli im się spodoba, jest duże prawdopodobieństwo, że zechcą wydać dodatkowe pieniądze na mikrotransakcje, które Ultimate Team oferuje.

Treścią tego DLC jest bowiem budowanie idealnego, perfekcyjnego zespołu z kart piłkarzy i pracowników klubu, udostępnianych w tzw. boosterach. Boostery te zostały podzielone na trzy rodzaje - brązowe, srebrne i złote. Różnią się one liczbą znajdujących się w nich kart oraz ceną - najtańszy brązowy pakiet, zawierający 12 kart, to wydatek rzędu 500 monet, najdroższy, tzw. złoty zestaw Premium, posiadający także 12 kart, ale o wysokiej wartości kosztuje 7500 monet. Owe monety, to wewnętrzna waluta FIFA Ultimate Team, zdobywana w meczach rozgrywanych zbudowanym przez siebie zespołem z AI lub żywymi przeciwnikami - można jednak zastąpić je prawdziwą gotówką, za nią kupując kolejne boostery. Dla mnie to już przesada - wolę dłużej pograć i w ten sposób zdobyć "fifowskie" monety, ale jak twierdzi EA Sports jest wielu graczy, którzy nie mają problemu z wydaniem w ciemno np. 120 MSP za 12 losowo dobranych kart. Ja tam nikomu do portfela nie zaglądam...

Mecze rozgrywane w ramach FIFA Ultimate Team zasadniczo niczym nie różnią się od tych z pozostałych trybów gry. Tu wciąż trzeba wiedzieć komu i kiedy podać, jaki ruch gałką wywołuje którą sztuczkę i jak mocno docisnąć klawisz odpowiedzialny za strzał (oczywiście, że Xboksowy "X" i Plejstejszynowy "kwadracik", a nie jakieś tam „B” czy „kółeczko”), by piłka poszybowała tuż pod poprzeczkę. Lepiej gra się jednak, gdy w drużynie są dobrze dobrani piłkarze (z 7500 dostępnych, w tym kilku polskich), o tym jednak decydują nie tylko ich umiejętności, ale i tzw. chemia, jaka się między nimi wytwarza.

Gra dobrze przedstawia graficznie zależności pomiędzy piłkarzami (uwzględniając m.in. ich narodowość, kluby macierzyste), łatwo więc ocenić na pierwszy rzut oka, czy wymyślona formacja i ustawienie sprzyja drużynie, czy wręcz przeciwnie. Trudniej jest jednak znaleźć optymalne rozwiązanie, bo np. świetny pomocnik nie "pasuje" ani do obrońców, ani do napastników, a ten, który się z nimi najlepiej dogaduje to jakiś, za przeproszeniem, Kikut. Ciekawym rozwiązaniem jest połączenie bazy piłkarzy z informacjami ze świata rzeczywistego - jeśli któryś z zawodników ma za sobą udane mecze, w danym tygodniu jego odpowiednik w grze również zyskuje bonusy.

EA zmierzyło się też z kilkoma rozwiązaniami, na które narzekali gracze poprzedniej edycji Ultimate Team. Przede wszystkim pojawiła się możliwość przedłużania kontraktów zawodników - wcześniej każdy z nich mógł rozegrać w drużynie tylko określoną liczbę meczy, wyraźnie zaznaczoną przy jego wizerunku, teraz mogą ją zwiększyć tzw. karty kontraktów, które prolongują przygodę tego czy innego zawodnika z klubem. Dobrym krokiem jest też wprowadzenie możliwości budowania kilku różnych klubów (na bazie posiadanych przez siebie kart) w rozgrywkach sieciowych i singlowych - ponieważ turnieje dla jednego i wielu graczy mają różne wymagania (np. dotyczące ogólnego poziomu umiejętności drużyny, czy narodowości graczy) można przygotować kilka wariantów zespołów gotowych na różne wyzwania.

Ultimate Team świetnie przedłuża zabawę z FIFA 10, dając zestaw nowych wyzwań i nakładając na rozgrywkę parę ciekawych mechanizmów (choć mówiąc szczerze, można by ich wymyślić jeszcze więcej). Szkoda, że występuje tylko w wersji angielskiej (ale dobrze, że jest ona kompatybilna z polskim wydaniem gry), choć to tak naprawdę jedyny poważny zarzut, jaki FIFA 10 Ultimate Team można postawić. Inny polega na tym, że można tu zbudować bardzo "nierealistyczny" zespół, w którym obok Rooneya gra... Lewandowski. Ale czy to rzeczywiście wada?

Ocena: 8/10

Plusy:

    * w pomysłowy sposób przedłuża żywotność gry FIFA 10
    * zabawa kartami i ustawianie najlepszych ich kombinacji wciąga

Minusy:

    * brak polskiej wersji językowej
    * na początku dużo gra się kiepskimi drużynami


Redaktor
Hut
Wpisów4059

Obserwujących0

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze