Final Fantasy XIII - międzynarodowy zwiastun jest śpiewany przez Leonę Lewis [WIDEO]
Po obejrzeniu poniższego zwiastuna przepowiadam, że nasz przodownik męskiego podejścia do życia, CormaC, do końca roku będzie używał tej gry jako szmaty do wycierania podłogi. I chyba nie będę mu się dziwił - tak się robi dramaty w Japonii. Łzy i gadanie. Łzy i gadanie...
Okej, okej, trochę przesadzam. Ale ładowanie tyle patosu w tak krótkim filmie, poprawionego zresztą łkaniem Leony Lewis w tle (jedyna rzecz, która mi się nie podoba w Avatarze, to jej utwór "I See You" na napisach końcowych) po prostu nie może pozytywnie rezonować u większości zachodnich graczy płci męskiej, zapatrzonych w kolejne CoD-y. Na szczęście druga jego część nadrabia braki pierwszej. Osobiście mam nadzieję że kiedy przyjdzie do grania, elementy dramatyczne (lubię), romantyczne (lubię), tragiczne (lubię) i akcji (lubię) rozłożone będą na tyle sensownie, że złożą się w świetne, może tylko odrobinę zbyt łzawe (a będzie łzawo) przeżycie. Poza tym, hej, skoro jest Śmieszny Murzyn z pisklęciem w czuprynie, to muszą być zabawne momenty. Ha. Ha.
PS. Negatywnie nastawionych do tytułu pocieszam, że najwyraźniej znający się na rzeczy (?) Chińczycy w swojej recenzji zdążyli grze wystawić 4/10, oskarżyć o absolutną, niedopuszczalną liniowość, a także nazwać "żartem" i "największym przekrętem w historii".
PS2. Już trzeci raz oglądam ten trailer. Chyba mogę powiedzieć: it grew on me. Like a tumor. ;]
Autor tekstów różnych. W tym książek. Fan żółwi, muzyki filmowej i wszystkiego, co kosmiczne. Swoje politechniczne wykształcenie przekuł w artykuły dla czasopisma CD-Action, w którym jako redaktor przez wiele lat realizował swoje pasje grania i pisania. Obecnie pracuje w Techlandzie jako Quest Designer.