World of Warcraft: Fall of the Lich King
Na europejskie serwery World of Warcraft zawitał dziś kolejny content patch: Fall of the Lich King. Nowy update wprowadza do gry szereg nowości i usprawnień, ale także daje kolejny powód do narzekań - z samym Arthasem zmierzymy się najwcześniej za kilkanaście tygodni.
Patch 3.3, bo taki przypadł mu numer, to przede wszystkim zaimplementowanie do gry kilku nowych dziur po brzegi wypełnionych zaślinionym Złem i aż proszących się o deratyzację. Tym razem gracze otrzymali do zwiedzenia mroczne i ewidentnie pozbawione centralnego ogrzewania hale Icecrown Citadel. Śmiałkowie, którzy zdecydują się na ukrócenie swawoli Lich Kinga (dla przyjaciół: Arthasa Menethila) będą mieli okazję do wykazania się umiejętnościami w trzyczęściowym lochu 5-osobowym oraz dostępnej w wariancie 10- i 25-osobowym lokacji raidowej. Co ciekawe, prócz standardowej sieczki zaoferowano nam też - widoczną również na trailerze poniżej - przypominającą abordaż na sterydach The Gunship Battle.
Gracze zyskali również dostęp do paru nowych funkcji, m.in. odświeżonego Quest Trackingu (narzędzie znacząco ułatwiające wyszukiwanie obiektów potrzebnych do wykonywania zadań) czy możliwości oczyszczania lochów przy współudziale ludzi z innych serwerów (tych można było dotychczas spotykać tylko podczas walk Player vs Player). Do tego dalsze zabiegi mające na celu zbalansowanie klas i cała reszta obowiązkowych poprawek. Pełną listę zmian znaleźć można tutaj.
Fall of the Lich King to najpewniej ostatni większy patch, o jaki przyszło wzbogacić się WoW-owi do czasu premiery World of Warcraft: Cataclysm. Nie oznacza to jednak, iż najbardziej pozbawieni życia zaangażowani obskoczą nowe lokacje w tydzień, po czym znów zaczną narzekać na nudę. Blizzard zdecydował o wprowadzeniu blokady - kolejne fragmenty lokacji raidowej otwierane będą co kilka tygodni. Nie trzeba chyba dodawać, iż tego typu "sztuczne spowalnianie" dość mocno poirytowało Najlepszych z Nieżyjących...
I na koniec - całkiem udany trailer.