Dante´s Inferno - zapowiedź. Największy biust w gatunku gier akcji...
Dante's Inferno pokazywany był na EA Winter Showcase zaledwie na dwóch stanowiskach - skromniej potraktowano wyłącznie grę The Saboteur. Zainteresowania nie budziły nawet wielkie kobiece piersi, które co chwila migały na ekranie. Może dlatego, że coś się z nich wysuwało...
O Dante's Inferno nie ma co dużo pisać, bo tak naprawdę z każdym kolejnym pokazem staje się jasne, że to podróba gier z cyklu God of War, która nawet graficznie nie zachwyca i zasadniczo wygląda tak, jakby stworzono ją w czasach PlayStation 2, a teraz jedynie podkręcono rozdzielczość. Jej twórcy, ludzie ze (swoją drogą całkiem niezłego) studia Visceral Games, nie mają też pomysłu, co zrobić z tą produkcją, by nadać jej choć trochę oryginalności - dlatego chwytają się zagrywek naprawdę z najniższej półki. Również na EA Winter Showcase prezentowano fragment tego z kręgów piekła, który poświęcony jest pożądaniu i chuciom - i w którym większość przeciwników to półnagie (albo i całkiem nagie) demonice, prężące się i jęczące przed bohaterem.
Pokazowy fragment rozpoczynała animacja, w której jedna z nich (demonic), sugestywnie wzdychając, napina uda, w efekcie czego między nogami wyskakuje jej coś przypominającego w połowie jęzor, a w połowie mackę. Mówiąc krótko - jakieś świnstwo. Ten narząd demonica wykorzystuje później w przyczepianiu się do bohatera, co budzi oczywiście bardziej obrzydzenie niż cokolwiek innego. Finalna scena z tego poziomu (pomiędzy jest trochę mało ciekawego siekania) to z kolei walka z bossem, a raczej "bossicą", która jest na oko 20 razy większa od bohatera. Z tej okazji dynda mu nad głową ogromnymi piersiami, z których sutków wysuwa się czarne i nieprzyjemne COŚ (dobrze, że nie włochate...). Ogólnie całość prezentuje się mało apetycznie, o czym możecie się przekonać, zaglądając do naszej GALERII. Źle wróżę tej produkcji, oj źle...
Premiera - styczeń 2010. Platformy - X360 i PS3. Dzięki Bogu, że nie PC.