6
7.06.2021, 19:57Lektura na 6 minut

[Sprawdzam] Otwarcie na płomień

„Wyszeptałam słowa, które kowale wypowiadają w kierunku żelaza; które mordercy wypowiadają w kierunku swoich ofiar; które ogień wypowiada w kierunku tego, co je karmi. Tylko ja wiem, czego dokonałam, ale ukształtowało to moją ścieżkę”.


Iza „9kier” Pogiernicka

 


Cultist Simulator

Weather Factory | PC, NS, And, iOS | logiczna • przygodowa

Do powrotu do Cultist Simulatora – jak by nie patrzeć, jednej z najbardziej klimatycznych gier, jakie miałam przyjemność ogrywać – zbierałam się od dawna, aż w końcu naszedł mnie odpowiedni nastrój i miałam okazję liznąć dwie z postaci z DLC. Wpadłam po uszy: jeśli wierzyć Steamowi, w ciągu trzech-czterech dni wyrobiłam w grze 33 godziny (choć wydaje mi się, że raczej około szesnastu). Pod tym względem Cultist Simulator robi świetną robotę, cała jego otoczka – sekrety, hermetyczne słownictwo, ogólna nieprzystępność – przyciąga i sprawia, że ma się poczucie kontaktu z sacrum. Jeśli sam_a chcesz odkryć podstawy gry duchownym i medium, radzę nie czytać dalej. Obie postaci udowadniają, że mechanika nie jest dla developerów ograniczeniem, a każdą z tych klas – mimo że rozgrywka nadal polega przede wszystkim na wkładaniu kart w odpowiednie sloty, czytaniu opisów i przyglądaniu się, jak mijają cooldowny – gra się inaczej. Medium wykorzystuje wspomnienia (nie powiem, jak je znaleźć, bo byłby to straszny spoiler, ale to świetny pomysł), by komunikować się z obrazem; ksiądz prawi kazania oraz, pozbawiony aspektu „pragnienie”, dąży do oświecenia poprzez tworzenie blizn. Żadną z nich nie udało mi się na razie ukończyć gry – czasem myślę sobie, że nigdy mi się to nie uda żadną klasą, ale potem uświadamiam sobie, jak dużo nauczyłam się w czasie tego weekendu i że podczas kolejnego runu powinno być już łatwiej – i zdaję sobie sprawę, że mimo prawie 70 godzin w grze ciągle jej tak naprawdę nie poznałam. Tak naprawdę nawet teraz nie czuję się jeszcze gotowa na to, żeby napisać recenzję, mimo że od premiery i mojego artykułu w CD-Action minęły już dwa lata. Jednak wiem na pewno, że wystawiłabym jej jeszcze wyższą niż wtedy ocenę – Cultist Simulator to, z powodu, którego nie jestem w stanie ubrać słowa, gra zmieniająca życie, a kolejne DLC tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że to prawdziwe dzieło sztuki. Choćbym pracowała nad czymś sto lat, nie byłabym w stanie stworzyć czegoś tak niesamowitego. Mnie gra po raz kolejny powaliła na kolana i z niecierpliwością czekam na planowane na 2022 Book of Hours.

 


Age of Empires II: Definitive Edition

Forgotten Empires, Tantalus Media, Wicked Witch | PC | RTS • ekonomiczna

Dobrze jest wrócić do RTS-a, do którego ma się sentyment, i zobaczyć, że Definitive Edition wygląda dokładnie tak, jak zapamiętałam Age of Empires II sprzed lat. Z trzech odsłon, jakie ogrywałam we współczesnych wersjach, tylko „dwójka” jest tą, do której mogłabym mieć ochotę wrócić na dłużej – nie jest ani za łatwa, ani za trudna; sterowanie i interfejs uważam za intuicyjne, nawet jeśli poprawiłabym pewne drobne elementy. Cztery misje, które widziałam (dwie afrykańskie i dwie z Joanną d’Arc), nie były przesadnie zróżnicowane. Na plus wyróżnia się ta, w której trzeba przetransportować francuską przywódczynię, a następnie wozy z zasobami przez całą mapę – najbardziej podobał mi się fragment, w którym trzeba przeczekać trwającą bitwę i dopiero wtedy ruszyć dalej. Śmieszna rzecz: przez przypadek wpakowałam na statek wszystkie jednostki oprócz Joanny d’Arc i musiałam szybko podmieniać jednostki, kiedy dopadli do niej wrodzy żołnierze. Nie przejmujcie się drobnym spoilerem fabularnym z bitwą – po pierwsze to początkowa misja tej konkretnej kampanii, a po drugie rozmaitych, osadzonych na różnych kontynentach kampanii jest aż 27… i jeszcze trzy w DLC! Kiedy więc twórcy piszą, że to aż 200 godzin rozgrywki, wierzę im, zwłaszcza że z moim tempem grania byłoby to przynajmniej dwa razy tyle – mam wrażenie, że Age of Empires II: Definitive Edition wystarczyłoby mi na streamy do końca roku. Jeśli masz chęć, możesz pobrać za darmo Enhanced Graphics Pack, choć ponoć ma to sens tylko w przypadku monitorów obsługujących więcej niż Full HD – osobiście korzystam z 1080p, więc nawet go nie pobierałam.

 


Shadow Tactics: Blades of the Shogun

Mimimi Games | PC, PS4, XBO | skradanka

Nigdy nie grałam w skradanki pokroju Commandos czy Desperados, więc mój kontakt z wydanym przez Daedalic Shadow Tactics był de facto pierwszym kontaktem z gatunkiem. Spodziewałam się, że zanudzę się na śmierć, a tu niespodzianka – miałam całkiem sporo frajdy ze zdejmowania wartowników, infiltrowania baz i z zabawy z przeciwnikiem w kotka i myszkę. Spędziłam z grą zaledwie parę godzin i grałam bardzo powoli, więc nie widziałam wszystkich postaci – z tych, które odblokowałam do tej pory, najbardziej podobał mi się pierwszy bohater, który potrafi wspinać się na dachy i rzucać shurikenem, a zaraz po nim dziewczynka, która przywołuje wrogów gwizdem. Umierałam, oczywiście, dużo, bo zdarzało mi się kliknąć piksel w prawo (wtedy zamiast atakować strażnika szłam w jego kierunku) albo, i to już notorycznie, zapomnieć o uruchomieniu trybu cienia pozwalającego na planowanie i synchronizowanie działań różnych postaci. Fabuła, przyznaję, niespecjalnie mnie interesowała, a najbardziej podobało mi się pozorowanie wypadków i zabijanie ludzi za pomocą wołu. Jeśli zaś chodzi o oprawę, zdecydowałam się na japoński voice acting z polskimi napisami i pod względem budowania klimatu był to strzał w dziesiątkę. Po paromiesięcznej posusze nadszedł czas, kiedy interesujących indyczków wychodzi od groma, więc raczej nie znajdę na Blades of the Shogun czasu, ale gra pozytywnie mnie zaskoczyła i jeśli lubisz cichą eliminację wrogów na dających sporo możliwości mapach, to… pewnie dawno masz już Shadow Tactics ograne, prawda?

 

„Sprawdzam” to cykliczny segment, w którym co poniedziałek przyglądam się trzem ogrywanym akurat produkcjom – głównie niezależnym, ale nie tylko. Jeżeli ci się podoba, zachęcam do rzucenia okiem na POPRZEDNIE ODCINKI

Jeśli masz ochotę razem ze mną poznawać nowe tytuły, zapraszam na MÓJ KANAŁ NA TWITCHU (od wtorku do czwartku od ok. 13, w piątki od ok. 20, a w soboty od ok. 16). Do zobaczenia!


Redaktor
Iza „9kier” Pogiernicka

Streamuję w przyjemnej atmosferze gry, których nie znasz. Zajrzyj: www.twitch.tv/9kier ;)

Profil
Wpisów388

Obserwujących28

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze